PlayWay zmian się nie boi

Szymon Maj
opublikowano: 2021-02-10 20:00

Analitycy są podzieleni w ocenie tego, czy zmiana polityki platformy Steam zaszkodzi spółce. Prezes uspokaja, kurs nie reaguje.

Polskigamedev.pl, jeden z portali branżowych, powołując się na anonimowe źródła napisał, że platforma Steam wprowadziła zmiany w polityce publikacji zwiastunów, które mogą negatywnie wpłynąć na niektóre firmy, produkujące gry. Jedną z nich miałby być PlayWay, spółka, która zapowiada kilka projektów jednocześnie, a do produkcji kieruje te, które zbierają wystarczająco dużo zapisów na listach życzeń (tzw. wishlistach). Platforma chce ponoć ukrócić takie praktyki.

Krzysztof Kostowski zaznacza, że o nowych zmianach w regulaminie nie słyszał. Ostatnie, które odnotował, nastąpiły w zeszłym roku. Dodaje, że PlayWay od dawna był przygotowany na to, że poza trailerem i opisem gry będzie musiał zaprezentować build gry, czyli próbkę grywalnego tytułu (czego nie musiał robić).

– Ostatnia informacja o tym, że Steam zmienił zasady w tym tygodniu pewnie zdziwiłaby samą platformę. Jeśli Valve, czyli właściciel Steama, chce zobaczyć jakąś grę, to po prostu tego żąda. Zespoły z grupy PlayWay tworzą wiele gier i szanują zasady panujące w sklepie – mówi Krzysztof Kostowski.

Grupa PlayWay współpracuje z ponad 110 spółkami tworzącymi gry. W trzecim kwartale 2020 r. firma wypracowała 32,8 mln zł przychodów, EBITDA obniżyła się o 12 proc. do 23 mln zł, a zysk netto wyniósł 22,7 mln zł (wzrost o 230 proc. r/r). Po trzech kwartałach przychody wynoszą 128,4 mln zł (wzrost o 58 proc.), a zysk netto 172 mln zł (wzrost o 216 proc.).

Według Pawła Sugalskiego, zarządzającego funduszem Rockbridge Gier i Innowacji widać, że PlayWay jest świadomy zmian, które wprowadzał Steam. Sytuacja może jednak długofalowo wpłynąć na rozwój spółki.

– Nie da się ukryć, że jest to spółka, która ma największą ekspozycję na takie ryzyko, gdyby zmniejszała się liczba gier niskobudżetowych. Możliwe, że koncept tego ekosystemu i rynku powoli się wyczerpuje. Nie stanie się to oczywiście w miesiąc czy nawet pół roku – mówi Paweł Sugalski.

Zarządzający funduszem przypomina, że większą selekcję tytułów na rynku mobilnym wprowadził już AppStore w przypadku darmowych gier. Paweł Sugalski dodaje, że platformy nie lubią niezadowolonych klientów, przez co mogą powoli odcinać się od gier gorszej jakości.

– Możliwe, że ten trend ograniczy liczbę nowych gier. Jest to raczej problem na nadchodzące lata – dodaje Paweł Sugalski.

Dla Emila Popławskiego analityka Erste Securities sytuacja PlayWaya jest na razie jasna.

– Prezes PlayWaya wypowiedział się na ten temat, sugerując, że spółka jest gotowa do zmian w preprodukcji. Wydaje się, że jest to klarowna deklaracja, a obecnie brakuje twardych argumentów, by kwestionować to stanowisko – mówi Emil Popławski.

Z kolei Maciej Kietliński z Noble Securities uważa, że zmiany wprowadzone przez Steam mogą uderzyć przede wszystkim w małe, niezależne studia deweloperskie. Jego zdniem, to właśnie te studia przed przystąpieniem do konkretnych prac nad produktem sondowały rynek poprzez utworzenie karty produktu na Steamie, zawierającej niekiedy jedynie kilka grafik oraz zwiastun – czasami tworzony na silnikach, innym razem za pomocą narzędzi do produkcji filmowej. Taka strategia była tanim sposobem sondowania rynku i porzucenia na bardzo wczesnym etapie nierokujących produkcji.

– Z podobnej polityki sondowania rynku gamingowego słynie Playway, stawiający na premiery znacznej liczby nisko– i średniobudżetowych gier. Nie wydaje mi się, by zmiany wprowadzone przez Steam znacząco wpłynęły na tę spółkę – nie są one zaskoczeniem dla branży, a Playway jest na tyle dużą grupą kapitałową, że znajdzie inny, równie skuteczny sposób na tanie sondowanie rynku gamingowego pod kątem premier nowych produktów – mówi Maciej Kietliński.

Jego zdaniem paradoskalnie zmiany, które wprowadził Steam mogą wpłynąć pozytywnie na polski sektor gamingowy. Gracze będą mogli łatwiej ocenić jakość gry, a to siłą rzeczy skłoni producentów do pracy nad produkcjami.

– Producenci będą starali się pokazać z jak najlepszej strony, nie narażając się na konieczność porzucenia projektu wskutek krytyki ze strony graczy. Zwłaszcza że koszty wykonania bulidu są znacznie wyższe niż preprodukcja z ładnie wyglądającym, filmowym trailerem za około 30 tys. zł., jak to czasem się zdarza – dodaje Maciej Kietliński.

Natomiast Szymon Nowak z BM BNP Paribas zauważa, że póki co Steam wybiórczo sprawdza wiarygodność poszczególny produkcji. Dodaje, że PlayWay raczej nie ucierpi na zmianach wprowadzonych przez platformę w przypadku produkcji własnych, bo mimo wszystko będą to małe koszty dla takiej grupy.

– Małe spółki przyznawały natomiast wielokrotnie, że chcą tworzyć na przykład jeden tytuł i kilka trailerów rocznie. Zmiany na Steamie wpłyną szczególnie na te studia, które dopiero rozpoczynają przygodę z produkcją gier i nie stać ich na stworzenie pełnych grywalnych fragmentów - mówi Szymon Nowak.