Politycy: Albo silna większość w Sejmie, albo poprawa notowań lewicy

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-04-17 15:38

PiS i PO jako blok mogą zyskać przygniatającą większość parlamentarną, ale także spowodować większe poparcie dla partii lewicowych - tak wyniki zwycięskiego dla PiS sondażu CBOS komentowali w niedzielę polscy politycy w Radio Zet, radiowej Trójce i następnie w rozmowach z dziennikarzami. Nie wszyscy uznali wyniki sondażu za wiarygodne.

PiS i PO jako blok mogą zyskać przygniatającą większość parlamentarną, ale także spowodować większe poparcie dla partii lewicowych - tak wyniki zwycięskiego dla PiS sondażu CBOS komentowali w niedzielę polscy politycy w Radio Zet, radiowej Trójce i następnie w rozmowach z dziennikarzami. Nie wszyscy uznali wyniki sondażu za wiarygodne.

    Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił w Radio Zet, że wynik sondażu jest bardzo miły dla PiS, ale to jeszcze nie jest nominacja na premiera. Wcześniej "Jan Rokita uzyskał takich wyników około stu" - zwrócił uwagę.

    Szef klubu PO Jan Rokita powiedział w tej samej dyskusji, że o wynikach sondażu CBOS "myśli z dużym spokojem". Jak wyjaśnił, po pierwsze dlatego, że "sukces PiS w tym sondażu powinien trochę przywołać do roztropności" krytyków PO, zarzucających jej radykalizm. Po drugie - dlatego, że "badania opinii publicznejsumują rezultaty PiS i PO (...) i pod tym względem są badaniami rewelacyjnymi. Pokazują mianowicie, że te partie mają przygniatającą większość parlamentarną i w związku z tym mają szanse na stworzenie skutecznego rządu".

    Szef SLD Józef Oleksy powiedział w Radiu Zet opinię, że strach przed wzrostem siły PiS przysporzy zwolenników lewicy. "To życzenie graniczące z przekonaniem" - skomentował następnie w rozmowie z dziennikarzami. "Ponieważ PiS i PO postrzegane są jako jeden blok, "to przepływ sympatii i zwolenników nie będzie pomiędzy nimi, a na zewnątrz tego bloku. Może to być przepływ od tych kiełkujących dużych zwycięzców (PiS i PO - PAP) do partiiprospołecznych, propaństwowych i proeuropejskich" - tłumaczył.

    Jako zintegrowanego bloku przed wyborami nie postrzega natomiast PiS i PO wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz (SdPl), którego zdaniem między tymi ugrupowaniami trwa rywalizacja o sympatie wyborców. "PiS i PO to partie o bardzo różnych, wręcz nieprzystających programach społeczno-gospodarczych. Maskują te różnice ze względu na przyszłą koalicję" - powiedział dziennikarzom po dyskusji w radiu Zet. Według niego traci na tym PO, gdyż wyborcy z dwóch sprawiających wrażenie bardzo podobnych partii wybiorą tą, która jest bardziej wyrazista ze względu na osobę lidera, czyli PiS.

    Zdaniem Marka Jurka (PiS), wysokie notowania PiS w sondażu to "premia za konsekwencję opozycyjną i niepopulistyczny program". "Ten wynik to przede wszystkim akt poparcia dla Lecha Kaczyńskiego" - ocenił Jurek w Radiowej Trójce.

    Według Bronisława Komorowskiego (PO) wyniki badań CBOS zostaną zweryfikowane przez następne sondaże, a na razie trzeba zachować umiar. Komorowski podkreślił w Radiowej Trójce, że za niepokojącą uważa wizję Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta, a jednocześnie Jarosława Kaczyńskiego jako premiera.

    Jeszcze większy dystans wobec wyników sondaży CBOS zadeklarował Roman Giertych (LPR). Ocenił on w Radio Zet, że CBOS "skompromitował się", bo "na dwa dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego dał LPR 8 proc., a wynik był 16 proc."