Najpierw szukali nazwy w stylu Apollo lub czegoś równie symbolicznego, ale okazało się, że funduszy venture capital działa już tyle, że większość imion z mitologii oraz inne poetyckie nazwy zostały już zarezerwowane. Tak powstał PKO VC, drugi na polskim rynku bankowym wehikuł inwestycyjny skoncentrowany na rynku nowoczesnych technologii, w dużej mierze na fintechach, ale nie tylko.
Został właśnie zarejestrowany w Rejestrze Funduszy Inwestycyjnych. Zacznie działać jako PKO VC fundusz inwestycyjny zamknięty aktywów niepublicznych i będzie zarządzany przez Krzysztofa Tokarskiego. To osoba, której na tym rynku przedstawiać nie trzeba, gdyż do 2015 r. był prezesem PZU TFI, wówczas największej tego typu firmy na rynku. Przez ponad osiem lat pracował też w Pioneer Pekao, razem ze Zbigniewem Jagiełłą, szefem PKO BP.
Pomysł na otwarcie venture capital nie jest bynajmniej nowy, bo powstał ładnych kilka miesięcy temu. Najpierw trzeba było zdecydować, czy PKO BP jest w stanie udźwignąć taki projekt. Rynek VC w Polsce jest młody, specjalistów jest na nim niewielu, a know-how jest skromne. Piotr Żochowski, prezes PK O TFI przyznaje, że rozpatrywany był wariant odpalenia projektu z udziałem renomowanego partnera ale ostatecznie za najkorzystniejszy uznany został pomysł utworzenia samodzielnie VC.
— Udało nam się pozyskać menedżerów, którzy zajmowali się tego typu inwestycyjnymi, np. na rynku biotechnologii, medycyny. Na projekt patrzymy długofalowo, jako istotny element wsparcia rozwoju całej grupy kapitałowej — wyjaśnia Piotr Żochowski.
Dwa subfundusze
Są dwa zasadnicze powody utworzenia wehikułu. Pierwszym jest wyposażenie w ramię inwestycyjne do wyszukiwania, analizy i ewentualnego zakupu interesujących z jego punktu widzenia spółek. Jest to obecnie bardzo modny trend w sektorze bankowym na świecie. Swoje VC mają największe banki amerykańskie, brytyjskie, hiszpańskie oraz rosyjskie. Tworzone są w celu outosourcowania ryzyka związanego z zaangażowaniem w niepewne przedsięwzięcia inwestycyjne, ale są też swego rodzaju laboratoriami do testowania poza bankiem nowych pomysłów biznesowych i technologicznych.
Do tej pory PKO BP bezpośrednio angażował się w takie inwestycje. Przykładem jest Zencard kupiony zimą ubiegłego roku. Teraz zadania z zakresu szukana ciekawych start-upów, głównie fintechów, insuretechów i spółek z obszaru technologii finansowych będzie delegować do własnego TFI.
To jedna linia biznesowa. Charakter drugiej będzie typowy dla funduszy VC, czyli inwestycje w spółki o potencjalnie dużej stopie zwrotu z szeroko rozumianego rynku innowacyjnych technologii: medycyny, biotechnologii, sztucznej inteligencji.
— Pod parasolem PKO VC będą działały dwa subfundusze, na początek o podobnym budżecie. Jeden będzie zajmować się inwestycjami na rzecz banku i tu będziemy wchodzić na większościowe udziały. Drugi fundusz będzie typowym funduszem przystępującym do rund finansowania w obiecujących spółkach, obejmując mniejszościowe pakiety — mówi prezes Piotr Żochowski.
200 mln zł na inwestycje
W pierwszym przypadku jednorazowa pula na inwestycje może wynieść kilkanaście milionów złotych, w drugim — kilka milionów. Na razie budżet VC wyniesie 200 mln zł. Szykowana jest emisja certyfikatów inwestycyjnych o tej wartości, które obejmie PKO BP.
Piotr Żochowski zapowiada, że pierwsze inwestycje mogą pojawić się jeszcze w tym roku.
— Prowadzimy bardzo wiele rozmów, kilka doprowadziło nas do etapu due dilligence. Sądzę, że niedługo będziemy mogli dokonać pierwszych inwestycji — mówi szef PKO TFI.
Przyznaje, że rynek jest już dość mocno nagrzany, co wpływa na ryzyko inwestycyjne. Z drugiej strony, w znacznym stopniu jest niezależny od bieżącej koniunktury gospodarczej i sytuacji makroekonomicznej, ponieważ rodzą się na nim pomysły, które potencjalnie mogą zostać wykorzystane w przyszłości.
— Na 10 projektów wychodzą dwa-trzy, a czasami jeden. Za to stopa zwrotu z tych udanych jest zwykle dużo większa niż uzyskiwana średnia stopa zwrotu ze spółek publicznych — mówi Piotr Żochowski.
PKO VC jest drugim na rynku bankowym i jednym z kilku w Polsce funduszy specjalizujących się w rynku nowych technologii. W lutym 2017 r. mBank utworzył mAccelerator, wehikuł inwestycyjny z budżetemwielkości 50 mln EUR. Jak dotąd zainwestował w dwie spółki: z zakresu robotyki i bezpieczeństwa. W czerwcu 2017 r. Krzysztof Domarecki, założyciel Seleny, powołał fundusz Fidiasz. Tydzień temu spółka z jego portfela FinAI rozpoczęła operacyjną działalność polegającą na uruchomieniu pośrednictwa kredytowego w internecie.
Według CBInsights, w 2017 r. aktywnych było 1067 corporate venture capital, czyli funduszy należących do grup kapitałowych, które zainwestowały 31,2 mld USD w ramach 1791 ujawnionych umów. Największy CVC należy do Google. Na liście 50 największych wehikułów inwestycyjnych tego typu jest tylko jeden bankowy — japoński Mitshubishi UFJ Capital został sklasyfikowany na 21. miejscu.
W Europie najaktywniejsi na rynku VC są Hiszpanie. Najdłuższą listę inwestycji ma na koncie Santander — 19. Jest wśród nich iZettle, szwedzki start-up, agent rozliczeniowy, na którym zarobiło sporo funduszy (w tym MCI), bo został kupiony niedawno przez PayPalla, za 2,2 mld USD. Santander ma też w portfelu inną modną, ale jak na razie niedochodową amerykańską spółkę Kabbage — firmę pożyczkową online, w którą zainwestował też holenderski ING. O tym, jak ryzykowny jest rynek startupowy, przekonał się hiszpański BBVA, który w całości odpisał inwestycję w amerykański, internetowy bank Simple. Kosztowało go to 130 mln EUR.
Inwestycje CVC w największych bankach:
- Wells Fargo (USA) — szeroki wachlarz inwestycji, w tym e-commerce, usługi finansowe i B2B
- AIB (Irlandia) — finansowanie start-upów w Irlandii
- RBC (Kanada) — technologie dla usług finansowych, usługi technologiczne
- BNP Paribas (Francja) — internet, elektronika, technologia medyczna
- La Caixia (Hiszpania) — digital, technologia przemysłowa, służba zdrowia/nauka
- BBVA (Hiszpania) — mobilność, lojalność klienta, e-commerce, płatności, analiza danych
- Santander (Hiszpania) — technologia płatności mobilnych, np. aplikacja i czytnik karty z chipem
- Citibank (USA) — usługi finansowe, np. analiza danych, płatności nowej generacji
- BoA (USA) — sieć płatności biznesowych oraz platforma bankowa
- Sbierbank (Rosja) — usługi finansowe, inwestycje, płatności nowej generacji, nowe sektory
OKIEM BRANŻY - Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI
Przegrać można niewiele
Dla banku, który ma 300 mld zł aktywów, 200 mln zł to nie jest wydatek. PKO BP wpisuje się w światowy trend polegający na inwestowaniu w fintechy, w ramach strategii obrony banków przed erozją marży w konkretnych fragmentach rynku. Fintechy nie muszą być większe od banków, ale w swojej masie skutecznie podgryzają przychody sektora. Pomysł z wykupieniem fintechów na wczesnym etapie może być dobrą strategią obronną. Czy z takich inwestycji będą satysfakcjonujące zwroty — nie wiem, ponieważ to jest bardzo ryzykowny biznes. W gruncie rzeczy przegrać można niewiele. Nawet jeśli PKO BP wyjdzie na zero, czyli nie straci na inwestycjach, to zyskuje szansę „podebrania” ciekawych pomysłów z rynku.
OKIEM BRANŻY - Jarosław Mastalerz, partner w mAccelerator VC
Potrzebny impuls
Cieszymy się z każdego funduszu wchodzącego na rynek, który znajduje się na takim etapie rozwoju, że nowi gracze nie podnoszą konkurencji, ale zwiększają szansę na budowę większego ekosystemu. Potrzebny jest impuls, który pobudzi legendarną przedsiębiorczość Polaków. Na razie nie jest ona duża.
Młodzi ludzie wolą zatrudnić się na etatach w firmach technologicznych. Jest kilka obszarów, gdzie przedsiębiorczość jest większa, jak biotechnologie, medycyna (tu dzieje się naprawdę dużo), marketing internetowy. Słabo rozwinięty jest rynek fintechowy, co wynika z dużej innowacyjności polskich banków, skoncentrowanych ponadto na rozwijaniu nowych technologii we własnym zakresie. Dlatego zdobycie pierwszego bankowego klienta w Polsce jest nawet trudniejsze niż za granicą. Projekty takie jak mAccelerator czy teraz PKO BP mają szansę to zmienić. Wzorem mogą być skandynawskie banki, bardzo otwarte na współpracę z małymi, innowacyjnymi firmami, które później z sukcesem eksportują technologie w świat.
W ogóle ekosystem skandynawski jest godny uwagi, ze względu na wiele innowacji o światowym zasięgu, jakie się stąd wywodzą, np. Skype, Endomondo, Klarna.


