POCZTA POLSKA ZAINWESTUJE W TYM ROKU 270 MLN ZŁ
Nowa strategia rozwoju powinna być gotowa we wrześniu
JASNY CEL: Modernizacja przedsiębiorstwa, budowa nowoczesnych centrów ekspedycyjnych i terminali ma się przyczynić do tego, że w 2003 roku 80-90 proc. przesyłek będzie trafiać do adresata w terminie D+1,czyli w dzień po nadaniu — mówi Jacek Turczyński, dyrektor generalny Poczty Polskiej. fot. BS
Poczta Polska zamierza w tym roku podwoić nakłady inwestycyjne w porównaniu z 1999 r. Na modernizację, w tym m.in. uruchomienie kilkudziesięciu nowych placówek, informatyzację oraz budowę nowoczesnych centrów ekspedycyjno-rozdzielczych wyda 268 mln zł. Szefowie firmy zapewniają też, że 100- -tys. załodze nie grożą grupowe zwolnienia.
Poczta ma jeszcze kilka lat — ile dokładnie, nikt nie wie — na przygotowanie się do działania na w pełni zliberalizowanym rynku. Jej szefowie zapewniają, że nie zmarnują tego czasu. Tylko w tym roku firma zainwestuje w rozwój 268 mln zł.
— Jesteśmy teraz w punkcie wyjścia do stworzenia z Poczty drugiego — po PKP — pod względem wielkości przedsiębiorstwa w Polsce. To musi być sprawnie funkcjonująca firma, która będzie przygotowana do konkurowania na wolnym rynku — mówi Jacek Turczyński, który niedawno zamienił fotel prezesa Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie na stanowisko dyrektora Poczty Polskiej.
Nowe projekty
Tegoroczne nakłady inwestycyjne pozwolą m.in. zakończyć budowę wielkiego centrum ekspedycyjno-rozdzielczego w Warszawie, które ruszy od początku 2001 r. Koszt tej inwestycji wyniesie kilkadziesiąt milionów złotych, choć dokładne dane trzymane są w tajemnicy.
Przedsięwzięcie o podobnej skali zostanie rozpoczęte w Poznaniu. Wkrótce Poczta ogłosi przetarg na projekt i wykonawstwo tej inwestycji, która ma być zakończona w 2002 roku. Wystartuje też budowa sieci mniejszych sortowni (docelowo do 2010 roku ma ich powstać 40). Kolejnym polem dużych inwestycji będzie w tym roku następny etap informatyzacji poczty.
Szefowie firmy rozpoczęli również wewnętrzną reorganizację przedsiębiorstwa. Trwają konsultacje na temat wariantów reorganizacji Zakładów Transportu Samochodowego, dysponujących 3845 pojazdami.
— Zależy nam na zwiększeniu efektywności tych jednostek. Sposób, w jaki to zrealizujemy, jest sprawą otwartą. Możliwe, że zostaną one przekształcone w oddzielne spółki ze 100-proc. udziałem PP. Ich zadaniem będzie także obsługa transportowa zewnętrznych podmiotów — zapewnia Krzysztof Bączyk, dyrektor biura polityki informacyjnej Poczty Polskiej.
Firma uruchomi ponadto kilkadziesiąt nowych placówek pocztowych. Dokładna liczba nie jest znana, ale można przypuszczać, że powstanie ich około 100, przede wszystkim w dużych miastach.
Prawo do poprawki
Sytuacja finansowa Poczty od kilku lat poprawia się i także w tym roku ma ona wypracować zyski. Jednak wisi nad nią wielka niewiadoma w postaci nowego prawa pocztowego, które ma częściowo zliberalizować rynek.
Obecnie nad projektem pracuje zespół posłów z Komisji Transportu i Łączności. Przedstawiciele Poczty Polskiej kończą natomiast negocjacje z Ministerstwem Łączności w sprawie wprowadzenia do niego autopoprawek.
— Odbyliśmy serię spotkań z ministrem łączności w sprawie tego projektu. Naszym zdaniem, wymaga on kilku zmian i uściśleń. Dlatego liczymy, że resort zdecyduje się na wprowadzenie do niego autopoprawek — mówi Jacek Turczyński.
Autopoprawki powinny dość szybko trafić do komisji sejmowej. Dyrektor nie chciał jednak ujawnić, o jakie dokładnie zmiany chodzi Poczcie.
— Ten projekt nie traktuje równo wszystkich podmiotów. Poczta Polska ma mieć dużo więcej obowiązków niż inni gracze, co z góry stawia nas na przegranej pozycji — wyjaśnia Jacek Turczyński.
Chodzi tutaj m.in. o obowiązek utrzymania placówek pocztowych bez względu na ich rentowność. Konkurenci będą natomiast inwestować tylko w dużych aglomeracjach, czyli tam, gdzie ten biznes przynosi zyski. Takich przykładów jest zdaniem szefów Poczty znacznie więcej.
— Zależy nam również na tym, aby nasze prawo wobec narodowego operatora nie było bardziej restrykcyjne niż to jest w krajach Unii Europejskiej, a są takie zakusy. Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze jedna kwestia, czyli moment wejścia w życie nowego prawa. Naszym zdaniem, powinno to nastąpić wraz z wejściem Polski do struktur unijnych — wyjaśnia Jacek Turczyński.
Sejm powinien przegłosować prawo pocztowe do końca tego roku. Do tego czasu trzeba też będzie poczekać na odpowiedź, jak silne okażą się argumenty krajowego monopolisty.
Strategia prawie gotowa
Władze Poczty nie zamierzają jednak czekać z założonymi rękami na uwolnienie rynku. Przedsiębiorstwo będzie restrukturyzowane i modernizowane. Precyzyjny plan tego przedsięwzięcia będzie zapisany w dokumencie przygotowywanym od grudnia 1999 r. przez Ernst & Young. Jego treść pozostaje tajemnicą. Wiadomo jedynie, że będzie zawierał wszystkie elementy dotyczące rozwoju Poczty przez najbliższych pięć lat, w tym chyba najważniejszy — jej restrukturyzację. Na pewno nie przewiduje natomiast grupowych zwolnień. Szefowie firmy zapewniają, że restrukturyzacja ma charakter rozwojowy, a nie redukcyjny i w związku z tym część pracowników będzie się musiała przekwalifikować.
— Strategia będzie przedmiotem negocjacji z największymi centralami związkowymi. Nie wyobrażam sobie, aby można było przyjąć ten dokument bez konsultacji z pracownikami. Gotowy projekt zacznie wchodzić w życie prawdopodobnie we wrześniu Strategia będzie podlegać ciągłemu udoskonalaniu — zastrzega dyrektor Turczyński.
Wstępnie zakładano, że Ernst & Young zakończy prace nad tym dokumentem pod koniec marca 2000 r.
— Nie uważamy, że jesteśmy bardzo spóźnieni. W Europie Zachodniej przygotowanie podobnych opracowań zajmuje ponad sześć miesięcy, a tam obieg informacji wewnątrz firm jest z reguły znacznie szybszy niż w Poczcie Polskiej — wyjaśnia dyrektor Turczyński.
Wartości dodane
Poczta jest zadowolona z wyników OFE Pocztylion (współudziałowcem w „pocztowym PTE” jest francuski bank BNP Paribas), który ma już 400 tys. klientów i 75 mln zł aktywów.
Zachęcona tym sukcesem firma chce wykorzystać swoją wielką sieć placówek do sprzedaży innych produktów. Najbardziej logiczne byłoby wykorzystanie placówek do obsługi klientów Banku Pocztowego, nad którym Poczta po długich bojach odzyskała kontrolę (należy do niej 74 proc. głosów, reszta jest własnością Prokomu).
— Od maja jesteśmy większościowym właścicielem banku. Silną stroną tej instytucji nie jest oczywiście wysokość jej kapitałów, ale dostęp do największej w Polsce sieci placówek. Pracujemy obecnie nad rozszerzeniem oferty banku. Mamy nadzieję, że prawo pocztowe nie ograniczy naszych możliwości w tej dziedzinie — mówi Jacek Turczyński.
Poczta rozważa również możliwość sprzedaży ubezpieczeń w swoich placówkach. Jej dyrekcja musi zdecydować też o przyszłości OFE Pocztylion. Na rynku nie brakuje zainteresowanych przejęciem funduszu. Jednak — jak mówi dyrektor — wiele innych OFE chciałoby się „sprzedać” Pocztylionowi.
E-poczta w nowe czasy
Niezależnie od tradycyjnej działalności Poczta chce się włączyć do boomu internetowego. Rozważana jest możliwość zaangażowania w branży internetowej.
— Prowadzimy rozmowy z potencjalnymi partnerami. Wybór nie jest prosty, głównie ze względu na ryzyko, które niesie taka inwestycja — tłumaczy dyrektor.
Na pewno PP chce być istotnym elementem rynku e-commerce, jako dostawca produktów zamawianych w sklepach internetowych.