Polacy kupują Kanadę

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-09-17 00:00

Orlen idzie w ślady KGHM i chce kupić kanadyjską spółkę poszukiwawczo-wydobywczą. Zamierza wydać 563 mln zł

„O, Kanado! Wartość twa, wiarą naznaczona, chronić będzie nasze domy i prawa” — głosi hymn narodowy Kraju Klonowego Liścia. W jego słowa musiały uwierzyć zarządy polskich koncernów, bo po tym, jak KGHM w ubiegłym roku przejął za 9,1 mld zł Quadrę, wczoraj PKN Orlen ogłosił, że będzie chciał zdjąć z parkietu w Toronto spółkę TriOil Resources. Za 100 proc. akcji daje 183,7 mln CAD, czyli 562,9 mln zł. Razem z zadłużeniem wartość transakcji to 735,7 mln zł.

KUPIEC:
 Kierowany przez Jacka Krawca Orlen zgodnie ze strategią na lata 2013-17 ma 2,7 mld zł w „dodatkowej puli” na rozwój segmentu produkcyjnego — przejęcia koncesji wydobywczych lub całych spółek. Jeśli kanadyjscy akcjonariusze zaakceptują jego ofertę, wyda 20 proc. budżetu.
 [FOT. WM]
KUPIEC: Kierowany przez Jacka Krawca Orlen zgodnie ze strategią na lata 2013-17 ma 2,7 mld zł w „dodatkowej puli” na rozwój segmentu produkcyjnego — przejęcia koncesji wydobywczych lub całych spółek. Jeśli kanadyjscy akcjonariusze zaakceptują jego ofertę, wyda 20 proc. budżetu. [FOT. WM]
None
None

Zasoby i wiedza

Oferta, złożona przez zależną od polskiego koncernu spółkę Orlen Upstream, już została zaakceptowana przez radę dyrektorów kanadyjskiej spółki. Teraz muszą zgodzić się na nią kanadyjscy akcjonariusze.

— To dla nas zgodny ze strategią rozwoju, optymalny cel akwizycji. Pozyskujemy produkcyjne zasoby o stabilnym profilu, dywersyfikujemy portfel i wchodzimy na bezpieczny, bardzo rozwinięty rynek — mówi Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen. Według niego, Orlen w ciągu ostatnich trzech lat szczegółowo analizował kilkadziesiąt spółek z całego świata, które mógł potencjalnie przejąć. Padło na Kanadyjczyków, bo poza zasobami mieli też wiedzę.

— Chcemy wykorzystać know-how zespołu TriOil, który pracuje na złożach niekonwencjonalnych, przy poszukiwaniach i wydobyciu gazu łupkowego w Polsce — mówi Jacek Krawiec. TriOil w pierwszym półroczu 2013 r. wypracował 23,8 mln CAD (ok. 72,5 mln zł)

środków pieniężnych z działalności operacyjnej — to 118 proc. więcej niż rok wcześniej. W drugim kwartale spółka wydobywała dziennie średnio 4,1 tys. baryłek ekwiwalentu ropy, czyli 98 proc. więcej niż rok wcześniej. W Kanadzie działa na trzech obszarach koncesyjnych w prowincji Alberta, których łączne zasoby szacowane są na 20 mln baryłek.

Amerykański przyczółek

— TriOil to dla nas przyczółek w Ameryce Północnej. Mamy pieniądze na kolejne akwizycje i nie wykluczamy ich w kolejnych latach, ale już na pewno nie w tym roku — mówi Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Orlenu.

Analitycy pozytywnie oceniają transakcję, ale czekają na jej dopięcie — walne TriOil ma zebrać się za około dwa miesiące, a Orlen zapowiada, że będzie chciał zamknąć transakcję do końca listopada.

— TriOil to zdrowa, dynamicznie rosnąca spółka z korzystną strukturą zasobów, w której przewagę mają ciekłe węglowodory — a ponadto w ciągu dwóch lat powinna samodzielnie finansować swoje operacje z bieżących przepływów. Dodatkowym atutem dla Orlenu jest kanadyjskie know-how wydobywcze. Proponowana cena w relacji do prawdopodobnych zasobów mieści się w rynkowej medianie, pozostaje tylko pytanie, czy akcjonariuszy TriOil zadowoli polska oferta — mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.