Po bankach przyszła kolej na polską energetykę

Jerzy Markowski
opublikowano: 2000-06-09 00:00

Jerzy Markowski: Po bankach przyszła kolej na polską energetykę

NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ: Państwo pozbawia się wpływu na kształt polityki energetycznej kraju — ostrzega Jerzy Markowski. fot. ARC

Znaczenie energetyki dla gospodarki trudno przecenić. Jej rola jest trudno wyobrażalna zwłaszcza w kraju posiadającym pełne pokrycie potrzeb dzięki własnym surowcom. Poczucie beztroski wzmacnia obecnie 30-procentowa nadpodaż w stosunku do potrzeb. Osłabia to społeczną kontrolę nad tym, co się w sektorze energetycznym dzieje.

W TAKIEJ komfortowej sytuacji rząd rozpoczął wobec sektora energetycznego politykę porównywalną jedynie z realizowaną poprzednio wobec sektora bankowego. W ciągu trzech lat pozbyliśmy się ponad 60 proc. udziałów w polskiej bankowości, natomiast teraz zanosi się na analogiczną wyprzedaż energetyki. A jest co sprzedawać, ponieważ branża jest bardzo atrakcyjna.

POLSKA ENERGETYKA jest bowiem:

- bezpieczna, bo nie oparta na elektrowniach atomowych;

- w miarę nowa, gdyż znakomita większość elektrowni wybudowana została w latach PRL;

- bezpieczna ekologicznie, jako że dzięki wieloletnim kontraktom z PSE elektrownie uzyskały kilka lat temu środki na swoją modernizację;

- oparta na krajowych złożach węgla, a zatem zabezpieczona od niekorzystnych zmian kursów walut;

- organizacyjnie słaba, bo rozbita na samodzielne podmioty, które nie są w stanie prowadzić wspólnej polityki ani wobec sektora paliwowego, ani wobec dystrybucyjnego.

PRYWATYZACJA ma swój sens, ale nie taka, w której MSP łatwo sprzedaje gruntownie zmodernizowaną elektrownię Połaniec znacznie poniżej jej wartości, innemu inwestorowi zaś równie tanio oddaje zmodernizowany Rybnik. Szybko pozbywa się także doskonale osadzonych w rynku Elektrociepłownie Warszawskich. Do tego dochodzi jeszcze aktywna rola państwa w sprzedaży sieci dystrybucji — na przykład Górnośląskiego ZE — która jest kluczem do systemu enrgetycznego.

W TYM bezładnym procesie szczególnie niebezpieczna jest atomizacja właścicielska. Każda prywatyzacja ma innego partnera, co powoduje, że państwo pozbawia się wpływu na kształt polityki energetycznej kraju. Przyszły rząd pozbawiony zostanie ważnego narzędzia realizowania swojej strategii gospodarczej.

DLA DORAŹNEGO ratowania budżetu oraz dla korzyści osób uczestniczących w przygotowaniu procesów prywatyzacyjnych, dewastuje się filar suwerenności ekonomicznej państwa.

Jerzy Markowski jest senatorem SLD,

byłym wiceministrem gospodarki

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface