Bounty Brands szuka w Polsce partnera

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2019-03-27 22:00

Właściciel Profi, Unitopu i Stelli Pack, którego kontrolował Coast2Coast, twierdzi, że zamyka rozdział związany z exodusem funduszu i otwiera nowy

 

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Jakie są plany funduszu w Polsce
  • Dlaczego fundusz sprzedał Sonko
  • Jakiego partnera szuka nad Wisłą

Fundusz Coast2Coast (C2C) szturmem wszedł na polski rynek. W kwietniu 2016 r. deklarował, że ma do wydania w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej 500 mln EUR (2,1 mld zł). Później, na początku lipca 2018 r., podsumowywał, że zainwestował w regionie (w tym w Polsce) w osiem spółek o łącznej wartości ponad 700 mln EUR. Na przełomie 2018/2019 r. „PB” poinformował jednak, że C2C zamyka biura, m.in. nad Wisłą, i dostał zadanie sprzedaży polskiego biznesu. W Polsce miał wówczas sześć spółek, z których jedna — Krosno Glass, czyli huty szkła — należała bezpośrednio do C2C, a pięć pozostałych — Sonko znane z wafli ryżowych, producent sezamków i chałw Unitop, wytwarzająca worki na śmieci Stella Pack, produkujące zupy i pasztety Profi oraz specjalizujący się w żywności bezglutenowej Bezgluten — poprzez platformę Bounty Brands (BB). Od przełomu roku wiele się jednak zmieniło. Po pierwsze, Południowoafrykańczycy sprzedali Krosno (kupił je znany menedżer Paweł Szymański) i Sonko (transakcja jest finalizowana, nabywcą jest Oshee, producent m.in. izotoników). Po drugie, zmienił się układ sił w BB i nie ma już mowy o sprzedaży kolejnych podmiotów.

ROK NA ROZMOWY:
ROK NA ROZMOWY:
Stefan Rabe, prezes Bounty Brands, przez pół roku, rok ma prowadzić negocjacje z potencjalnymi inwestorami finansowymi dla polskiego portfela. Podkreśla, że mowa o udziale mniejszościowym.
Fot. Marek Wiśniewski

Za dużo na raz

— Wyjście C2C już nie ma wpływu na naszą działalność. Mamy nowych udziałowców i opracowujemy nową strategię — taką, by tu pozostać i rozwijać polski biznes, najchętniej z lokalnym partnerem — mówi Stefan Rabe, prezes BB.

Tłumaczy, że sprzedaż Sonko to ostatnia konsekwencja problemów finansowych C2C.

— Z tego powodu musieliśmy sprzedać Sonko, ale nasz biznes — i w RPA, i w Polsce — jest ustabilizowany. C2C nie ma już kontroli nad BB, a nowi udziałowcy chcą tu pozostać. Nie będziemy jednak tak agresywnym graczem na rynku akwizycji, jak było C2C, cztery przejęcia w roku to zdecydowanie za dużo — zaznacza Stefan Rabe.

Deklaruje, że BB będzie dalej rozwijała trzy polskie spółki — Stellę Pack, Profi i Unitop. Czwarta, najmniejsza, czyli Bezgluten, jest wystawiona na sprzedaż, bo „wizja jej rozwoju była powiązana z Sonko, które znalazło się poza portfelem BB”.

— Obecnie dopracowujemy budżety inwestycyjne dla naszych polskich spółek — mowa o inwestycjach w magazyny, nowe linie produkcyjne, ale też nowoczesny marketing. Ich produkty są świetnej jakości, ale możemy poprawić pozycjonowanie, opakowania itp. — i tym będziemy się zajmować przez kolejne miesiące — tłumaczy szef BB.

Powtórzyć scenariusz

W ciągu kolejnych 6-12 miesięcy BB będzie się też spotykać z potencjalnymi partnerami do rozwoju polskiego biznesu.

— W maju zeszłego roku Bounty sprzedała 37 proc. południowoafrykańskiego biznesu konsorcjum inwestycyjnemu Bright Glacier. Chcielibyśmy powtórzyć ten scenariusz w Polsce, tzn. pozyskać lokalnego inwestora finansowego, który rozwinie z nami tutejsze portfolio, również poprzez akwizycje w takich branżach, jak zdrowe przekąski czy produkty związane z recyklingiem. Obecnie nie jesteśmy jednak zainteresowani sprzedażą większości udziałów w tym biznesie — zaznacza Stefan Rabe.

Dla branży private equity, zwłaszcza w kontekście poprzednich wieści z RPA, takie deklaracje to niespodzianka.

— Jest dużo pieniędzy na rynku i taka koinwestycja może być opcją alternatywną wobec trzymania pieniędzy na koncie. C2C kupowało jednak dość agresywnie i nie najtaniej. Pytanie więc, jak mocno można zwiększyć jeszcze wartość tych spółek — mówi jeden z inwestorów private equity.

Początek historii…

Wywodzący się z RPA fundusz Coast2Coast chwali się po ponad 11 latach działania przejęciem ponad 60 spółek i zatrudnianiem 9 tys. pracowników w 10 krajach. Inwestycje w markowe produkty zgromadził pod szyldem zarejestrowanej w Wielkiej Brytanii platformy Bounty Brands, która ma spółki działające na trzech rynkach — żywności, produktów dla domu oraz odzieży i obuwia. C2C powstał w 2007 r., Cris Dillon i Gary Shayne zaczęli inwestować poprzez spółkę swoje prywatne pieniądze. W pewnym momencie rodzima Republika Południowej Afryki zrobiła się za ciasna, więc zaczęli szukać możliwości wyjścia za granicę. Z ich analiz wynikało, że to w Polsce mogą dobrze zarobić. Ich strategia inwestycyjna przewidywała zakup rynkowych liderów o silnej marce działających w niszach. Jednorazowy wydatek na akwizycje — zgodnie z deklaracjami — miał wynosić 50-400 mln zł.

…i zakończenie

W zeszłym roku zaczęły pojawiać się informacje o problemach finansowych C2C na poziomie centralnym. W oficjalnych źródłach trudno było jednak znaleźć informacje na ten temat. Tropy wiodły do notowanej na giełdzie w Johannesburgu spółki farmaceutycznej Ascendis Health, w której istotnym akcjonariuszem był C2C. „Business Day”, wydawany w RPA dziennik, pisał w grudniu 2018 r., że fundusz musiał sprzedać trochę akcji Ascendisu, żeby spłacić część zadłużenia — zastaw na akcjach był zabezpieczeniem wierzytelności, a ponieważ kurs spadał, pożyczkodawcy zaczęli się upominać o swoje. C2C zaczął zwijać działalność w Wielkiej Brytanii, Czechach, Australii i właśnie Polsce.