Polska gospodarka jest za mało konkurencyjna
Działający w szwajcarskiej Lozannie Międzynarodowy Instytut Rozwoju Zarządzania (IMD) — znany czytelnikom „Pulsu Biznesu” z autorskiego wkładu do drukowanych przez nas serii dodatków firmowanych przez „Financial Times” — ogłasza zawsze w kwietniu Światowy Rocznik Konkurencyjności. Na podstawie analizy 288 kryteriów ujętych w osiem grup sporządzany jest ranking zdolności gospodarek narodowych do konkurowania. Wyniki prezentowane są w odniesieniu do gospodarki amerykańskiej, która zwycięża we wszystkich ośmiu grupach i jako najbardziej konkurencyjna stanowi swoisty „wzorzec metra”.
NAJNOWSZY ROCZNIK uwzględnia 47 krajów, po raz pierwszy oceniona została gospodarka Słowenii. Pozycja Polski, jeśli pominąć satysfakcję z samego już uwzględnienia w tego typu zestawieniu, nie może zachwycać. Naszą gospodarkę sklasyfikowano na 44 miejscu. Także w poprzednich latach Polska zajmowała w rzeczonym rankingu pozycje od 43 do 45. Wynikać z tego może, że dobre wskaźniki rozwojowe Polski wystarczają jedynie do obrony zajmowanej dziś wśród innych krajów pozycji, są jednak zbyt liche, by pozycję tę poprawić.
W TRZECH KATEGORIACH Polska sklasyfikowana została na ostatnim, 47. miejscu. Pierwszą z tych kategorii jest wielkość zgromadzonych przez ludność oszczędności, wyrażona dla łatwiejszych porównań jako odsetek produktu krajowego brutto. W Polsce odsetek ten wynosi 9,68, przy średniej dla wszystkich 47 państw — 23,87. Świadczyć to może o małej skłonności społeczeństwa do oszczędzana oraz o płytkości rynku wewnętrznego. Źle wygląda też możliwość znalezienia w Polsce odpowiednio kwalifikowanych kandydatów na wyższe stanowiska zarządcze w firmach. IMD posługuje się tu wskaźnikiem, który dla Polski przyjął wartość 3,94, przy średniej 6,45. Trzecią z krytycznie ocenianych kategorii jest elastyczność kadry menedżerskiej, jej zdolność do adaptowania się w zmieniających się warunkach (Polska — 4,37, średnia — 6,41).
W DÓŁ ciągną Polskę także: rozmiar sektora państwowego mierzony odsetkiem zatrudnionych, wysokość obowiązkowych składek na cele socjalne obciążających pracodawców, zasięg i jakość szkoleń, jakie przechodzą pracownicy firm, doświadczenie menedżerów w stosunkach z firmami zagranicznymi.
WIĘKSZOŚĆ obciążających Polskę cech ma charakter stały, strukturalny. Nie mogą one zostać poprawione pojedynczymi, nawet najbardziej trafionymi decyzjami. Zmiana położenia, jeśli chodzi na przykład o ogólny stopień zamożności społeczeństwa, to zadanie na wiele pokoleń, a być może w ogóle niewykonalne. Wszystko wskazuje więc na to, że miejsce w ogonie Polska zajmować będzie długo. Na pocieszenie pozostaje, że jest to ogon, o którym wiele innych krajów nie śmie nawet marzyć.
Z TAKIEJ WIĘC, w sumie bezpiecznej pozycji, popatrzeć sobie można na czołówkę. Jeśli przyjąć poziom konkurencyjności gospodarki USA za umowne 100 pkt, to następny w kolejce Singapur osiągnął 86 pkt, trzecia Finlandia — 83 pkt. Finlandia jest zresztą fenomenem, jeszcze pięć lat temu kraj ten zajmował 18 miejsce w rankingu. Jest to największy awans w czołówce. W pierwszej dziesiątce lokują się jeszcze: Luksemburg, Holandia, Szwajcaria, Hongkong, Dania, Niemcy i Kanada.
POLSKA na swym 44. miejscu zgromadziła 47,8 pkt, a za nią znalazły się jeszcze: Wenezuela, Indonezja i Rosja. Z krajów naszego regionu Polskę wyprzedzają Węgry (26. pozycja), debiutująca Słowenia (40.) i Czechy (41. miejsce).