Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) kontroluje, czy pracodawcy przestrzegają przepisów o minimalnym wynagrodzeniu. W ubiegłym roku inspektorzy PIP sprawdzili to w przypadku ponad 40 tys. osób pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych. Nieprawidłowości dotyczyły 3766 osób i opiewały na łączną kwotę 21,5 mln zł. Najwięcej było ich w takich branżach jak przetwórstwo przemysłowe, usługi administrowania i działalność profesjonalna.
Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy, przyznaje, że większość skontrolowanych pracodawców stosowała przepisy dotyczące wypłaty minimalnych stawek wynagrodzenia i dopełniała obowiązków dotyczących treści umów i dokumentowania liczby godzin pracy.
Rząd szykuje przepisy, które zmienią sposób ustalania płacy minimalnej. Projekt ustawy wdroży rozwiązania unijnej dyrektywy dotyczące wyliczania wspomnianego wynagrodzenia. Każde państwo członkowskie powinno wprowadzić je do 15 listopada. Propozycje zmian są już opublikowane w wykazie prac rządu.
— Zgodnie z unijną dyrektywą wynagrodzenia minimalne uznaje się za adekwatne, jeśli są sprawiedliwe w stosunku do płac obowiązujących w danym państwie członkowskim i zapewniają godny poziom życia pracownikom zatrudnionym w pełnym wymiarze czasu pracy. Regulacja nie określa ich konkretnego poziomu. Nie wprowadza też jednego wynagrodzenia minimalnego dla całej Unii Europejskiej ani sztywnego kryterium jego ustalania — podkreśla Małgorzata Kurzynoga, radca prawny, partner w kancelarii BKB Baran Książek Bigaj.
Orientacyjne wartości
Unijna dyrektywa zakłada, że ustawowe płace minimalne powinny bazować na tzw. orientacyjnych wartościach referencyjnych.
— Są one powszechnie stosowane na poziomie międzynarodowym lub krajowym. W regulacji znajdują się ich przykłady. Chodzi o relację minimalnej płacy brutto w stosunku do 60 proc. mediany wynagrodzeń brutto lub do 50 proc. przeciętnej płacy brutto. Przepisy, które szykuje rząd, powinny przewidywać wskaźnik, który będzie brany pod uwagę przy ustalaniu wynagrodzenia minimalnego — zaznacza Małgorzata Kurzynoga.
Zauważa, że proponowane przez rząd zmiany przewidują wyliczanie płacy minimalnej na podstawie obiektywnych kryteriów. To, jak podkreśla, jest dobrym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę poprzednie lata, w których wspomniane wynagrodzenie rosło wtedy, gdy odbywały się wybory parlamentarne lub samorządowe.
— Pracodawców niepokoi fakt, że założenia projektu ustawy przedstawione przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) przewidują wprowadzenie nowych sankcji w Kodeksach pracy i karnym. Chodzi o nowy typ przestępstwa i wykroczenia, które dotyczą naruszenia praw pracowników do wynagrodzeń, a także możliwości naliczania odsetek za nieterminowe wypłacanie należnych im pensji. Z zapowiedzi resortu rodziny wynika również, że wzrosną sankcje za wykroczenia przeciwko prawom zatrudnionych. Na szczegóły trzeba jednak zaczekać do momentu, aż ministerstwo ogłosi projekt ustawy o płacy minimalnej — podkreśla Małgorzata Kurzynoga.
Kilka kryteriów
Założenia przyszłej regulacji przewidują sporo zmian.
— Jedną z nich będzie ustalanie tzw. wartości referencyjnej stosowanej do oceny tego, czy wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę jest adekwatna. Ponadto wspomniana płaca będzie aktualizowana co najmniej raz na cztery lata na podstawie kilku kryteriów. Wśród nich są siła nabywcza minimalnego wynagrodzenia za pracę, ogólny poziom płac i ich rozkład, stopa wzrostu wynagrodzeń, długoterminowe krajowe poziomy produktywności i relacja o wynagrodzenia minimalnego do przeciętnego — wylicza Małgorzata Kurzynoga.
Ponadto, zgodnie z założeniami projektu ustawy, płaca minimalna będzie wynagrodzeniem zasadniczym.
Małgorzata Kurzynoga zwraca uwagę, że MRPiPS nie ujawnia dokładnej wartości referencyjnej, jaka zostanie ostatecznie przyjęta.
— Można tylko przypuszczać, że będzie to relacja minimalnej płacy do przeciętnej. Jeśli by tak było, ten wskaźnik jest już osiągany. Przeciętne wynagrodzenie wyniosło 8147,38 zł w pierwszym kwartale, natomiast płaca minimalna od lipca — 4300 zł. Z kolei od 1 stycznia 2025 r. ma ona wynieść 4626 zł — zaznacza Małgorzata Kurzynoga.
Zauważa ponadto, że jedna z proponowanych przez MRPiPS zmian pozwoli na zamrożenie płacy minimalnej na kolejny rok.
— Projekt ma przewidywać tzw. gwarancję utrzymania wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę na poziomie obowiązującym w roku negocjacji, jeśli podwyżki z poprzednich lat były nadmierne. Nowy mechanizm mrożenia płacy minimalnej w przypadku zawyżonych relacji do planowanej i rzeczywistej inflacji w poprzednim roku jest dobrym rozwiązaniem — ocenia Małgorzata Kurzynoga.
Przypomina, że wynagrodzenie minimalne wzrosło o 20 proc. w ubiegłym roku, natomiast w tym — o ponad 19 proc.
— Takie zmiany są ogromnym problemem, szczególnie dla małych firm. Niekorzystnie wpływają też na spłaszczenie płac w gospodarce i sferze budżetowej — uważa radca prawny.
Mniejsza rola rządu
Prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, jest zdania, że nowy mechanizm mrożenia płacy minimalnej w przypadku zawyżonych relacji do planowanej i rzeczywistej inflacji w poprzednim roku jest dobrym rozwiązaniem. Dodaje, że wzrost wspomnianego wynagrodzenia w tym i ubiegłym roku pogarsza i tak nienajlepszy w ostatnich latach klimat inwestycyjny w naszym kraju. Nie ma wątpliwości, że autorzy projektu powinni w większym niż dotychczas stopniu powiązać płacę minimalną z aktualną i prognozowaną sytuacją gospodarczą. Równocześnie opowiada się za zmniejszeniem roli rządu w tym procesie.
– Gdyby partnerzy społeczni nie doszli do porozumienia, wówczas wysokość wynagrodzenia minimalnego wynikałaby z matematycznej formuły, a nie decyzji polityków, jak było w ostatnich latach – proponuje prof. Jacek Męcina.