Polska znów zagra w zielone

Resort finansów, zachęcony ubiegłorocznym sukcesem, myśli o kolejnej emisji green bonds. Nie wyklucza, że będzie pożyczał w innych walutach niż euro

Ekipie z ul. Świętokrzyskiej udało się wygrać wyścig o tytuł pierwszego na świecie rządowego emitenta tzw. zielonych obligacji (green bonds) pod projekty proekologiczne.

Francuzi ujawnili plany już w kwietniu 2016 r., następne były Maroko, Nigeria, Szwecja i Kenia. Wszyscy celowali w 2017 r., ale w połowie grudnia uprzedziła ich Polska. Doceniła to Climate Bond Initiative (CBI), międzynarodowa organizacja non profit, która promuje ekoinwestycje finansowane na rynkach długu. Wczoraj otrzymaliśmy wyróżnienie w kategorii Green Bonds Pioneer Awards, a z Ministerstwa Finansów (MF) płyną już informacje, że kolejne emisje zielonego długu to kwestia czasu.

— Zainteresowanie inwestorów jest bardzo duże, więc chcemy regularnie, mniej więcej raz w roku, oferować green bonds na rynkach zagranicznych. Wartość emisji zależeć będzie od skali projektów prośrodowiskowych finansowanych z budżetu państwa — mówi Piotr Nowak, wiceminister finansów.

Jak świeże bułeczki

W grudniu Polska znalazła nabywców na 5-letnie zielone obligacje za 750 mln EUR przy dwukrotnie wyższym popycie. Rentowność papierów była zbliżona do naszych euroobligacji o podobnej zapadalności, notowanych na rynku wtórnym, i wyniosła 0,634 proc. Ponad 60 proc. oferty trafiło do inwestorów kupujących niemal wyłącznie tego typu aktywa.

— Świadczy to o sporym zainteresowaniu inwestorów „zielonymi” instrumentami. Jest ono również widoczne wśród polskich nabywców, którzy coraz częściej kontaktują się z nami w celu pozyskania dodatkowych informacji na temat green bonds — mówi Piotr Nowak. Pierwsza emisja trafiła w ręce inwestorów z Niemiec i Austrii (27 proc.), Beneluksu (17 proc.) i Wysp Brytyjskich (16 proc.).

Inwestorzy z Polski objęli zaledwie 7 proc. oferty. — Na bieżąco monitorujemy sytuację na różnych rynkach i jesteśmy otwarci na wprowadzanie nowych instrumentów, w tym green bonds, w innych walutach. Jest to uzależnione przede wszystkim od kosztu finansowania — mówi wiceminister finansów. MF ma satysfakcję, że to Polska otworzyła segment zielonych obligacji sprzedawanych przez kraje. Rynek green bonds jest młody, ale z roku na rok rozwija się coraz szybciej. W 2016 r. wartość emisji sięgnęła na nim blisko 80 mld USD. Organizacja CBI szacuje zaś potencjał całego rynku na 700 mld USD.

Nie tylko eko

Polska finansuje się głównie na rynku krajowym, a jeśli już musimy pozyskać waluty, to resort finansów najchętniej patrzy na rynek euro. Zielone obligacje umożliwiają pokrycie wydatków związanych jedynie z ochroną środowiska, ale jednocześnie zmniejszają nasze zapotrzebowanie na waluty obce. W tym roku pożyczymy za granicą ok. 4,5 mld EUR (19,4 mld zł) ze 168,7 mld zł, które musimy pozyskać. Na razie MF finansuje się na rynku krajowym i może pochwalić pokryciem 46 proc. potrzeb pożyczkowych.

— Jak co roku, planujemy standardowe, benchmarkowe emisje przede wszystkim w euro. Jednocześnie na bieżąco monitorujemy możliwości poszerzania i dywersyfikacji bazy inwestorów. Temu służą takie emisje jak obligacje typu panda na rynku chińskim czy zielone obligacje — mówi Piotr Nowak.

Nagrody za zadłużanie

Urzędnicy z ul. Świętokrzyskiej byli w ostatnich latach doceniani za zarządzanie długiem przez specjalistyczną prasę i uczestników rynku. W 2012 r. i 2016 r. byliśmy wyróżniani jako najlepszy emitent obligacji w regionie Europy Środkowej i Wschodniej, a w 2010 r. w kategorii rynków wschodzących. Doceniane były również emisje w konkretnych walutach — dwie nagrody zebrała emisja z 2009 r. w dolarze amerykańskim, a papiery w jenach zostały uznane za najlepszą sprzedaż w 2008 r. Nowa ekipa rządząca w resorcie finansów do tej pory mogła się pochwalić wyróżnieniem za najlepszą emisję prywatną. Nagrodę przyznano za sprzedaż w listopadzie 2016 r. długu w euro z ujemną rentownością.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Bartek Godusławski

Polecane