Zgodnie z oczekiwaniami, drugi kwartał okazał się dla polskiej gospodarki gorszy niż pierwszy. Według szybkiego szacunku GUS, produkt krajowy brutto od kwietnia do czerwca zwiększył się względem tego samego okresu zeszłego roku o 4,4 proc. To o 0,3 pproc. mniej niż wynik w 1 kwartale oraz o 0,1 pproc. mniej niż konsensus analityków. Drugi kwartał 2018 roku przyniósł wzrost PKB na poziomie 5,3 proc. To dowód na to, że w tym roku wynik będzie zdecydowanie gorszy. W ujęciu kwartalnym PKB wzrosło o 0,8 proc. wobec 1,4 proc. odnotowanego na początku roku.

Motorem napędowym polskiej gospodarki pozostaje konsumpcja prywatna, wspierana dobrą z punktu widzenia pracowników sytuacją na rynku pracy. Gorzej wygląda jednak sytuacja w produkcji budowlano-montażowej, gdzie widać spadek inwestycji, w szczególności infrastrukturalnych współfinansowanych ze środków UE. Eksport także zanotował gorszy kwartał, sugerując, że polscy eksporterzy w końcu zaczynają odczuwać skutki silnego spowolnienia gospodarczego u swoich głównych partnerów handlowych, z Niemcami na czele.
Zdaniem Jakuba Rybackiego, ekonomisty ING Banku Śląskiego, w kolejnych miesiącach polska gospodarka będzie odczuwać minorowe nastroje w gospodarkach zachodniej Europy: „W nadchodzących kwartałach dynamika wzrostu będzie niższa z uwagi na spowolnienie w otoczeniu zewnętrznym oraz negatywne efekty statystyczne. Uważamy jednak, że spadki dynamiki w Polsce będą dość łagodne – wzrost w 3 kwartale dalej oscylować powinien wokół 4,3 proc. r/r. Wysoką dynamikę stabilizować będą wydatki konsumpcyjne napędzane przez programy społeczne rządu. Dynamika wydatków inwestycyjnych powinna sukcesywnie spadać”, komentuje ekspert.