Zapotrzebowanie szybko rośnie, więc nie ma wyjścia — trzeba inwestować w infrastrukturę. W ubiegłym roku klienci giełdowego Playa mieli o ponad jedną trzecią większe zapotrzebowanie na transmisję danych niż rok wcześniej — sieć podała, że łączna transmisja danych sięgnęła 847 petabajtów (czyli biliarda bajtów).

Tymczasem Play, choć pod względem klientów mobilnych jest liderem polskiego rynku, ma słabszą infrastrukturę niż konkurenci i musi korzystać z ich — odpłatnej — pomocy. Operator inwestuje jednak w rozbudowę własnej sieci i w czwartek przedstawił rezultaty tych prac. Tylko w ubiegłym roku sieć powiększyła się o 1,3 tys. stacji bazowych, czyli o około 300 więcej, niż planowano.
— Przez najbliższe trzy lata chcemy uruchomić 2,5 tys. stacji bazowych, jak informowaliśmy jakiś czas temu. Naszym celem jest, by w 2019 r. liczba stacji naszej sieci nie była najniższą wśród konkurentów — mówi Michał Ziółkowski z zarządu Playa.
Tegoroczne inwestycje mają pozwolić na to, by zrezygnować ze współpracy technicznej z Polkomtelem, operatorem sieci Plus — umowę wypowiedziano pod koniec 2018 r., ale będzie obowiązywać jeszcze przez 12 miesięcy. Pod względem liczby stacji bazowych kontrolowany przez Zygmunta Solorza telekom jest rynkowym numerem trzy — ma niespełna 8 tys. obiektów. Orange i T-Mobile, które współpracują w ramach infrastrukturalnej spółki Networks, mają wspólnie ponad 11 tys. stacji bazowych.
Play chwali się, że w zasięgu jego własnej sieci LTE jest już 96,7 proc. Polaków (93 proc. rok wcześniej). To jednak za mało, by zrezygnować ze współpracy z innymi operatorami. Polem testowym jest Poznań, gdzie Play częściowo zrezygnował już z cudzej sieci, a do końca lutego ma być w pełni samodzielny. Play, podobnie jak inni operatorzy, przy inwestycjach w infrastrukturę mobilną wykorzystuje sprzęt chińskiej firmy Huawei, o której ostatnio jest głośno w kontekście oskarżeń o szpiegostwo. Przedstawiciele telekomu nie chcieli odnieść się do tej sprawy.