Podzielona płatność obroni przed sankcjami

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2017-05-07 22:00
zaktualizowano: 2017-05-07 16:19

Brak kar, ekspresowe zwroty, koniec odwróconego obciążenia i solidarnej odpowiedzialności w VAT — tak fiskus przekona firmy do split paymentu. Z Brukselą już prawie się udało

Przyjście Pawła Gruzy do Ministerstwa Finansów (MF) w listopadzie ubiegłego roku było sygnałem, że fiskus jest gotów wytoczyć ciężkie działa w walce z oszustami podatkowymi.

Wiceminister finansów trafił na Świętokrzyską na odcinek podatkowy i zabrał się za przygotowanie mechanizmu podzielonej płatności w VAT (tzw. split payment). W ostatnich tygodniach projekt nabierał kształtów, a ministerstwo uchyliło przed podatnikami rąbka tajemnicy. „PB” udało się poznać kolejne szczegóły projektu, który za kilka dni trafi do konsultacji.

Już od przyszłego roku przedsiębiorcy będą mogli dobrowolnie skorzystać z mechanizmu, w którym płatność będzie dzielona na kwotę netto — wpłacaną przez nabywcę na konto dostawcy oraz podatek, który trafia bezpośrednio na specjalne konto VAT. Fiskus liczy, że zachętami nakłoni firmy do masowego korzystania z nowego rozwiązania.

Bruksela mówi ok

MF chce, aby najpóźniej na początku czerwca projekt znalazł się w Sejmie. Pośpiech jest konieczny, bo banki potrzebują kilku miesięcy na przygotowanie swoich systemów IT, a zmiany mają wejść w życie od 1 stycznia 2018 r. — Split payment będzie dobrowolny, dlatego naszym zdaniem nie jest dla niego wymagana zgoda ze strony Komisji Europejskiej (KE). Dla niektórych branż mechanizm będzie obligatoryjny. Tutaj nadal trwają nieformalne rozmowy z Brukselą, ale mamy sygnały, że będzie zielone światło — przekonuje nasz rozmówca z MF.

Informuje, że obowiązkowy split payment będzie wprowadzony na określony czas i może również wystartować z początkiem przyszłego roku. Pełna lista branż, które będą nim objęte, jest jeszcze uzgadniana i konsultowana z unijnymi urzędnikami. Przed nowym narzędziem nie uciekną jednak podmioty, które są dzisiaj objęte odwróconym obciążeniem VAT. Sam mechanizm reverse charge ma przejść do historii.

— Bardzo wstępne szacunki wskazują, że w pierwszym roku obowiązywania split paymentu możemy liczyć na wpływ rzędu 0,5–1 mld zł. W kolejnych latach, wraz ze wzrostem popularności tej formy płatności, powinno to być powyżej 5 mld zł rocznie — mówi nasz kolejny informator z MF.

Kij i marchewka

Urzędnicy ze Świętokrzyskiej mają świadomość, że biznes obawia się podzielonej płatności w VAT, bo ta będzie ciosem w płynność finansową firm. Jak mocnym, trudno ocenić, ale na wszelki wypadek MF przygotowało działania, które powinny łagodzić skutki wprowadzenia split paymentu. Jednocześnie pojawi się też kilka zachęt do stosowania nowego narzędzia.

— Ograniczymy sankcje z ustawy o VAT. Dzisiaj źle rozliczona faktura to nie dość, że obowiązek zapłaty zaległego podatku z odsetkami, ale jeszcze 30 proc. lub 100 proc. sankcji od kwoty zobowiązania — mówi nasz rozmówca z MF. To zmiana w przepisach, która weszła w życie od tego roku i miała być straszakiem na nieuczciwych podatników.

Spędza jednak sen z powiek uczciwym, którzy obawiają się kar za zwykłe błędy. Fiskus zapewnia też, że objęci solidarną odpowiedzialnością w branżach wrażliwych, np. paliwach czy metalach szlachetnych, dzięki skorzystaniu ze split paymentu nie będą musieli zaprzątać sobie głowy problemami ze skarbówką, na jakie może ich narazić nierzetelny dostawca towaru.

Balsamem łagodzącym problemy z płynnością mają zaś być szybsze i dokonywane w 25-dniowym terminie zwroty VAT. Przy Świętokrzyskiej chcą też, aby samo dzielenie płatności było dla biznesu jak najmniej uciążliwe dzięki jego pełnej automatyzacji i oparciu na systemie bankowym.

— Przedsiębiorca nie musi nawet znać numeru konta VAT, jedyne, co będzie musiał zrobić, to wpisać kwotę podatku w komunikacie przelewu i ona zostanie automatycznie skierowana na specjalny rachunek — przekonuje nasz rozmówca. Zapewnia, że konta będą w pełni prywatne, chociaż o ograniczonej możliwości dysponowania zgromadzonymi tam pieniędzmi.

— Pieniądze nie są zamrożone i będzie można z rachunków dokonywać transakcji pomiędzy kontami VAT oraz w relacji z urzędami. Jest też możliwość zwolnienia pieniędzy z konta. Jeśli przedsiębiorca jest uczciwy i zgromadził tam istotne kwoty, to będzie mógł je wypłacić po odpowiedniej weryfikacji przez organy skarbowe — podkreśla nasz informator z MF. Zwraca też uwagę, że w przypadku kontroli transakcje w mechanizmie podzielonej płatności będą mniej podejrzane i łatwiejsze do sprawdzenia, a przedsiębiorcy lepiej postrzegani.

Szansa na sukces

Eksperci podatkowi nie mają wątpliwości, że split payment ma szanse być skutecznym narzędziem do zasypywania luki w VAT. Sam mechanizm jednak nie gwarantuje jeszcze sukcesu, ale w połączeniu z JPK czy centralnym rejestrem faktur pozwoli szerzej zarzucić sieć na unikających płacenia podatków lub oszukujących fiskusa. Podzielona płatność nie przyniesie jednak efektów, jeśli nie obejmie maksymalnie dużej grupy przedsiębiorców. Kolejna mina, na którą może natknąć się resort finansów, to problemy z płynnością w firmach stosujących split payment. Jeśli rozwiązanie ma być dla zdecydowanej większości dobrowolne, to biznes musi mieć pewność, że jego środki obrotowe nie będą blokowane na specjalnym koncie w nieskończoność, a zwroty podatku będą szły sprawnie i szybko.