Początek końca kryzysu?

Jan KonczewskiIgnacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2021-05-12 02:11
zaktualizowano: 2021-05-12 06:58

W całej Europie rozpoczął się proces wyraźnego luzowania restrykcji antyepidemicznych. Z indeksu mierzącego zasięg restrykcji wynika, ze największe luzowanie ma miejsce w Europie Środkowej: w Czechach, na Węgrzech i w krajach bałtyckich. Wyraźnie poprawiają się też wskaźniki epidemiczne. Czy to początek końca pandemii, lub przynajmniej jej najostrzejszej fazy?

Sytuacja epidemiczna

Ostatni tydzień był optymistyczny, jeśli chodzi o sytuację epidemiczną na świecie. Po raz pierwszy od końca lutego odnotowano zarówno spadek dynamiki liczby nowych zakażeń jak i zgonów. Sytuacja poprawia się praktycznie we wszystkich regionach świata. Wyjątkiem pozostaje Azja Południowo-Wschodnia, która odpowiada obecnie za 63 proc. nowych zakażeń. Jej statystyki podbijają Indie, w których w ciągu ostatnich dwóch miesięcy liczba zachorowań mocno wzrosła.

Gdyby nie Indie można by powiedzieć, że pandemia, a na pewno jej III fala, zdecydowanie wygasa. Tak trzeba uzbroić się w cierpliwość, zwłaszcza, że wstępne badania pokazują, że wariant indyjski koronawirusa rozprzestrzenia się szybciej niż inne i został zaklasyfikowany przez WHO jako jeden z czterech najgroźniejszych na świecie, obok brytyjskiego, brazylijskiego i południowoafrykańskiego. Dane z niektórych regionów Wielkiej Brytanii sugerują, że nowy wariant zaczyna się rozprzestrzeniać w niepokojącym tempie – choć na razie jego zasięg jest bardzo ograniczony.

Natomiast w odniesieniu do różnych mutacji jest też kilka pozytywnych informacji. Z samych Indii zaczyna napływać więcej optymistycznych informacji. Na przykład dynamika nowych zakażeń (+5,5 proc.) była w ubiegłym tygodniu najniższa od początku lutego, gdy liczba zachorowań była nie porównywalnie niższa (79 tys. vs. 2,7 mln). Ponadto, trzeba zwrócić uwagę na fakt, że jak na razie żaden wariant „nie ominął” odporności wytwarzanej przez szczepionki. Ta odporność może być nieco mniejsza w przypadku różnych wariantów, ale jest wciąż bardzo wysoka. Na przykład, Pfizer poinformował w tym tygodniu, że jak na razie nie widzi konieczności modyfikacji swojej szczepionki w reakcji na nowe warianty koronawirusa. Jest to informacja, której znaczenie trudno przecenić. Jeszcze na początku roku szybka mutacja wirusa uchodziła za jedno z głównych zagrożeń dla światowej gospodarki. Teraz widać, że choć kolejne mutacje są groźne, to nie odwracają dynamiki pandemii.

Jeśli chodzi o Europę, trzecia fala pandemii zdecydowanie opada. Liczba nowych zachorowań spadła poniżej lutowego dołka, który stanowił lokalne minimum jesienno-zimowej fali, i znajduje się wciąż w wyraźnym trendzie spadkowym. Choć w niektórych krajach, m.in. Szwecji, Belgii i Niemczech, nowe przypadki w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców pozostają na podwyższony poziomie, co przypomina, że problem nie minął jeszcze zupełnie.

O tym, że pandemia, a przynajmniej ostatnia fala, wygasa, świadczy również spadający mocno w przypadku większości państw wskaźnik restrykcyjności obostrzeń. Na wykresie pokazujemy, jak wygląda wystandaryzowany wskaźnik obostrzeń w krajach UE. Wskaźnik jest tworzony na Uniwersytecie w Oxfordzie i choć zawiera luki, to jest przydatnym narzędziem do monitorowania polityki antyepidemicznej w poszczególnych krajach.

Szczepionki

Szczepienia w dalszym ciągu postępują relatywnie wolno, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że odsetek zaszczepionych w wielu krajach jest jeszcze stosunkowo niski. O odporności zbiorowej można mówić tak naprawdę tylko w przypadku Izraela, w którym w pełni zaszczepionych jest blisko 60 proc. społeczeństwa. Chociaż niektóre szacunki wskazują, że nawet taki poziom może być niewystarczający.

Natomiast bardzo dobra informacja jest taka, że tempo szczepień, przynajmniej w Europie, rośnie. Rządy państw członkowskich robią wszystko, żeby przyśpieszyć ten proces. Polski rząd na przykład planuje skrócić czas pomiędzy pierwszą i drugą dawką szczepionki. Z kolei Serbia oferuje „nagrodę” za zaszczepienie się w wysokości 25 euro. Również firmy, którym zależy na szybkim powrocie do normalności, podejmują działania proszczepionkowe. Na przykład polski lider branży spożywczej Maspex oferuje wszystkim pracownikom, którzy się zaszczepili bądź zaszczepią, jednorazowo 500 zł.

Abstrahując od tempa szczepień, prawdziwym problemem, jeśli chodzi o szczepionki pozostaje fakt, iż nie wszyscy chcą się szczepić, nawet w zamian za wszelkiego rodzaju „nagrody”. To zjawisko widać np. w Izraelu i Stanach Zjednoczonych, w których właśnie z tego powodu dynamika szczepień drastycznie spadła w ostatnim czasie. Jeśli chodzi o USA szacuje się, że ok. 30 proc. amerykanów nie chce się zaszczepić, co stawia pytanie o to możliwe będzie w ogóle uzyskanie odporności zbiorowej. W Polsce również widać ten problem. Z danych ECDC wynika, że w Polsce zaszczepiona została zaledwie połowa populacji w wieku 80+. Analitycy banku Pekao SA tak napisali w swojej wtorkowej analizie: „Na podstawie danych z ostatnich tygodni oraz szczątkowych informacji na temat zapisów i deklarowanej chęci szczepień oceniamy, że odsetek zaszczepionej populacji dorosłej wyniesie ok. 45%, a w grupie 60+ ok. 60%. Ten szacunek nie uwzględnia (niedawno skróconej) karencji dla ozdrowieńców i ewentualnych nowych działań na rzecz zwiększenia popularności szczepień”.

Jeżeli odsetek zaszczepionej populacji będzie tak niski, to ryzyko kolejnych fal pandemii będzie podwyższone. One nie powinny już prowadzić do tak restrykcyjnych lockdownów jak w minionym roku, ale będą stanowiły zagrożenie dla tempa ożywienia gospodarczego. Nadzieję można pokładać w fakcie, że rząd w Polsce i rządy w innych krajach stosują coraz więcej bodźców organizacyjnych do zachęcenia ludzi do szczepień: punkty masowych szczepień w miastach, szczepienia w zakładach pracy, a wkrótce może certyfikaty szczepionkowe – tego typu działania mogą zwiększyć docelowy odsetek zaszczepionych wobec dość pesymistycznej prognozy Pekao.

Co dalej? W bazowym scenariuszu zakładamy, że bardzo duża fala pandemii w Europie i krajach rozwiniętych już się nie powtórzy. Lub przynajmniej, że nie fala nie doprowadzi do istotnych restrykcji nakładanych na aktywność gospodarczą. Za największe ryzyko dla tego założenia uznajemy zbyt niski popyt na szczepienia w populacji. Ryzyko wynikające z mutacji wirusa jak na razie wydaje się być mocno ograniczone.