Po wybuchach w Londynie nie wzrosło zagrożenie zamachem w Polsce

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-07-07 21:08

Nie ma sygnałów o nadzwyczajnych zagrożeniach dla Polski - uspokajają polskie władze po czwartkowych wybuchach w Londynie, w których zginęło co najmniej 37 osób. Prawdopodobnie ranna jest jedna Polka.

Nie ma sygnałów o nadzwyczajnych zagrożeniach dla Polski - uspokajają polskie władze po czwartkowych wybuchach w Londynie, w których zginęło co najmniej 37 osób. Prawdopodobnie ranna jest jedna Polka.

    Prezydent Aleksander Kwaśniewski zapewnił, że w Polsce nie ma zagrożenia, jednak wojsko i właściwe służby są w stanie podwyższonej gotowości. Policja w całym kraju zwiększa liczbę patroli, m.in. na warszawskim lotnisku Okęcie, w metrze i na dworcach kolejowych. Obradował sztab kryzysowy. Monitorowane są wszystkie sygnały, ale nie ma informacji, które wskazywałyby na jakiekolwiek realne zagrożenie.

    Sejm uczcił minutą ciszy poszkodowanych w zamachach w Londynie. Projekt oświadczenia Izby, które ma być przyjęte w piątek rano, głosi, że Sejm RP z głębokim bólem i smutkiem przyjął wiadomości o tragicznych w skutkach zamachach. "W tych ciężkich chwilach wszyscy czujemy się Brytyjczykami" - napisali posłowie w projekcie.

    Depesze kondolencyjne do królowej brytyjskiej Elżbiety II i premiera Tony'ego Blaira skierował prezydent Aleksander Kwaśniewski. Zadeklarował pomoc i współpracę dla wykrycia sprawców czwartkowych zamachów terrorystycznych. Swoim brytyjskim odpowiednikom kondolencje przesłali też marszałek Senatu Longin Pastusiak i szef MSWiA Ryszard Kalisz.

    Wiceszef MON Janusz Zemke poinformował, że miał kontakt ze służbami operacyjnymi i nic nie wskazuje, by w Polsce było obecnie jakieś dodatkowe zagrożenie. "Żadnych sygnałów tego typu nie mamy" - podkreślił.

    Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała, że nie ma bezpośredniego związku między wydarzeniami w Wielkiej Brytanii a zagrożeniem terrorystycznym w Polsce. Według ABW, obecnie poziom takiego zagrożenia jest niski i nieporównywalny z zagrożeniem na terenie Wielkiej Brytanii.

    Konsulat Generalny RP w Londynie ustala, czy wśród osób poszkodowanych nie ma obywateli polskich. Z informacji uzyskanych w Polsce jedna Polka została ranna w zamachach. MSZ sugeruje obywatelom polskim rozważenie powstrzymania się od wyjazdów do Londynu w najbliższym czasie, biorąc pod uwagę możliweograniczenia komunikacyjne oraz utrudnienia związane z pobytem. MSZ apeluje też do wszystkich obywateli polskich przebywających w Wielkiej Brytanii, a szczególnie w Londynie, o pilny kontakt z rodzinami w Polsce.

    Informacji o poszkodowanych można szukać w Konsulacie Generalnym RP w Londynie pod numerem 0044/8707742806, w redakcji polskiego tygodnika Cooltura w Londynie - 0044 - 020 7386 3771, 0044 - 0207386 3772, 0044 - 020 7386 3773, pod warszawskim numerem (0-22) 311 01 99, uruchomionym przez Ambasadę Brytyjską w Polsce. 

    W opinii ekspertów zajmujących się terroryzmem, wybuchy w Londynie nie są przypadkowe i mogą mieć związek z udziałem Wielkiej Brytanii w misji w Iraku. Zamachy są - ich zdaniem - demonstracją siły organizacji terrorystycznych. Specjaliści uważają, że istnieje realne zagrożenie tego typu atakami w Polsce, a nasz kraj nie jest dobrze przygotowany na wypadek terroryzmu bombowego.

    Arabiści podkreślają, że z powodu zaangażowania się w wojnę w Iraku Wielka Brytania była od dawna na celowniku organizacji terrorystów powiązanych z Al-Kaidą.

    Seria eksplozji w centrum Londynu wywołała w czwartek na warszawskiej giełdzie, podobnie jak na giełdach zagranicznych, znaczną przecenę akcji.