Polska myśl mleczna w Afryce

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2017-02-14 22:00
zaktualizowano: 2017-02-14 19:16

Nasi naukowcy przecierają mleczarskie szlaki w Tanzanii — połączenie sera tylżyckiego i oscypka rozprzestrzenia się w Tengeru

Afrykę w planie rozwoju eksportu ma wpisaną w strategię praktycznie każdy większy polski przetwórca mleka, ale polska myśl technologiczna, pozwalająca odrodzić lokalne afrykańskie mleczarstwo, to już nietypowa sprawa. Do pomocy Tanzańczykom zabrali się naukowcy Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) — dr hab. Antoni Pluta i dr inż. Andrzej Janicki wyjechali do Tengeru w północno-wschodniej części kraju i przez dwa miesiące uczyli lokalną społeczność, jak produkować sery. Tengeru cheese, bo tak nazywa się wyrób, to połączenie technologii produkcji sera tylżyckiego i oscypka — informuje SGGW.

WYZWANIE:
WYZWANIE:
Ser, który można wytworzyć w trudnych lokalnych warunkach — to zadanie dla naukowców, a później lokalnych farmerów. Zajęli się nim pracownicy Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w republice Tanzanii we wschodniej Afryce.
[FOT. ARC]

Jest dojrzewający, półtwardy lub twardy, realny do wytworzenia w trudnych afrykańskich warunkach, a przechowywać go można przez kilka miesięcy (w warunkach chłodniczych).

— To kraj, w którym istnieje przetwórstwo. Próbują tu wchodzić duże korporacje mleczarskie, tak jak pojawiały się w Polsce w latach 90. Jest tu więc potencjał także dla naszego biznesu, który na razie do Afryki wysyła jedynie proszek mleczny, a nie chce stawiać linii produkcyjnych — mówi Antoni Pluta. Dziś surowca przeznaczanego na przetwory mleczne jest w Tanzanii mało. Większość mleka sprzedawana jest bezpośrednio mieszkańcom, a reszta chałupniczymi metodami przetwarzana na zsiadłe mleko, masło i jogurty.

— O Chinach też kiedyś mówiono, że nie będzie to kraj produkujący mleko i konsumujący przetwory mleczne na większą skalę, a jednak tak się stało. Podobnie będzie z Tanzanią. Społeczeństwo, które sięga po takie produkty, bo je na to stać, to pewien etap rozwoju gospodarki. Dodatkowym impulsem w przypadku Tanzanii jest duża liczba muzułmanów, więc z tego względu hoduje się tam bydło. Od bydła do krów mlecznych nie jest już tak daleko — tłumaczy Antoni Pluta.

Przekazana Tanzańczykom metoda pozwala na uruchomienie produkcji nawet małym farmerom. Oprócz zajęć praktycznych naukowcy z SGGW prowadzili wykłady. Wszystko w lokalnej rolniczej szkole wyższej, przy której funkcjonuje mała mleczarnia. Wyjazd do Tanzanii odbył się w ramach wolontariatu Polish Aid, organizowanego i finansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych w ramach fundacji Nauka dla Rozwoju. Naukowcy deklarują chęć powrotu.

Następnym razem chcieliby uruchomić stare urządzenia mleczarskie, które dają możliwość przerabiania kilkuset litrów mleka dziennie, i zastosować je do produkcji serów typu gouda albo mozzarella. Tengeru zapisało się w polskiej historii — to tutaj stworzono obóz dla polskich uchodźców podczas II wojny światowej.