Polski eksport się kruszy, rządowe wsparcie mile widziane

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-01-14 20:00

Polski eksport do Niemiec znów spadł. To zła wiadomość dla gospodarki, bo w ostatnich latach napędzał ją właśnie handel zagraniczny. W rządzie jest pomysł, jak wspierać polskie firmy w zagranicznej ekspansji, ale na razie trafił na półkę.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile spadła wartość eksportu towarów do Niemiec
  • z czego wynikają problemy polskich eksporterów
  • co to oznacza dla polskiej gospodarki
  • czy rząd zamierza wspierać zagraniczną ekspansję polskich firm
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W listopadzie 2024 r. wartość towarów z Polski sprzedanych na niemiecki rynek wyniosła 34,9 mld zł — wynika z najnowszych danych GUS. To o ponad 12 proc. mniej niż rok wcześniej. Listopadowe wyniki nie są wypadkiem przy pracy — przez cały 2024 r. eksport do Niemiec był mniej wart niż w 2023. Problemy ze sprzedażą na nasz największy rynek eksportowy zaczęły się nawet wcześniej — w połowie 2023 r. Już wtedy eksport za Odrę zaczął się kruszyć, a tendencja pogłębiała się z każdym miesiącem. Jeszcze w czerwcu 2023 r. dwunastomiesięczna suma wartości sprzedaży do Niemiec przekraczała 471 mld zł, a w listopadzie 2024 było to już 407,4 mld zł. Poprzednio tak niską wartość miał eksport w maju 2022 r., gdy gospodarka wychodziła z pandemii COVID-19.

Niemieckie problemy to polskie problemy

Skąd ten spadek? To oczywiście bezpośredni skutek kłopotów niemieckiej gospodarki, których rezultatem, mówiąc najogólniej, jest mniejszy popyt na towary z Polski. Niemcy są w recesji, i to drugi rok z rzędu. Eksperci Komisji Europejskiej szacują, że w 2024 r. PKB spadł o 0,1 proc., co wynika z zastoju inwestycyjnego i konsumpcyjnego. Niemiecki przemysł ma coraz większe problemy ze sprzedażą swoich produktów na innych rynkach, a perspektywy nie rysują się najlepiej. Jeśli nowa administracja Białego Domu zrealizuje plan wprowadzenia ceł na towary z Europy, to właśnie niemieckie firmy, zwłaszcza farmaceutyczne i motoryzacyjne, znajdą się na pierwszej linii tej wojny. Niemcy mają dużą nadwyżkę w handlu z USA i cła mogą im bardzo zaszkodzić.

Dla Polski byłaby to fatalna wiadomość, bo rynek niemiecki jest naszym największym rynkiem eksportowym. Według ostatnich danych GUS udział eksportu do Niemiec w eksporcie ogółem to 27,1 proc. Dla porównania: w przypadku drugich w tym zestawieniu Czech jest to nieco ponad 6 proc. Problemy w handlu z Niemcami już przełożyły się na wyniki całego polskiego handlu zagranicznego. Widać to w danych GUS, które pokazują aż 7-procentowy spadek eksportu po 11 miesiącach poprzedniego roku, widać to również w publikacjach NBP. Według banku centralnego w listopadzie 2024 r. wartość eksportu zmniejszyła się o 6,2 proc. w porównaniu z listopadem 2023, a w dół ciągnie wynik właśnie branża motoryzacyjna, ściśle powiązana z przemysłem niemieckim.

Z danych NBP wynika, że głęboki spadek sprzedaży odnotowali eksporterzy aut osobowych, ciągników samochodowych, autobusów, części motoryzacyjnych oraz akumulatorów elektrycznych. Jedyną kategorią, w której wartość eksportu utrzymała się na poziomie podobnym do roku poprzedniego, były produkty rolne. Co gorsza, w ciągu roku realna dynamika eksportu była niższa niż w przypadku importu, a to oznacza, że problemy z eksportem przekładają się na tempo wzrostu gospodarczego. Polska gospodarka w ubiegłym roku albo nie miała żadnego pożytku z handlu zagranicznego — jak w I kw., albo jego wyniki wręcz obniżały dynamikę PKB, w II kw. odejmując od niego 1,3 pkt proc., a w III kw. już 1,5 pkt.

Rząd wesprze firmy...

Według prognoz na ten rok zebranych przez PB wśród ekonomistów eksport netto (różnica między eksportem a importem) nadal może być gospodarczą kulą u nogi. Rafał Benecki, główny ekonomista Banku ING, uważa, że jego ujemny wkład do PKB pogłębi się do -1,5 pkt proc. w ciągu całego roku z -0,9 pkt. proc. w 2024. Poza problemami z popytem na największych rynkach eksportowych istotnym czynnikiem dla wyników będzie też spadek konkurencyjności eksporterów ze względu na wzrost kosztów pracy czy drogą energię w kraju.

— Miejmy nadzieję, że polski biznes zacznie podbijać nowe rynki. Widać pewne sukcesy pod tym względem w Czechach — zwraca uwagę Rafał Benecki.

Rząd zdaje sobie sprawę, że ekspansja zagraniczna polskich firm to jeden z kluczowych czynników rozwoju gospodarczego. Powstała nawet specjalna strategia pod nazwą „Kierunki rozwoju ekspansji zagranicznej” przygotowana przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Główny jej cel to zwiększenie stopnia umiędzynarodowienia gospodarki. Pod tym pojęciem kryje się nie tylko wspieranie polskiego eksportu, ale w ogóle obecność polskich firm na zagranicznych rynkach, np. poprzez zwiększenie liczby otwieranych oddziałów lub kontrolowanych podmiotów. Pod tym względem Polska wypada dość słabo — według danych Eurostatu w ciągu dekady 2011-20 liczba firm z polskim kapitałem za granicą niemal się nie zmieniła, rosnąc z około 6,5 do 6,9 tys.

...tylko nie wie kiedy

Rząd uważa, że dzięki realizacji strategii mógłby wzmocnić konkurencyjność polskiej gospodarki na świecie, poprawić wizerunek i atrakcyjność polskiego biznesu oraz pomóc eksporterom. Jak konkretnie? Zamierza zacząć od siebie, kładąc większy nacisk na koordynację promocji polskiej gospodarki za granicą, przy czym najpierw chce wybrać rynki najbardziej jego zdaniem perspektywiczne dla polskiego eksportu i na nich się skupić.

W założeniach do strategii zapisano także, że ustanowiona zostanie dyplomacja ekonomiczna do spraw technologicznych w krajach, które obecnie są liderami innowacji, ale też na aspirujących do tego miana rynkach rozwijających się. W „Kierunkach” mowa jest też o wdrożeniu jednolitego systemu informacji eksportowej, który ma zapewnić przedsiębiorcom dostęp do wiedzy o rynkach eksportowych oraz dostępnych formach wsparcia eksportu. Obsługa eksporterów ma być prowadzona przez pojedynczą instytucję, co ma się odbywać w ramach projektowanej ścieżki rozwoju eksportera. Ostatnim wymienionym działaniem jest połączenie handlu i nauki dzięki koordynacji działań instytutów badawczych w obszarze umiędzynarodowienia oraz współpracy między eksporterami a instytucjami wspierającymi eksport.

Z „Kierunkami” jest jednak jeden problem: nie wiadomo, kiedy rząd je przyjmie. Miał to zrobić na pierwszym posiedzeniu w tym roku, ale punkt spadł z porządku obrad. Ministerstwo Rozwoju i Technologii wypowiada się w tej sprawie zdawkowo.

„Przyjęcie >>Kierunków rozwoju ekspansji zagranicznej<< planowane jest na jednym z najbliższych posiedzeń Rady Ministrów. Projekt stanowi ramy do podejmowania w przyszłości działań przez administrację publiczną na rzecz przedsiębiorców. Mając na uwadze konieczność elastyczności tych działań, dokument nie ogranicza się do uwarunkowań globalnych w danym momencie” — odpowiedziało na pytania PB biuro prasowe resortu.