Polska Miedź wychodzi z kabli

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 1998-12-11 00:00

Polska Miedź wychodzi z kabli

ZASKAKUJĄCA DECYZJA: Mało kto mógł się spodziewać, że KGHM, kierowany przez Bogdana Siewierskiego, tak szybko zrezygnuje z części udziałów w KFK, o którą toczono ciężkie boje z Elektrimem. fot. BW

Zarząd KGHM Polska Miedź przychylił się do stanowiska swojej spółki zależnej KGHM Metale w sprawie sprzedaży części udziałów tej spółki w Krakowskiej Fabryce Kabli. Nabywcą całego pakietu akcji ma zostać firma Tele-Fonika, a pierwsza część transakcji przewiduje sprzedaż 774 400 akcji.

WYSTAWIONY na sprzedaż pakiet obejmuje 3 449 099 akcji stanowiących 44,49 proc. kapitału akcyjnego krakowskiej kablowni. Obecnie KGHM Metale posiada 7 403 099 akcji tej spółki i jest właścicielem 95,49 proc. jej kapitału. KGHM stał się właścicielem Krakowskiej Fabryki Kabli po wymianie udziałów z Elektrimem, który przejął w ten sposób inną kablownię Załom. Weszła ona w skład tworzonego przez Elektrim holdingu fabryk kabli, gdzie znajdują się już Kable BFK i Ożarów. Pozbycie się części udziałów w KFK przez Miedź jest o tyle dziwne, iż KGHM miał do tej pory podobne ambicje. Postępowanie zarządu spółki jest zaskakujące także dla analityków. Ich zdaniem, zapowiadać to może radykalną zmianę strategii całego miedziowego holdingu.

POGLĄDU tego nie podziela jednak właściciel kablowni — KGHM Metale.

SPRZEDAŻ udziałów w KFK traktować należy jako naszą długofalową politykę. Jest to odpowiedź na porządkowanie tego rynku przez Elektrim. Nie zamierzamy wychodzić z tej inwestycji całkowicie. Pragnęliśmy jedynie znaleźć partnera strategicznego, który zapewniłby kablowni dalszy dynamiczny rozwój — twierdzi Tamara Janowska, wiceprezes ds. finansowych KGHM Metale.

PREZES Janowska nie chciała jednak potwierdzić przyszłej, ściślejszej współpracy z Tele-Foniką. Podobnego zdania był Marek Kania, radca prawny departamentu nadzoru właścicielskiego w KGHM. Uważa on, że sprawa sprzedaży znajduje się dopiero w fazie akceptacji listu intencyjnego i nie można wybiegać zbyt daleko w przyszłość.

GIEŁDOWI analitycy uważają jednak, że najprawdopodobniej są dwie główne przyczyny wychodzenia z KFK. Po pierwsze, silna konkurencja ze strony grupy Elektrimu. Być może zarząd KGHM doszedł do wniosku, że nie jest w stanie sam skutecznie zarządzać krakowską spółką. Biorąc pod uwagę słabe wyniki Miedzi, a zwłaszcza czwarty kwartał (zdaniem analityków będzie on zły dla spółki), decyzja o sprzedaży udziałów jest bardzo rozsądna.

DRUGĄ możliwą przyczyną jest chęć zdobycia środków na odkupienie od Stalexportu udziałów tej firmy w Polkomtelu, właścicielu sieci Plus GSM. Wartość posiadanego przez Stalexport pakietu (5,5 proc.) szacowana jest obecnie na ponad 100 mln dolarów. Nie wiadomo jednak, czy Miedź będzie na to stać, gdyż spółce zapewne nie uda się zbyt dużo zarobić na sprzedaży KFK (raczej niewiele więcej od jej wartości księgowej — około 140 mln zł).

TAKIE wytłumaczenie wydaje się bardzo prawdopodobne. Zaangażowanie KGHM w telefonię cyfrową jest bardzo duże (19,25 proc. akcji Polkomtelu), a jest to jeden z najbardziej przyszłościowych i zyskownych rynków. Ta dywersyfikacja działalności jest w przypadku Miedzi bardzo pożądana, gdyż w pewnym stopniu, choć jeszcze niewielkim, uniezależnia ją od tylko jednego, niezbyt stabilnego źródła przychodów — tłumaczy Tomasz Żurko, analityk BRE Brokers.

PO DZIESIĘCIU miesiącach roku KGHM uzyskał przychody ze sprzedaży wysokości 3,08 mld zł. W porównaniu z analogicznym okresem 1997 roku oznacza to prawie 12-proc. spadek. Zysk netto wypracowany przez spółkę na koniec października przedstawia sie jeszcze gorzej. Wyniósł on 171,6 mln zł i jest niższy niż przed rokiem o blisko 60 proc. Tak drastyczne obniżenie wyniku finansowego netto spowodowane jest przede wszystkim ogromnym spadkiem cen miedzi, które osiągnęły najniższy poziom od kilkunastu lat.