
23 tys. osób — tyle od lutego 2015 r. zatrudniać będzie grupa PKP Cargo. Zatrudnienie się zmniejszy, bo nieco ponad 3 tys. osób skorzysta z programu dobrowolnych odejść. — Szacowane koszty pracowniczych odejść to 266 mln zł — mówi Adam Purwin, prezes giełdowej spółki.
Wydatki zostaną sfinansowane z gotówki w kasie spółki.
— Na kontach mamy kilkaset milionów złotych. Zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie programu teraz, gdy mamy dobre wyniki finansowe, by elastycznie reagować na zmieniające się rynkowe trendy — podkreśla Adam Purwin.
Ponad 500 odchodzących osób to pracownicy administracji. Jedynie 100, spośród niemal 5 tys. zatrudnionych w Cargo maszynistów, otrzymało zgodę na skorzystanie z PDO. Są to głównie pracownicy, którym wiek albo stan zdrowia znacznieutrudniał wypełnianie obowiązków. Jednocześnie PKP Cargo zapowiadają uruchomienie w tym roku naboru nowych kandydatów, których wyszkolą na maszynistów. W ubiegłym roku zatrudniły 500 osób, które przygotowują do prowadzenia lokomotyw. Plany tegoroczne nie są jeszcze skonkretyzowane, ale już wiadomo, że skala rekrutacji może być podobna. Spółka liczy także na wsparcie maszynistów i innych pracowników z przejmowanej, czeskiej grupy AWT oraz innych firm, które planują przejąć PKP Cargo.
Dotychczas najbardziej zaawansowany wydawał się projekt nabycia aktywów transportowych KGHM Polska Miedź. Obecnie jednak Adam Purwin mówi, że spółce zależy na rozwoju na rynku przewozów petrochemicznych. Czy oznacza to, że prowadzi rozmowy z Lotosem i Orlenem w sprawie zakupu ich spółek transportowych?
— Jesteśmy w trakcie kilku procesów akwizycyjnych. To wszystko, co mogę powiedzieć — ucina Adam Purwin. Pojawiały się obawy, że przejmowanie przez Cargo innychprzewoźników może zakwestionować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Adam Purwin uważa jednak, że zakup AWT pozwala patrzeć na Cargo jak na grupę globalną, więc jej akwizycje nie mogą być analizowane tylko w skali krajowego rynku. Prezes liczy również, że spółce wraz z Węglokoksem uda się przejąć Port Gdański Eksploatacja, choć na razie jego właściciel, czyli Zarząd Morskiego Portu Gdańsk, wybrał ofertę maltańskiej spółki Mariner.
— Proces wciąż jest otwarty, a my wierzymy, że nadal jesteśmyw grze i będziemy mogli wrócić do rozmów — mówi Adam Purwin. Kilka tygodni temu przedstawiciele konsorcjum interweniowali w resortach skarbu i infrastruktury, twierdząc, że choć zostali dopuszczeni do negocjacji, portowy zarząd nie podjął z nimi rozmów, pozbawiając szans na przebicie oferty Maltańczyków. Z nieoficjalnych informacji „PB” wynika, że konsorcjum niedawno wysłało nową ofertę zakupu PGE, przedstawiciele portu podkreślają jednak, że termin minął we wrześniu 2014 r.