Krajowy kapitał na rynku spożywczym nabrał apetytu na przejęcia. W ostatnich miesiącach doszło do wielu większych i mniejszych transakcji: od przejęcia alkoholowego CEDC przez Maspex oraz Bakallandu przez Rafała Brzoskę i Mariana Owerkę po zakup produkującej zamienniki mięsa firmy Kubara przez Mokate i Purelli przez Bakalland.
Tymczasem w branży przetworów mlecznych dużą akwizycyjną aktywnością wykazuje się grupa Polmlek, stworzona i kontrolowana przez Andrzeja Grabowskiego i Jerzego Boruckiego. W ubiegłym tygodniu złożyła w UOKiK wniosek w sprawie przejęcia spółki Jagr z Warlubia (Kujawsko-Pomorskie). Wartości planowanej transakcji nie ujawniono.
- Na tym się pewnie nie skończy, będziecie mieli o czym pisać – słyszymy od Jerzego Boruckiego.

Konsolidacja w trudnych czasach
Jagr w 2020 r. (ostatnie dostępne dane) miał 300 mln zł przychodów i 1 mln zł zysku netto. Firma zatrudniająca w dwóch zakładach blisko 300 osób produkuje przede wszystkim masło, margarynę i smalec, ale ma w ofercie również m.in. serki homogenizowane.
- Dzięki transakcji rozszerzamy możliwości produkcyjne masła, wzmacniamy asortyment produktów dla kanału HoReCa [hotele, restauracje, catering – red.] - tłumaczy Jerzy Borucki.
Polmlek, który ponad dwie dekady temu zaczynał od niewielkiej mleczarni w Gąsewie (Mazowieckie), dzięki rozwojowi organicznemu i przejęciom przeistoczył się w jednego z największych graczy na polskim rynku. W 2015 r. poszerzył asortyment m.in. o soki dzięki przejęciu Fortuny, a w 2019 r. przejął kontrolę nad posiadającym 11 zakładów produkcyjnych Lacpolem.
Grupa podaje, że wraz ze spółkami zależnymi wypracowuje rocznie już ponad 4,3 mld zł przychodów.
„Konsolidacja w obecnych czasach, kiedy przedsiębiorcy muszą zmagać się z ogromną inflacją, trudnościami w pozyskiwaniu surowców, zakupach materiałów opakowaniowych, utrudnieniami w łańcuchach dostaw, jest najlepszym rozwiązaniem dla mniejszych podmiotów. Można założyć, że stabilnie działająca grupa kapitałowa mniej odczuje skutki aktualnych wydarzeń, pandemii, wojny w Ukrainie, zmian klimatycznych, rosnących kosztów prowadzenia działalności. Właściciele grupy Polmlek widzą w konsolidacji szansę na wzmocnienie polskiego mleczarstwa oraz stabilizację sytuacji polskich hodowców i dostawców mleka" - informuje Polmlek.
Akwizycyjny dopalacz
Wniosek w sprawie przejęcia Jagra zgłoszono w momencie, gdy Polmlek finalizuje inną transakcję. W marcu mleczarska grupa porozumiała się z funduszem private equity Avallon w sprawie przejęcia spółki Ceko z Goliszewa (Wielkopolskie), wyspecjalizowanej w produkcji serów. Ten zakup doda do przychodów Polmleku co najmniej 100 mln zł.
- Przejęcie Ceko wpisuje się w realizowaną od lat wizję rozwoju grupy Polmlek, czyli poszerzanie mocy produkcyjnych w kraju i zwiększanie eksportu. Ceko produkuje zarówno sery dojrzewające, jak i niedojrzewające, np. mozzarellę, czyli wyroby, w których specjalizują się nasze zakłady, a my wypracowaliśmy skuteczną strategię ich sprzedaży i eksportu - tłumaczył Jerzy Borucki.
Polmlek nie podaje, jaki jest obecnie udział eksportu w jego obrotach, ale podkreśla, że grupa dostarcza produkty już do blisko 100 krajów. W przychodach Jagra zagranica odgrywała marginalną rolę – odpowiadała za 3 proc. sprzedaży. Spółka zaznaczała jednak w sprawozdaniach z działalności, że nie wykorzystuje w pełni mocy produkcyjnych, a obecność w dużej grupie daje jej możliwość szybkiego poszerzenia kręgu odbiorców. Czy Polmlek ma w planach inwestycje w rozbudowę zakładów przejętych spółek?
- W pierwszej kolejności, jak w przypadku wszystkich przejmowanych zakładów, należy realnie ocenić możliwości produkcyjne, znaleźć najmocniejsze strony, rozszerzyć dystrybucję i dotrzeć z ofertą do potencjalnych odbiorców i kontrahentów z portfela grupy Polmlek. Za wcześnie, by planować inwestycje, ale z pewnością w niedługim czasie będziemy o tym myśleć. Póki co na pierwszym miejscu jest wdrożenie strategii sprzedażowej, która spowoduje wzrost zapotrzebowania na produkty z rozbudowanej o wyroby Ceko i Jagr oferty grupy Polmlek - mówi Jerzy Borucki.