Pogromcy rekinów przybyli nad Bałtyk

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2016-04-06 22:00

Południowoafrykański fundusz Coast-2-Coast wybrał Polskę na centrum ekspansji zagranicznej. Chce szybko wydać 2 mld zł

Gdy Cris Dillon pływał na desce surfingowej, jak zwykle rano przed wyjściem do biura zbliżył się do niego rekin żarłacz. Bestia, wyraźnie zaciekawiona, płynęła chwilę obok.

GŁĘBOKA WODA:
GŁĘBOKA WODA:
Adam Pietruszkiewicz, zarządzający warszawskim biurem Coast-2-Coast, ma za sobą kilkanaście lat pracy w funduszach private equity, które koncentrowały się raczej na zarządzaniu portfelem, a nie akwizycjach. Teraz może pływać na pełnych żaglach.
Marek Wiśniewski

— Musiałem porządnie trzepnąć go wiosłem, by się w końcu odczepił — wspomina dyrektor operacyjny południowoafrykańskiego funduszu inwestycyjnego Coast-2-Coast (C2C). Porządnie trzepnąć wiosłem trzeba też czasem w biznesie — zwłaszcza jeśli chce się zbudować imperium warte 650 mln EUR (2,7 mld zł).

Odważni ludzie

Afryka Południowa robi się nieciekawa nawet dla takich śmiałków jak założyciele funduszu, więc Cris Dillon wraz z partnerem Garym Shayne’em zaczęli rozglądać się za granicą. Z drobiazgowej analizy wynikło, że nigdzie nie zarobią tyle, ile w… Polsce.

— Coast-2-Coast inwestuje w rynkowych liderów o silnej marce, jednorazowy wydatek na akwizycje to równowartość 50-400 mln zł. Właśnie takiej wielkości spółki są rynkowymi liderami poszczególnych nisz w naszym kraju — tłumaczy Adam Pietruszkiewicz, zarządzający funduszem w Polsce. Z założycielami łączą go… rekiny. On też widywał je z bliska, pływając przy plaży w Muizenbergu, na obrzeżach Cape Town, słynącej z tego, że czasem drapieżnik pożre niefrasobliwego plażowicza.

— Na górce siedzi strażnik i przez lornetkę wypatruje rekinów. Ma trzy flagi — zieloną, gdy nie ma zagrożenia, czerwoną — gdy widać rekiny, oraz czarną — gdy woda jest mętna i nie wiadomo, czy są w pobliżu. Prawie zawsze wisi czarna — mówi Adam Pietruszkiewicz.

Odważne decyzje

Założony w 2006 r. Coast-2-Coast, inwestujący prywatne pieniądze Crissa Dillona i Gary’ego Shayne’a, kupił już w Polsce jedną spółkę — Sonko. Producent wafli ryżowych eksportuje m.in. do RPA, marka była więc rozpoznawalna dla menedżerów funduszu. Adam Pietruszkiewicz dowiedział się o akwizycji i złapał… rekina za płetwę. Nawiązał współpracę z C2C i właśnie urządza warszawskie biuro funduszu przy ul. Grzybowskiej, pod tym samym adresem, pod którym siedziby mają Abris i CEE Equity Partners. Nie ma jeszcze recepcjonistki,ale całe wyposażenie jest już na miejscu — pozostało po EQT, który niedawno zamknął biuro w Polsce. Organizator ma pełne ręce roboty.

— Fundusz ma do wydania w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej 500 mln EUR (2,1 mld zł) i jest zdeterminowany, by z zyskiem zainwestować te pieniądze — mówi Adam Pietruszkiewicz. Okres jest sprzyjający, bo złe nastroje ciągną wyceny spółek w dół, a trudności z pozyskaniem kapitału przez giełdę pchają firmy w objęcia private equity. — Obecnie analizuję możliwość kupna ponad 20 różnych spółek. Liczę, że w tym roku sfinalizuję minimum dwie transakcje — mówi Adam Pietruszkiewicz.

Morze bez rekinów

C2C koncentruje się na obszarze FMCG, inwestując głównie w sektor spożywczy, odzież, medycynę, suplementy diety czy kosmetyki. Ponieważ inwestuje głównie pieniądze założycieli, jest bardziej elastyczny i podejmuje decyzje szybciej niż tradycyjne fundusze private equity. Ma za sobą już 35 transakcji, większość w RPA. Dotychczasowych właścicieli firm zachęca do dalszego prowadzenia biznesu. Przejmowane spółki stają się platformą do dalszych akwizycji, a gdy grupa urośnie wystarczająco, jest wprowadzana na giełdę. Taka była ścieżka rozwoju Ascendis Health, inwestycyjnego ramienia funduszu skupiającego się na sektorze ochrony zdrowia, którego obecna kapitalizacja wynosi 300 mln EUR. Druga platforma inwestycyjna, Bounty Brands, koncentrująca się na odzieży, żywności i kosmetykach, ma zadebiutować na giełdzie w 2017 r. (na razie w grę wchodzą giełda londyńska i południowoafrykańska).

— Do tego czasu chce znacząco zwiększyć skalę działania w naszym regionie, stąd presja na akwizycje — mówi Adam Pietruszkiewicz. Jedną ze strategii wzrostu spółek portfelowych funduszu jest rozwój eksportu. Sam C2C też mocno stawia na ekspansję — jego drugą zagraniczną bazą będzie Australia. Polska ma jednak nad nią przewagę — u nas można pływać w morzu, nie martwiąc się o rekiny.

OKIEM EKSPERTA
MSP potrzebują kapitału

BARBARA NOWAKOWSKA, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Inwestorów Kapitałowych (PSIK)

Strategia inwestycji w małe i średnie spółki jest bardzo ciekawa. W Polsce takich podmiotów jest bardzo dużo, więc fundusz ma pole do popisu. MSP odpowiadają za wzrost gospodarczy zarówno w Polsce, jak i w Europie, więc kolejny inwestor w tym obszarze to bardzo korzystne zjawisko dla gospodarki. Fundusze private equity zapewniają wsparcie finansowe i strategiczne — bardzo potrzebne firmom z tego segmentu. Mają m.in. kompetencje w przejmowaniu innych podmiotów, co może ułatwić ekspansję.