Tegoroczna nowelizacja prawa karnego podwyższyła do 800 zł próg kradzieży, od którego złodziej będzie odpowiadał za popełnienie przestępstwa, a nie za wykroczenie. Warto podkreślić, że do końca września wynosił on 500 zł.
- Podniesienie kwoty, od której możemy mówić o przestępstwie, a nie o wykroczeniu, w znaczeniu prawnym nie oznacza przyzwolenia na kradzieże przedmiotów o mniejszej wartości – do kwoty 800 zł mówimy nadal o naruszeniu porządku prawnego, tylko w randze wykroczenia. Zmiana przepisów jest raczej wyrazem dążenia do zmniejszenia liczby spraw, jakimi zajmują się prokuratorzy, na rzecz tych, które mogą być załatwione bez ich udziału. Z jednej strony jest to zrozumiały kierunek – bez wątpienia prokuratury obciążone są dużą liczbą spraw, co z kolei przekłada się na przedłużające się okresy ich rozpoznania, a to już jest skutek trudny do zaakceptowania z perspektywy obywateli – komentuje Marek Jarosiewicz, adwokat z kancelarii Wódkiewicz Sosnowski.
Niekoniecznie dobra zmiana
Według szacunków policji liczba kradzieży na kwotę powyżej 500 zł wzrosła o ponad 40 proc. Powodem większej przestępczości mogą być rosnące ceny i inflacja. Eksperci wskazują, że nie bez znaczenia jest również tegoroczna nowelizacja prawa karnego.
- Policja informuje, że w całej Polsce w tym roku doszło już prawie do 240 tys. przypadków kradzieży. Trudno jednak doliczyć się, ile takich sytuacji nie zostało zgłoszonych lub zostało zakwalifikowanych jako wykroczenia. Przedsiębiorcy mają prawo oczekiwać w tym zakresie lepszej ochrony ze strony ustawodawców – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Jak dodaje, według wielu właścicieli firm taka zmiana przepisów jest przyzwoleniem na to, by kraść produkty o wyższej wartości. Przedsiębiorcy są niezadowoleni z tej modyfikacji.
- Ta zmiana mogła sprawić, że złodzieje stali się bardziej zuchwali, bo mogli już nakraść za 800 złotych i tratowane było to jako wykroczenie, a nie jako kradzież. Przedsiębiorcy nie są zwolennikami takiego relatywizowania problemu kradzieży w sklepach. Kradzież to kradzież i powinna być zawsze surowo karana, bo tylko tak jesteśmy w stanie z tym zjawiskiem walczyć. Należy wierzyć w mądrość sądów, gdy będą zapadać wyroki. Zapewne każda sytuacja jest inna - niektórzy kradną z głodu, inni z wygody. Takie sprawy powinien rozstrzygać sąd – mówi Hanna Mojsiuk.
Jej zdaniem ustawodawca powinien znaleźć rozwiązania praktyczne, które z jednej strony zmniejszą obciążenie prokuratury, ale z drugiej będą chroniły firmy.
Jak kraść, to do 800 zł
Złodzieje doskonale zdają sobie sprawę z sankcji, jakie im grożą. Podniesienie kwoty, od której kradzież będzie kwalifikowana jako przestępstwo, może wpłynąć na wzrost liczby kradzieży nie tylko w centrach handlowych, ale również w mniejszych sklepach.
- Tego rodzaju zmiany rodzą ryzyko wywołania nadmiernego poczucia bezkarności u potencjalnych sprawców – nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że kara za wykroczenie jest znacznie niższa niż za przestępstwo. Dyskusje co do zagrożenia wystąpieniem tego rodzaju sytuacji podnoszone są zawsze, gdy nowelizowany jest art. 119 Kodeksu wykroczeń. Praktykom prawa nie są też obce historie sprawców, którzy wybierają się do sklepu z kalkulatorem w ręku, aby na miejscu tak dobrać przedmiot kradzieży, by nie przekroczyć granicy, do której taki czyn jest wykroczeniem – podkreśla Marek Jarosiewicz.