Kolejne europejskie instytucje finansowe przyznają się do strat
To może być największa pod względem wartości malwersacja finansowa. Na razie afera Madoffa nie ma polskich wątków.
Bernard Madoff, 70-letni założyciel Bernard L. Madoff Investment Securities, teoretycznie funduszy hedgingowych, w praktyce gigantycznej piramidy finansowej, szacuje, że firmy, instytucje i osoby prywatne, które oszukał, mogły stracić 50 mld USD.
Straty firm, które od czwartku, gdy sprawa wyszła na jaw, przyznały się do inwestycji w feralny fundusz, przekraczają już 20 mld USD (patrz wykres). A oprócz instytucji swoje pieniądze powierzyły byłemu szefowi nowojorskiego elektronicznego rynku papierów wartościowych setki osób prywatnych. W środowisku najbogatszych tego świata Bernard Madoff uchodził za niezwykłej klasy finansistę. Wykorzystywał to przez lata. Dlatego aż trudno uwierzyć, że zawierucha ominie polskie firmy. Ale na to wygląda.
Polski nadzór uspokaja
— Jak wynika z danych KNF, polski sektor bankowy nie jest zaangażowany w jednostki uczestnictwa lub certyfikaty zagranicznych funduszy inwestycyjnych Madoffa. Fundusze emerytalne nie inwestowały ani obecnie nie posiadają "otwartych pozycji" w funduszu Bernard L. Madoff Investment Securities. Wstępne dane z funduszy inwestycyjnych i zakładów ubezpieczeń również nie wskazują na bezpośrednie zaangażowanie w ten podmiot — mówi Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego.
Dodaje, że informacje z funduszy inwestycyjnych i firm ubezpieczeniowych komisja będzie zbierać jeszcze we wtorek.
Pioneer także
Także fundusze Pionieer Pekao TFI zapewniły, że nie są w żaden sposób powiązane z funduszami hedgingowymi zarządzanymi przez Pionieer Alternative Investments, firmą łączoną z piramidą Madoffa.
Niebezpieczny hedge
Celem funduszy hedgingowych jest osiąganie zysku nie tylko na wzrostach, ale także na spadkach rynku. Dlatego inwestują nie tyle w akcje, co przede wszystkim w instrumenty pochodne. Fundusze hedgingowe charakteryzują się bardzo wysokim ryzykiem inwestycyjnym, a ich strategia jest często agresywna i spekulacyjna.
Jak to było…
The New York Times, 14 grudnia 2008 r.
Epicentrum tego, co może okazać się największą w historii piramidą finansową, znajdowało się na 17. piętrze Lipstick Building, owalnego budynku z czerwonego granitu w centrum Manhattanu. […] 17. piętro było sanktuarium Bernarda Madoffa, na którym pracowało najwyżej dwudziestu paru pracowników. Nazywane było piętrem funduszy hedgingowych, ale dziś oskarżyciele federalni twierdzą, że zajmowano się tu oszustwami, które przyniosły straty szacowane przez samego Madoffa na 50 mld USD. […] Zgodnie z zarzutami, jego firma płaciła wcześniejszym inwestorom pieniędzmi uzyskanymi od nowych inwestorów, co odpowiada klasycznej definicji piramidy finansowej. Sprawa wyszła na jaw, gdy rynki się załamały i wielu inwestorów, którzy stracili pieniądze gdzie indziej, chciało wycofać pieniądze z inwestycji związanych z funduszami Bernarda Madoffa.
…jak się ujawniło…
Financial Times, 11 grudnia 2008 r.
[…] Pierwsze sygnały alarmowe pojawiły się w ubiegły wtorek, gdy Bernard Madoff powiedział jednemu z dyrektorów, że chce wypłacić pracownikom coroczne nagrody w grudniu, czyli o dwa miesiące wcześniej niż zwykle. Kilka dni wcześniej powiedział innemu dyrektorowi, że miał problem z zebraniem gotówki na wypłatę 7 mld USD wycofywanych przez klientów. W ostatnią środę wieczorem Bernard Madoff zaprosił obu wspomnianych dyrektorów do swojego mieszkania na Manhattanie. Powiedział im, że jego firma zarządzająca pieniędzmi była "jednym wielkim kłamstwem" i "w gruncie rzeczy gigantyczną piramidą finansową". Dodał, że jest "skończony" i nie ma "absolutnie nic". Ujawnił im, że za około tydzień odda się w ręce policji, ale najpierw chce rozdzielić 200-300 mln USD między "niektórych pracowników, rodzinę i przyjaciół". Jednak już w czwartek rano został aresztowany pod zarzutem defraudacji papierów wartościowych. Maksymalna kara to 20 lat więzienia i 5 mln USD grzywny.
…i jak to działało
Wall Street Journal, 13 grudnia 2008 r.
[…] — Podczas gry w golfa czy koktajli nazwisko Madoffa wypływało często. Mówiono o nim, że potrafi stale zapewnić wysokie zyski. Starsi inwestorzy pochodzenia żydowskiego nazywali Bernarda Madoffa "żydowską obligacją": co roku płacił 8-12 proc., choćby nie wiedzieć, co się działo — twierdzi Ken Phillips, szef firmy inwestycyjnej Boulder. […] Jeden z inwestorów twierdzi, że przy lunchu w klubie wszyscy rozmawiali o tym, jak Madoff zarabia te wszystkie pieniądze i wszyscy chcieli w to wchodzić. […] Richard Spring, mieszkaniec Boca Raton, były analityk giełdowy, przyznaje, że zainwestował w fundusze Madoffa 11 mln USD, 95 proc. wszystkiego, co ma. […]. Richard Spring był jednym z nieoficjalnych agentów, który skierował do Madoffa dziesiątki inwestorów: od nauczyciela, który zainwestował 50 tys. USD, do przedsiębiorców i prezesów, którzy inwestowali miliony.