Ci, którzy liczyli, że na fali rosnących indeksów giełdowych (WIG20 ze stopą zwrotu 25,6 proc. od początku roku jest wciąż w ścisłej światowej czołówce) i pochwał dla dynamiki gospodarki Polska trafi do grupy rynków rozwiniętych, muszą uzbroić się w cierpliwość. MSCI, dostawca narzędzi (w tym głównie tzw benchmarków) wspierających decyzje globalnych inwestorów instytucjonalnych, ogłosiło wyniki corocznego przeglądu zaklasyfikowania rynków, ale nie przyniósł on przełomu.
Nie ogłoszono startu konsultacji dla Polski, która pozostanie w gronie rynków wschodzących przynajmniej przez dwa lata, bo MSCI przeglądu dokonuje raz w roku (wyniki ogłasza pod koniec czerwca), a nie zdarza się, by awans nastąpił bez wcześniejszych, przynajmniej rocznych konsultacji.
Taki sam status utrzyma też m.in. Grecja, w sprawie której MSCI przedstawił jednak obszerne stanowisko. Odnotowano poprawę i reformy rynku finansowego, skutkujące polepszeniem dostępności i podkreślono, że kraj spełnia kryteria dotyczące rozwoju gospodarczego. Grecja nie spełniła jednak nowo wprowadzonych wymogów dotyczących wielkości i płynności rynku.
Korea i Argentyna też poczekają
MSCI nie zdecydowało się na zaklasyfikowanie Korei Płd. do rynków rozwiniętych, choć zaznaczono, że kontynuowany będzie przegląd wdrażania środków ułatwiających dostęp do tamtejszego rynku akcji.
Wydłużono konsultacje dotyczące reklasyfikacji Bułgarii do tzw. frontier markets i kraj ten pozostanie w oddzielnej kategorii poza trzema głównymi (developed, emerging, frontier), podobnie jak Argentyna, w przypadku której część uczestników rynku liczyła na rozpoczęcie konsultacji w sprawie przeniesienia do kategorii frontier w następnym, rocznym cyklu.
Klasyfikowanie krajów do poszczególnych kategorii ma konsekwencje dla alokacji kapitału przez globalnych inwestorów.
Jedną nogą wśród rozwiniętych
W 2018 r. FTSE Russel, druga z najbardziej znanych agencji indeksowych, ogłosiła włączenie Polski do grona państw rozwiniętych. Nasz kraj znalazł się wówczas w gronie 25 najbardziej rozwiniętych światowych rynków. Jak tłumaczył Marek Dietl, ówczesny prezes GPW, większość funduszy inwestycyjnych na świecie ma prawo inwestować tylko w 25 krajach najbardziej rozwiniętych jeśli chodzi o rynek kapitałowy.
Eksperci zwracali jednak uwagę, że waga Polski w nowym indeksie FTSE Russel znacząco spadnie (wówczas z 1,3 do 0,13 proc.) w porównaniu z tą w benchmarku rynków wschodzących.
- Gdyby MSCI ogłosiło rozpoczęcie konsultacji w sprawie awansu Polski do developed markets, na pewno byłby to dobry wizerunkowo sygnał. Jednak z drugiej strony czasem lepiej być dużą rybą w małym stawie, a nie małą w oceanie - mówi anonimowo zarządzający jednego z TFI.

