Coast2Coast zwija się z Polski

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2018-12-26 22:00

Zamiast zapowiadanych kolejnych przejęć jest wyprzedaż aktywów. Południowoafrykański fundusz zamknie biuro nad Wisłą, które miało być centrum ekspansji zagranicznej

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego południowoafrykański fundusz wycofuje się z Polski 
  • jakie spółki ma w portfelu i szuka dla nich nowych właścicieli 

„Fundusz ma do wydania w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej 500 mln EUR (2,1 mld zł) i jest zdeterminowany, by z zyskiem zainwestować te pieniądze” — to deklaracja Coast2Coast (C2C), wywodzącego się z RPA funduszu, z kwietnia 2016 r. Na początku lipca tego roku fundusz informował, że od tamtego czasu dokonał w Europie Centralnej inwestycji w osiem spółek, o łącznej wartości ponad 700 mln EUR. Wśród nich było pięć polskich. Część transakcji było finansowanych długiem, dlatego zainwestowany kapitał miał sięgnąć połowy deklarowanej kiedyś kwoty. Teraz fundusz próbuje ten kapitał odzyskać.

SZYBKIE WEJŚCIE I WYJŚCIE:
SZYBKIE WEJŚCIE I WYJŚCIE:
Adam Pietruszkiewicz, który odpowiada za polskie biuro Coast2Coast, kupił w ciągu dwóch lat pięć spółek nad Wisłą. Teraz ma je sprzedać.
Fot. Marek Wiśniewski

Inwestorzy poszukiwani

C2C powstało w 2007 r., Cris Dillon i Gary Shayne zaczęli inwestować poprzez spółkę swoje prywatne pieniądze. W pewnym momencie rodzima Republika Południowej Afryki zrobiła się za ciasna, więc zaczęli szukać możliwości wyjścia za granicę. Z ich analiz wynikało, że to w Polsce mogą dobrze zarobić.

— C2C inwestuje w rynkowych liderów o silnej marce, jednorazowy wydatek na akwizycje to równowartość 50-400 mln zł. Właśnie takiej wielkości spółki są rynkowymi liderami poszczególnych nisz w naszym kraju — tłumaczył 2,5 roku temu Adam Pietruszkiewicz, zarządzający funduszem w Polsce.

Teraz z południa Afryki przyszło inne zadanie — sprzedać polskie portfolio.

— Nasza centrala zdecydowała o przebudowaniu biznesu. Na razie nie będzie więcej inwestycji w Polsce, ale będziemy tak długo rozwijać kupione tu spółki, dopóki nie znajdziemy dla nich odpowiednich nabywców, którzy zapewnią im dalszy rozwój — mówi w rozmowie z „PB” Adam Pietruszkiewicz.

Ryszard Wojtkowski, prezes Resource Partners, przekonuje, że w Polsce jak najbardziej jest miejsce dla funduszy specjalizujących się w transakcjach średniej wielkości.

— Przypadek C2C bardziej dotyczy samej firmy niż polskiego rynku jako takiego, bo ten jest atrakcyjny. Wprawdzie trudno tu o większe transakcje, ale to jest problem znany od wielu lat. My widzimy duże zapotrzebowanie na inwestorów finansowych i będziemy dalej tu kupować — przyznaje Ryszard Wojtkowski.

Na rynku jest głośno o pierwszych rozmowach z nabywcami polskich aktywów C2C.

— Obecnie toczą się dwa osobne procesy sprzedaży — Krosna, który został zapoczątkowany jeszcze przed decyzją C2C o ograniczeniu ekspansji, oraz spółek rozwijanych w ramach platformy Bounty Brands. W pierwszym przypadku to inwestorzy sami zaczęli się do nas zgłaszać z propozycją odkupienia spółki i te negocjacje są obecnie już bardzo zaawansowane. W drugim przypadku rozmowy z różnymi podmiotami są dopiero w bardzo wczesnej fazie, zarówno z inwestorami finansowymi, jak też i branżowymi — twierdzi Adam Pietruszkiewicz.

Pakiet spółek do wzięcia

C2C chce sprzedać Bounty Brands, w ramach którego działają Sonko, Profi, Stella Pack, Unitop i Bezgluten.

— To zdrowe finansowo, świetnie rosnące spółki działające w ciekawych sektorach. Sądzimy, że rozmowy potrwają jeszcze minimum kilka miesięcy. Bounty Brands tworzą bardzo utalentowani ludzie, którzy dziś rozwijają nasze firmy, a więc spodziewamy się, że będą pracować również u ewentualnego nowego właściciela — dodaje Adam Pietruszkiewicz.

Zaznacza, że zamknięcie biura C2C w Polsce, podobnie jak innych biur funduszu na świecie, odbywa się niezależne od działalności platformy Bounty Brands oraz spółek portfelowych. C2C zwija działalność m.in. w Wielkiej Brytanii, Czechach i Australii. Trudno w oficjalnych źródłach znaleźć wyraźne ślady problemów Południowoafrykańczyków, a więc powody tych decyzji. Na rynku słychać o problemach ze spłatą zadłużenia. Oficjalne tropy prowadzą jednak do notowanej na giełdzie w Johannesburgu spółki farmaceutycznej — Ascendis Health, której znaczącym akcjonariuszem jest C2C. Wydawany w RPA dziennik „Business Day” donosił na początku grudnia, że fundusz był zmuszony wyprzedać trochę akcji Ascendisu, żeby spłacić część zadłużenia — zastaw na akcjach był zabezpieczeniem wierzytelności, a że kurs akcji spadał, pożyczkodawcy zaczęli się upominać o swoje. Druga sprawa to debiut giełdowy Bounty Brands. Zgodnie z zapowiedziami miał być podwójny — w Londynie i RPA. Jednak nie nastąpił.

Od jedzenia po szkło

Coast2Coast szybko rozpędziło się z zakupami w Polsce. Rozpoczęło od Sonko, producenta wafli ryżowych, a w ciągu dwóch lat dołożyło do tego jeszcze znaną z zup i pasztetów firmę Profi, wytwórcę sezamków Unitop, produkujący żywność bez glutenu Bezgluten i wytwarzającą worki na śmieci Stellę Pack, które zgromadziło pod wspólnym szyldem Bounty Brands (BB). Niezależnie od BB zainwestowało jeszcze w Krośnieńskie Huty szkła Krosno, nabyte od syndyka.

Globalne ambicje

Wywodzące się z RPA Coast2Coast chwali się po ponad 11 latach działania przejęciem ponad 60 spółek i zatrudnianiem 9 tys. pracowników w 10 krajach. Zgodnie z wizją założycieli miało być globalną firmą inwestycyjną. Inwestycje w markowe produkty zgromadziło pod szyldem zarejestrowanego w Wielkiej Brytanii Bounty Brands, które ma spółki działające na trzech rynkach — żywności, produktów dla domu oraz odzieży i obuwia.