Nie jest wykluczone, że zapowiadany zakup przez Pol-Mot Holding spółki Port Praski, należącej do Elektrimu, nie dojdzie do skutku. Powodem może być brak środków na inwestycję. Rada Gminy Centrum na najbliższej sesji podejmie decyzję w sprawie projektu zagospodarowania przestrzennego rejonu Portu Praskiego.
Wiele wskazuje na to, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego rejonu Portu Praskiego ma szansę zostać jeszcze w tym tygodniu zatwierdzony uchwałą Rady Gminy Warszawa Centrum.
W ubiegłym tygodniu komisja rady gminy odniosła się negatywnie do ponad 840 zarzutów i protestów, zarówno organizacji ekologicznych, jak i osób prywatnych, które zgłosiły zastrzeżenia do projektu.
— Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego rejonu Portu Praskiego zostanie w końcu zatwierdzony. Jeżeli tak się stanie, inwestorzy powinni pojawić się na terenie budowy pod koniec roku 2002 — mówi Jan Rutkiewicz, dyr. Biura Planowania Rozwoju Warszawy, projektant Portu Praskiego.
O ile szansa na załatwienie formalności wydaje się realna, o tyle pod znakiem zapytania stoi, kto będzie inwestorem projektu.
Właścicielem około 40 ha terenu na Pradze, położonego pomiędzy mostem Świętokrzyskim a planowaną przeprawą dla pieszych (projektowaną na wysokości ul. Karowej) jest spółka Port Praski, której właścicielem jest Elektrim. Już w marcu 2001 r. podpisał on umowę w sprawie sprzedaży spółki Port Praski firmie Pol–Mot Holding wraz z projektem zabudowy architektonicznej. Za 100 proc. udziałów Pol-Mot miał zapłacić 33 mln USD, czyli około140 mln zł. Do transakcji jednak nie doszło, a strony na mocy aneksu przesunęły termin podpisania umowy do 20 września. I tym razem transakcji nie sfinalizowano. Nie wyznaczono też kolejnego terminu podpisania umowy. Obie strony deklarują, że są skłonne ją sfinalizować. Może się to stać po uporządkowaniu przeszkód formalnoprawnych, dotyczących m.in. wymienionych protestów, jednak nie wydano w tej sprawie komunikatów. Na rynku pojawiły się jednak głosy, że rozmowy nie są prowadzone, a Elektrim rozpoczął poszukiwanie nowego inwestora.
Zdaniem pragnącego zachować anonimowość analityka branży budowlanej, finalizacja transakcji pomiędzy spółkami stoi pod dużym znakiem zapytania. Po pierwsze, okres zmiany układu sił politycznych jest nie sprzyjający przy podejmowaniu strategicznych decyzji. Po drugie, dekoniunktura zarówno na rynku mieszkaniowym, jak też budownictwa biurowego, nie prognozuje najlepiej tego typu inwestycjom. I po trzecie, brakuje środków na jej realizację. Pol-Mot nie doszedł do porozumienia z bankami, które byłyby w stanie wejść finansowo w projekt Port Praski. To może z kolei oznaczać, że Elektrim będzie musiał poszukać innego chętnego do zainwestowania bardzo dużych pieniędzy w nadwiślański projekt.
Ogółem do zagospodarowania jest 97 ha, na których ma powstać kompleks usługowo–biurowo–mieszkalny z terenami otwartymi oraz infrastrukturą drogową.
— W ponad 30 proc. teren pod zabudowę 8-kondygnacyjną jest do zagospodarowania w każdej chwili. Dla przyszłego inwestora ważna będzie ścisła współpraca z władzami miasta, gdyż część inwestycji będzie finansowana ze stołecznego budżetu — dodaje Jan Rutkiewicz.
Maksymalna powierzchnia zabudowy projektu ma wynieść około 700 tys. mkw. Wartość Portu Praskiego szacowana jest na 2 mld zł.