Jak wynika z danych norweskiego urzędu statystycznego, w styczniu 2024 r. PKB tego kraju, nie obejmujący jednak morskiego przemysłu naftowego i gazowego, zwiększył się o 0,4 proc. w porównaniu z grudniem. Oznacza to zdecydowanie odbicie po tym jak miesiąc wcześniej gospodarka skurczyła się o 0,3 proc. Odczyt okazał się też lepszy niż zakładali ekonomiści, których mediana prognoz zakładała odbicie rzędu 0,1 proc.
Do odreagowania przyczynił się przede wszystkim handel hurtowy i detaliczny.
I na tym praktycznie kończą się pozytywy. Nadal spadał bowiem, na dodatek dynamizując trend, konsumpcja gospodarstw domowych (-0,4 proc.), na co spory wpływ miał spadek zakupów samochodów osobowych, w tym elektryków. Ograniczone zostały też (o 5,5 proc.) nakłady brutto na środki trwałe. W handlu zagranicznym odnotowano spadek eksportu o 0,7 proc. i wzrost importu o 1,4 proc. Wydatki rządowe pozostały na niezmienionym poziomie.
Poniedziałkowe dane o PKB prawdopodobnie zachęcą decydentów z władz monetarnych do powściągliwości z luzowaniem polityki. Oczekuje się, że pomimo osłabienia wzrostu cen Norges Bank nie będzie spieszył się z sygnalizowaniem obniżek głównej stopy procentowej z najwyższego od 16 lat poziomu 4,5 proc.