Ze względu na różnicę czasu dopiero we wtorek u nas gruchnęła wieść tym razem nie z frontu celnego, lecz z obszaru stricte militarnego. Dowództwo armii USA w Europie i Afryce już w poniedziałek ogłosiło planową relokację amerykańskiego personelu i sprzętu wojskowego z tymczasowej bazy przy lotnisku w Rzeszowie Jasionce. Od początku pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę, rozpoczętej 24 lutego 2022 r., podkarpacki regionalny port lotniczy niespodziewanie stał się strategicznym hubem przeładunkowym, z którego korzystają nie tylko armie NATO i inne sojusznicze, lecz także politycy z całego świata. Najsłynniejsza była utajniona podróż prezydenta Josepha Bidena 19-20 lutego 2023 r., który wylądował w Jasionce i przez Przemyśl pojechał pociągiem do Kijowa. Notabene wcześniej, 25 marca 2022 r. prezydent zjadł słynną pizzę ze stacjonującymi w amerykańskiej bazie żołnierzami 82. Dywizji Powietrznodesantowej.
Społeczeństwo polskie poczuło się zaskoczone, natomiast ukraińskie wręcz zszokowane. Brak zaskoczenia deklarują natomiast decydenci polityczni. W szczególności prezydent Andrzej Duda i minister Władysław Kosiniak-Kamysz przypominają, że zmiana charakteru Jasionki została zdecydowana z ich udziałem na ubiegłorocznym szczycie 75-lecia Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) w Waszyngtonie. Faktycznie, w obszernej deklaracji tamtego szczytu z 10 lipca 2024 r. znajduje się utworzenie NATO Security Assistance and Training for Ukraine (NSATU), czyli hybrydy koordynującej dostarczanie sprzętu wojskowego oraz organizacji szkoleń dla Ukrainy przez sojuszników i partnerów. Celem nowego tworu jest zapewnienie Ukrainie trwałej pomocy w zakresie bezpieczeństwa, zapewniając zwiększone, przewidywalne i spójne wsparcie. W ogólnikowej z definicji deklaracji oczywiście nie ma żadnych szczegółów, czyli umiejscowienia dowództwa NSATU w niemieckim Wiesbaden oraz zmiany statusu Jasionki. Odpowiedzialność za ochronę hubu już od pewnego czasu przejmowały stopniowo inne armie NATO – niemiecka, norweska, brytyjska oraz polska – obecnie zaś przejmą stuprocentowo.
Najważniejszą kwestią obecnie staje się docelowy adres żołnierzy USA przenoszonych z Jasionki. Według deklaracji dowództwa amerykańskiego będą to inne bazy – mające wciąż status tymczasowości – na terenie Polski. Najbardziej prawdopodobna wydaje się najlepiej przygotowana i najkorzystniej zlokalizowana baza przy lotnisku w Powidzu, którą chyba nieprzypadkowo odwiedził 15 lutego Pete Hegseth, amerykański sekretarz obrony. Znajduje się tam skład warsztatowo-magazynowy, idealnie pasujący do przyjęcia sprzętu z Jasionki, ale żołnierzy niekoniecznie… Trudno przypuszczać, by w szybkim tempie udało się wybudować jakiś amerykański obiekt alternatywny, na przykład na skraju poligonów w Drawsku czy Orzyszu.
Zasadne są obawy o wycofanie kontyngentu z Jasionki w ogóle z naszego kraju. Prezydent Donald Trump co prawda chwalił Polskę za wysoki poziom wydatków militarnych, ale być może uzna za ważniejsze ofiarowanie pojednawczego prezentu… Władimirowi Putinowi. Car Kremla nieustająco forsuje ideę usunięcia wszelkich wojsk amerykańskich i innych zachodnich z terytoriów państw przyjętych do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego od 1997 r. Jeśli okazałoby się, że żołnierze z Jasionki jednak nie trafią do innych baz w Polsce – ani chybi można spodziewać się zaproszenia Donalda Trumpa na trybunę na placu Czerwonym, gdzie 9 maja odbędzie się wyjątkowo pompatyczna defilada w 80. rocznicę zwycięstwa Związku Radzieckiego w tzw. Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.