Ostatnio tak dobry wynik w badaniu atrakcyjności inwestycyjnej AHK, Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej, Polska miała w 2015 r. W 2016 r. spadła na drugie miejsce, a potem dwukrotnie nawet na trzecie. W tym roku wróciła na pozycję lidera i zdobyła 48,1 punktów, podczas gdy druga Republika Czeska 43,2, a trzecia Słowacja 34,6 – wynika z badania kilkunastu niemieckich izb działających w krajach regionu, w którym wzięło udział 1620 firm z zagranicznym kapitałem, w tym 220 funkcjonujących w Polsce (będących członkami AHK i bilateralnych izb zrzeszonych w International Group of Chambers of Commerce).

Jest gorzej niż rok temu
Na ten świetny wynik cieniem rzucają się jednak prognozy firm na ten rok. Tylko 18,2 proc. badanych ocenia stan polskiej gospodarki jako dobry.
– To najgorszy wynik w historii, gorszy nawet niż w pandemicznym 2020 r., kiedy było to 25 proc. Zwykle przedsiębiorcy dużo lepiej niż sytuację gospodarczą kraju oceniali kondycję swojej branży, a jeszcze lepiej swojej firmy. W tym roku różnice nie są tak wyraźne. Aż 62,3 proc. firm uważa, że w porównaniu z ubiegłym rokiem sytuacja gospodarcza jest gorsza. Prognozy też nie są dobre. 36,4 proc. respondentów przewiduje pogorszenie sytuacji swojej branży, a 25,9 proc. – swojej firmy. Co piąty prognozuje spadek obrotów, 14,1 proc. – przychodów z eksportu, co dziesiąty liczby pracowników, a co czwarty nakładów inwestycyjnych – mówi dr Lars Gutheil, dyrektor generalny AHK Polska.
Co się firmom w Polsce podoba, a co nie
Pogorszenie nastrojów przekłada się na spadek odsetka firm, które ponownie zainwestowałyby w Polsce – z 95 proc. w ubiegłym roku do 92,7 proc. Ponieważ wzrosła niepewność dotycząca gospodarki, zmieniło się nieco znaczenie czynników, które są ważne dla inwestorów.
– Na członkostwo w UE wskazuje 99 proc. To sygnał, że ten czynnik jest dziś bardzo ważny. Kolejne istotne kwestie to jakość i dostępność lokalnych poddostawców, kwalifikacje pracowników, wydajność i motywacja – wymienia dyrektor generalny AHK Polska.

Inwestorzy są umiarkowanie zadowoleni z działań antykorupcyjnych, bezpieczeństwa prawnego, edukacji zawodowej, warunków do prowadzenia działalności B+R, administracji publicznej, systemu przetargów publicznych oraz elastyczności prawa pracy. Są niezadowoleni z dostępności wykwalifikowanych pracowników, kosztów pracy, dostępności funduszy publicznych i unijnych, stabilności politycznej i społecznej, systemu podatkowego i przewidywalności polityki gospodarczej. Ten ostatni czynnik od lat jest największą bolączką Polski, a w tegorocznym badaniu wskazało na niego 60 proc. firm (niezadowolone lub bardzo niezadowolone).
Idą zagraniczne inwestycje
Mimo to przedsiębiorcy chcą inwestować.
– W ubiegłym roku mieliśmy dwukrotnie więcej zapytań od potencjalnych inwestorów niż rok wcześniej. W tym roku będzie w Polsce ogłoszonych kilka dużych projektów niemieckich firm – zapowiada Lars Gutheil.
Potwierdzają to przedsiębiorcy.
– Planujemy dalsze inwestycje, choć w UE są duże bariery w realizacji projektów OZE. Do 2025 r. mamy zamiar podwoić zainstalowane w Polsce moce, które obecnie wynoszą ponad 600 MW – mówi Paweł Tarczewski z firmy Acciona Energia.
– Nie poprzestaniemy na dotychczasowych inwestycjach, jeden projekt mamy w toku, a dwa kolejne w planach. Będziemy też z Polski obsługiwać inwestycję w Niemczech – mówi Adam Ponichtera, dyrektor generalny Data4 Poland.
– Nie wstrzymaliśmy inwestycji w ostatnich latach, planujemy kolejne. Inwestujemy w infrastrukturę, głównie magazyny, ale także tabor i automatyzację, czym zajmuje się nasz dział R&D w Poznaniu – mówi Łukasz Michałowski z grupy Raben.
