Polski start-up sprzymierzył się już z amerykańskim producentem lamp LED

Jeden, by wszystkimi rządzić. Jeden, by wszystkie odnaleźć. Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności zespolić więzami — opis tolkienowskiego „pierścienia władzy” idealnie pasuje do silvaira, flagowego produktu Seed Labs założonego przez Polaków technologicznego start-upu z siedzibą w Kalifornii. Komercyjną wersję urządzenia zaprezentowano w ubiegłym tygodniu na Bluetooth World Event w Dolinie Krzemowej. Polscy specjaliści od nowych technologii i internetu rzeczy, zbierający doświadczenie zawodowe m.in. w Comarchu, doszli do wniosku, że w 2015 r. włączanie światła zwykłym włącznikiem jest passé. Smartludzie w smartdomach powinni bowiem, ich zdaniem, włączać smarturządzenia za pomocą smartkontrolera.
— Urządzenie reaguje na nasze gesty: ma sensor dotyku, żyroskop, akcelerometr, czujnik temperatur. Gesty te można przypisać do różnych funkcji urządzenia: zmiany jasności świecenia, opcji włącz-wyłącz czy góra-dół w przypadku rolet. Jest totalnie bezprzewodowe i może działać nawet do 8 lat na baterii — tłumaczy Marek Wierzbicki z Seed Labs.
By wymyślony przez Polaków kontroler mógł kontrolować cokolwiek, w lampach, roletach czy drzwiach od garażu, najpierw trzeba zainstalować chipy, które będą z nim współpracowały. Potem za pomocą smartfonowej aplikacji wystarczy ustalić to, jak konkretne urządzenie będzie reagowało na konkretny gest. Pomysł już przekonał inwestorów — w kilku rundach finansowania start-up zebrał ponad 3 mln USD. Co równie ważne — ostatnio przekonał także firmę Soraa, amerykańskiego producenta innowacyjnych diod LED, założonego przez ubiegłorocznego noblistę w dziedzinie fizyki — Shujiego Nakamurę. Z silvairem będzie współpracować nowa linia bezprzewodowych lamp LED, którą amerykańska firma ma wkrótce wprowadzić na rynek.
— Soraa sprzedaje swoje produkty głównie na rynku komercyjnym — do restauracji, hoteli, sklepów, ale także do dużych rezydencji. Seed Labs nawiązał wieloletnią współpracę z Soraa i planuje wprowadzić na rynek kilka różnych modeli żarówek — mówi Marek Wierzbicki.
Nawiązanie współpracy z producentami sprzętu będzie kluczowe dla Seed Labs, bo na rynku smartkontrolerów nie brakuje smartkonkurencji. Google w ubiegłym roku zainwestował duże pieniądze w podobnie wyglądający nest, łączący funkcje termostatu i wykrywacza dymu. W bezprzewodowe kontrolery smarturządzeń inwestowały też takie firmy jak Logitech, Belkin (amerykański producent elektroniki), przejęty przez Samsunga start-up SmartThins czy ukraiński start-up Branto. © Ⓟ
SMARTEKSPANSJA: Seed Labs korzenie ma w Krakowie, ale rozkwitnąć chce w Kalifornii dzięki internetowi rzeczy, czyli domowym urządzeniom, którymi można zdalnie sterować. Ma do tego służyć jedno małe przenośne urządzenie. [FOT. ARC]