Polityka kulturalna na 3+

opublikowano: 05-05-2023, 17:08
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

TVP nie spełnia założeń misyjnych, a mniejsze instytucje walczą o przetrwanie. Z drugiej strony mamy świetny program rozwoju czytelnictwa — działania państwa w sektorze kultury ocenia Daria Chibner, członkini Klubu Jagiellońskiego i redaktorka magazynu „Pressje”.

Problem z misją:
Problem z misją:
Nie określono dokładnie, na czym ma polegać misyjność telewizji, ale z pewnością nie chodzi o promowanie discopolowych śpiewaków i jarmarcznych imprez masowych — podkreśla Daria Chibner, szefowa działu kultury nieoczywistej w magazynie idei „Pressje“.
Marek Wiśniewski

PB: Daje pani rządowi tylko 3+ za politykę kulturalną. Dlaczego tak niska ocena?

Daria Chibner: W skali od 2 do 5 ta ocena może się wydawać bardzo niska, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę bardzo wiele pozytywnych rzeczy, które robi rząd — na czele ze spełnieniem obietnicy, by na kulturę przeznaczać powyżej 1 proc. PKB. Nakłady na nią w 2022 r. wyniosły 1,13 proc., czyli 5,6 mld zł. To 10-procentowy wzrost w stosunku do poprzedniej ustawy budżetowej. Nie brakuje dobrych inicjatyw, jak na przykład przeznaczenie 470 mln zł na realizację wieloletnich projektów, w tym kontynuację Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0, który pozwala m.in. na zakup książek dla bibliotek i instytucji publicznych. Niektóre problemy w dalszym ciągu nie zostały jednak rozwiązane i stąd się bierze tak niska nota. Nie wiadomo na przykład, czy zgodnie z zapowiedziami budowa siedziby Muzeum Historii Polskiej w Warszawie zakończy się w tym roku, a o kontrowersjach związanych z Pałacem Saskim — planami na przetarg i innymi rzeczami, które się nie udały — chyba już wszyscy słyszeli.

Skoro jesteśmy przy sprawach kontrowersyjnych: Telewizja Polska. Chociaż rząd wpompowuje w nią duże pieniądze, nie wypełnia swojej misji.

To finansowanie jest naprawdę wysokie. Ustawa budżetowa z ubiegłego roku określiła wsparcie rządu dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na 68 mln zł, o 7,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Duży budżet uzasadniany jest dwoma projektami realizowanymi przez TVP. To Telemetria Polska i Krajowy Instytut Mediów, które mają ustalić, jakie programy oglądamy i lubimy oraz kim są widzowie. Nie wiadomo jednak, jak uzyskane dzięki tym badaniom dane wyglądają, do czego się odnoszą i na co wpływają. Mimo to na telemetrię idzie większość pieniędzy przeznaczonych na TVP. Druga kwestia to misyjność, która jest chyba największym problemem telewizji publicznej wynikającym z braku długofalowej strategii działania.

Jak to konkretnie się przejawia?

Z jednej strony nikt nie wie, co ta misyjność oznacza, a z drugiej TVP stara się być komercyjna — takimi programami jak „Rolnik szuka żony”, „The Voice of Kids” czy lekkimi serialami rywalizuje z TVN i Polsatem. Te programy i seriale trudno wpisywać w jakąkolwiek misyjność, która bynajmniej nie musi polegać na propagandzie czy prezentowaniu określonego zestawu wartości. Mogłoby to być coś, na co zgodziliby się wszyscy Polacy, którzy przecież składają się na tę telewizję. Teatr Telewizji, filmy, a nawet świetne seriale — telewizja publiczna ma imponujące zasoby, których często nie wykorzystuje.

Teatry i filharmonie, muzea i kina wyludniły się w czasie pandemii. Czy rządowa polityka kulturalna ma pomysł na to, jak przywrócić w nich życie?

Początek ubiegłego roku był czasem poluźniania obostrzeń związanych z pandemią COVID-19. Zniesiono obowiązek noszenia maseczek i limity osób mogących przebywać w tym samym miejscu. Wszyscy nagle chcieli pójść do kina, teatru. Instytucje publiczne odnotowały wysoki wzrost przychodów, ale wkrótce okazało się, że ten zryw był tak jednorazowy. Ludzie wrócili do swoich domów. Szczególnie mniejsze instytucje kulturalne musiały postawić na płatną ofertę cyfrową, by utrzymać finansową płynność. Tymczasem wszystkie covidowe programy ich wsparcia się skończyły. Według badań niektóre placówki w mniejszych miejscowościach miały o połowę mniejsze wpływy z biletów. Wtedy nastąpiła inwazja Rosji na Ukrainę. Napływ Ukraińców do Polski sprawił, że te małe ośrodki odżyły. Brały udział w akcjach pomocowych, informacyjnych, charytatywnych, ale stworzyły też ofertę kulturalną dla uchodźców. W te działania włączył się również polski rząd, na czym skorzystały mniejsze instytucje.

Kolejne wyzwanie to walka o tantiemy, których polscy twórcy i wykonawcy domagają się od międzynarodowych operatorów streamingowych.

Ustawa o prawach autorskich powstała w czasach, w których jeszcze nie było platform streamingowych. Należy ją zaktualizować zgodnie z unijną dyrektywą. W przeciwnym razie Komisja Europejska nałoży na nas kary tak samo jak w przypadku Turowa. No i trzeba dogadać się z Netfliksem, Disney + i innymi wielkimi graczami. Netflix nie chciał udziału rządu w negocjacjach. Wolał rozmawiać bezpośrednio z artystami, ale dla nich nie jest to korzystna sytuacja. Ktoś taki jak Agnieszka Holland prawdopodobnie szybko dojdzie do porozumienia z potentatami cyfrowej rozrywki. Mniej znani twórcy i wykonawcy na razie nie mogą liczyć na odpowiednie wynagrodzenie. Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku rząd zapewniał, że prawo w dotychczasowym kształcie wcale nie blokuje pobierania tantiem od platform streamingowych. Rynkowa praktyka jest jednak inna. Nie wchodząc w szczegóły, brak nowej ustawy o prawach autorskich to prosta droga do nadużyć.

Jak pani wyobraża sobie idealny model finansowania kultury przez państwo?

Trzeba zapewnić wystarczające nakłady na kulturę. Bez tego trudno cokolwiek zaplanować i kontrolować na poziome centralnym i lokalnym. Konieczna jest też ściślejsza współpraca między rządem a samorządami. Inaczej nie uda się rozwiązać problemów najmniejszych instytucji kultury, które są ważnymi punktami w życiu kulturalnym i społecznym danego miasta czy nawet wsi. Można także iść w kierunku jakiejś formy fundacyjnego sponsoringu, żeby strumyk pieniędzy płynął również z innych źródeł niż budżet państwa, co już zresztą się dzieje.

Postawi pani rządowi 4+ lub całą czwórkę za tegoroczną politykę kulturalną?

Taka szansa jest. Politykę państwa dotyczącą kultury oceniam już od dłuższego czasu — opisywałam lepsze i gorsze lata. Nie wiem, co się jeszcze tym sektorze wydarzy do końca roku. Największy problem jest z misyjnością telewizji publicznej i jakąś stałą strategią, która powinna być dla niej zaprojektowana. Muzeum Historii Polski może jednak zostać wybudowane. Mam też nadzieję, że samorządy dostaną większe wsparcie na rozwój inicjatyw i placówek kultury. Oby także spór z platformami streamingowymi o tantiemy udało się rozwiązać.

w tym tygodniu: „Kultura w kryzysie”

goście: Dariusz Użycki – konsultant i autor bloga o książkach, Daria Chibner – redaktorka magazynu „Pressje”, Jerzy Łabuda – ekspert ds. komunikacji w ZAIKS

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane