PKP Cargo jeszcze poczeka na prawdziwą konkurencję
Na rynek kolejowych przewozów towarowych, którego wartość jest oceniana na ponad 6 mld zł rocznie, wchodzi spółka PKP Cargo. Firma przejmie działalność rozwiązanej Dyrekcji Kolejowych Przewozów Towarowych Cargo.
W porównaniu z ubiegłym rokiem o jakieś 4 proc. spadły przewozy ładunków koleją, jednak tym środkiem nadal przewozi się najwięcej ładunków masowych i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie nowe Cargo zaskoczyło klientów nową atrakcyjną ofertą.
W połowie ubiegłego miesiąca minister transportu rozdał pierwsze koncesje na przewozy koleją. Otrzymały je trzy spółki zależne od PKP oraz Dyrekcja Eksploatacji Cystern i Zespół Elektrociepłowni Wrocławskich Kogeneracja. DEC, w której inwestorem jest GATX Rail Overseas Holding Corporation, należący do GATX Rail Corporation, amerykańskiej grupy transportowo-logistycznej, otrzymała koncesję tylko na przewozy chemikaliów. PKP obawiały się, że przejęcie DEC przez tę firmę mogłoby wystarczyć jej wręcz do opanowania rynku dochodowych przewozów towarów w Polsce. Oznacza to, że na rynku kolejowym warunki nadal będzie dyktował dotychczasowy monopolista czyli PKP.
W tym roku Dyrekcja Kolejowych Przewozów Towarowych (DKPT) PKP Cargo ogłosiła, że jest zadłużona wobec dostawców na 1,5 mld zł i przestała regulować należności nawet za paliwo do lokomotyw. Nowe PKP Cargo rozpocznie jednak działalność na rynku bez obciążeń finansowych. Zostaną one w centrali PKP. Całkowite zadłużenie PKP, które wynosi 7 mld zł zostanie pokryte ze sprzedaży majątku, prywatyzacji i wyemitowanych obligacji. Decyduje o tym ustawa o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji PKP.
Za drogo koleją
Krzysztof Celiński, prezes PKP, zgadza się z twierdzeniem, że ceny usług przewozowych PKP powinny być niższe co najmniej o 30 proc. Windowanie cen przewozów towarów wynika m.in. z wysokich kosztów działalności kolei. Kto może, unika więc korzystania z usług PKP, które właściwie nadal utrzymują się z transportu węgla, stanowiącego 44 proc. wszystkich ładunków. Dotychczas PKP tłumaczyły, że nie mogą obniżyć taryfy towarowej, ponieważ przedsiębiorstwo jest zmuszone świadczyć deficytowe, publiczne usługi pasażerskie i pokrywać straty dochodami uzyskiwanymi właśnie z przewozów towarowych. W ciągu ostatnich dziesięciu lat PKP dofinansowały te przewozy kwotą ponad 12 mld zł. Jest to dług państwa wobec kolei, która wyręczyła budżet w finansowaniu usług publicznych. Budżet zwraca tylko różnicę kosztów, która wynika ze stosowania ulg.
— Przez całą dekadę lat 90. realizowano politykę wysokich cen usług w przewozach towarowych. Ich ceny w porównaniu z oferowanymi przez inne koleje europejskie nie są zbyt wysokie. Są natomiast wygórowane na rynku krajowym. Było to spowodowane tym, że część wpływów uzyskiwanych z przewozów towarowych przedsiębiorstwo przeznaczało na dofinansowanie nierentownych usług pasażerskich. To właśnie zmusiło PKP do windowania taryf towarowych. Dlatego bez nowoczesnych inwestycji PKP nie jest w stanie dostosować się do warunków wolnej konkurencji i dostępu innych przewoźników do sieci kolejowej —twierdzi Józef Dąbrowski, przewodniczący sejmowej Komisji Transportu i Łączności.
Inwestor dla Cargo
— Należy jak najszybciej rozpocząć procedury prywatyzacyjne spółek wyłonionych z PKP. Zgadzam się na inwestora w Cargo. Chcę wręcz przyspieszyć prywatyzację tej spółki. Polski rynek kolejowych przewozów towarowych ma wartość prawie 6 mld zł i nie można oddać go za darmo — twierdzi Jerzy Widzyk, minister transportu i gospodarki morskiej.
Prywatyzacja cargo ma być jednym z głównych źródeł dochodu PKP. Z uzyskanych w ten sposób pieniędzy będą m.in. spłacane kredyty i obligacje, które zostaną wyemitowane na restrukturyzację przedsiębiorstwa.
Według ministra Widzyka pożądany jest taki inwestor strategiczny, który dostanie koncesję i z PKP Cargo stworzy firmę będącą w stanie konkurować z przewoźnikami, którzy nieuchronnie wejdą na polski rynek przewozów kolejowych, zwłaszcza po przystąpieniu Polski do UE. Są nim zainteresowane m.in. koleje amerykańskie, brytyjskie, francuskie, niemieckie, szwedzkie, a nawet włoskie.
PKP Cargo przygotowuje nową koncepcję przewozów towarowych. Zwiększy się liczba pociągów, docierających do dużych centrów logistycznych. Cargo chce związać się z firmami kurierskimi i przejąć część przewozów utraconych na rzecz transportu samochodowego.
Krzysztof Grzegrzółka
Okiem eksperta
Nadzór nad Polską koleją jest niezbędny
Rynek kolejowy w Polsce wymaga prywatyzacji, ale również zachowania daleko idącej kontroli i regulacji. Tak jak zły jest monopol PKP na torach, tak złym rozwiązaniem jest niekontrolowana liczba przewoźników. Trudno sobie wyobrazić inwestorów zdecydowanych na niezbędne inwestycje w tabor kolejowy, gdy możliwy okres zwrotu nakładów przekracza 10 lat, a nikt nie ma pewności co do warunków konkurencji, w jakich przyjdzie firmom funkcjonować w dłuższym okresie.
Gwarantem uporządkowania i ustabilizowania rynku kolejowego może być urząd regulacyjny. Instytucja taka funkcjonuje w każdym kraju, który otwiera rynek kolejowy. Przewozy towarowe PKP zostały w całości wniesione do spółki PKP Cargo. Takie rozwiązanie ma gwarantować uzyskanie wysokiej ceny od nabywcy. PKP monopolizuje organizację przewozów kolejowych. Marżę z zysku, którą przynoszą PKP usługi przewozowe, trudno będzie utrzymać, kiedy pojawi się konkurencja. Tylko podział PKP Cargo, np. na dwa podmioty o podobnej strukturze rynku, lub pojawienie się przewoźnika działającego w ramach całej sieci PKP oraz jednoczesne urealnienie stawek przewozowych w drodze wewnętrznej konkurencji, w połączeniu z kontrolą rynku przez urząd regulacyjny stworzyłoby odpowiednie warunki do sprzedaży sektora przewozów towarowych.
Henryk Klimkiewicz
prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR