Polska przestaje wspierać gospodarkę w kryzysie

Marcel LesikMarcel Lesik
opublikowano: 2020-09-02 22:00

Rosnąca niepewność zachęca najbogatsze państwa do kontynuacji programów wsparcia ich rynków pracy, jednak Polska taki scenariusz wyklucza

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- w jakiej kondycji jest gospodarka Niemiec, naszego największego partnera handlowego

- w jaki sposób Niemcy chcą stymulować gospodarkę, już po wprowadzeniu pakietów ratunkowych 

- jakie narzędzia, wyłączając pakiet fiskalny, chce użyć polski rząd 

Kolejne niepokojące doniesienia docierają z niemieckiej gospodarki. We wtorek tamtejszy urząd statystyczny Destatis poinformował o kolejnych 45,5 tys. bezrobotnych zarejestrowanych w sierpniu w niemieckich urzędach pracy, co wywindowało ogólną liczbę do 2,955 mln — najwyższego odczytu od lutego 2015 r. W środę zaś kolejnym rozczarowaniem były dane o sprzedaży detalicznej w lipcu, która, miast wzrosnąć zgodnie z rynkowym konsensusem o 0,5 proc. w ujęciu miesięcznym, spadła o 0,9 proc. Takie dane, w połączeniu ze znowu rosnącą liczbą przypadków zachorowań na COVID-19, to sygnał alarmowy, że kryzys się jeszcze nie skończył i państwowe wsparcie jeszcze może być konieczne. W tej sytuacji Niemcy czy Francja podejmują dalsze działania osłonowe dla swoich gospodarek, czyli coś, czego polski rząd już nie przewiduje.

INNE PODEJŚCIE:
INNE PODEJŚCIE:
Angela Merkel, mając większą przestrzeń do wydatków, prewencyjnie pomaga niemieckim pracownikom. Mateusz Morawiecki nie ma już tak szerokich możliwości.
Forum

Niemiecka sprzedaż w stagnacji

W porównaniu do lipca 2019 r. sprzedaż detaliczna w lipcu tego roku w Niemczech w cenach realnych wzrosła o 4,2 proc., jak również była większa od tej odnotowanej w lutym 2020 r. (ostatni miesiąc bez gospodarczych obostrzeń) o 0,9 proc. W przeciwieństwie do polskiej gospodarki, gdzie sprzedaż przez internet po zniesieniu obostrzeń gwałtownie spadła, w Niemczech utrzymała się na wysokim poziomie i odnotowała wzrost o 15,6 proc. względem lipca 2019 r. Wyraźnie wzrosły też wydatki Niemców na wyposażenie wnętrz, bo aż o 12,9 proc. Sprzedaż żywności odnotowała wzrost o 4,2 proc. Nie wszystkie kategorie notują jednak poprawę sytuacji — aż o 8 proc. spadła sprzedaż odzieży i obuwia. Claus Vistesen, główny ekonomista Pantheon Macroeconomics, uspokaja, że te rozczarowujące dane to niejako urealnienie sytuacji przewidziane przez część analityków.

— To rozczarowujący odczyt, ale trzeba pamiętać, że sprzedaż detaliczna zanotowała natychmiastowe odbicie w kształcie litery V tuż po zniesieniu lockdownu. Myśleniem życzeniowym było oczekiwanie kontynuacji trendu wzrostowego. Pamiętajmy także, że na początku trzeciego kwartału sprzedaż była nadal o 0,9 proc. wyższa niż poziom sprzed wirusa w lutym, nawet po spadku sprzedaży w czerwcu i lipcu. Innymi słowy liczby te są doskonałym przykładem na to, że III kwartał jako całość będzie wyglądał przyzwoicie, nawet przy spowolnieniu wzrostu, chociaż wahania będą znacznie mniej wyraźne niż w pozostałej części strefy euro. Przecież sprzedaż detaliczna w Niemczech wzrosła w II kwartale o 0,1 proc. kwartał do kwartału. Nasz punkt odniesienia na III kwartał to wzrost o 1,1 proc. — komentuje ekspert.

Więcej stymulacji fiskalnej...

Niemniej jednak nie ulega wątpliwości, że najwięksi optymiści co do gospodarczego odbicia w kształcie litery V w najważniejszych europejskich gospodarkach byli w błędzie, a jesień będzie trudna dla wielu pracowników. Z tego też powodu rządy rozszerzają swoje pakiety fiskalne. Rząd Angeli Merkel zdecydował się wydłużyć swój flagowy program wsparcia dla rynku pracy do końca 2021 r. Program ten zakłada finansowanie aż do 87 proc. pensji pracowników wykonujących pracę w skróconym wymiarze bądź niewykonujących jej w ogóle, pod warunkiem że nie zostaną przez swoich pracodawców zwolnieni. Obecnie z tego programu korzysta 5,6 mln zatrudnionych. Do tego wydłużono okres funkcjonowania udogodnień dla pracodawców, m.in. granty na pokrycie kosztów stałych zostały wydłużone do końca roku.

…ale nie w Polsce

Jeszcze więcej planuje zrobić znacznie silniej dotknięta drugą falą pandemii Francja. W czwartek szczegóły kolejnego programu fiskalnego ogłosi premier Jean Castex. Wiadomo, że wyniesie on ok. 100 mld EUR i będzie miał za zadanie zadbać o relatywnie szybkie odbicie gospodarki. W pakiecie znaleźć ma się 38 mld EUR na pomoc pracownikom firm dotkniętych kryzysem, która, podobnie jak w Niemczech, ma trwać aż do końca 2021 r. Łącznie koszty francuskich pakietów fiskalnych sięgną więc ok. 0,5 biliona EUR.

Tymczasem w Polsce rząd jasno deklaruje, że nie należy spodziewać się dodatkowych pakietów fiskalnych ponad te już wdrożone w życie. Jedynym programem, który ma wzmacniać gospodarkę także w 2021 r., będzie program inwestycji publicznych o wartości 30 mld zł, który ma zniwelować kryzys w inwestycjach prywatnych. Dodatkowo rząd liczy na zwiększenie działalności gospodarczej dzięki wdrażaniu takich rozwiązań jak tzw. estoński CIT, jednak skala tej ulgi jest nieporównywalna z rozwiązaniami wprowadzanymi w Niemczech czy we Francji — wg szacunków Ministerstwa Finansów ulga ta zaoszczędzi przedsiębiorcom ok. 5 mld zł.