Polski i światowy przemysł wykazuje oznaki ożywienia

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2023-03-01 16:21

Pewne sygnały wskazują, że sytuacja w światowym systemie przemysłowym zaczyna się poprawiać i możemy wchodzić w fazę ożywienia. Jakie czynniki są za to odpowiedzialne i czy pozwolą na mocniejsze wybicie?

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W Polsce znacząco wzrósł indeks PMI, to samo stało się w Chinach, powoli zaczyna też odbijać od dołka koreański eksport — ważny papierek lakmusowy koniunktury przemysłowej. Wynika to z faktu, że powoli ustępują dwa z trzech najważniejszych czynników recesyjnych: cykl zapasów w przemyśle i wstrząs energetyczny w całej gospodarce. Kłopot polega na tym, że wciąż w grze jest trzeci czynnik recesyjny: wstrząs monetarny związany z walką banków centralnych z inflacją.

Zacznijmy od danych z Polski. Indeks PMI dla przetwórstwa wzrósł w lutym do najwyższego poziomu od maja — 48,5 wobec 47,5 pkt w styczniu. Przypomnijmy, że konstrukcja badania ankietowego jest taka, że wszystkie odczyty poniżej granicy 50 pkt oznaczają pogorszenie koniunktury. Więc wciąż jesteśmy według tego wskaźnika w dołku, choć coraz płytszym.

Analogiczny indeks PMI dla przetwórstwa w strefie euro lekko spadł w lutym, ale w szczegółach publikacji widać kilka pozytywnych zjawisk. Na przykład przyrost zatrudnienia jest najwyższy od czterech miesięcy (a firmy nie zatrudniają, jeżeli nie widzą przed sobą poprawy sprzedaży), a postrzeganie przyszłej koniunktury najlepsze od roku.

Największą niespodziankę sprawił jednak chiński PMI, który wzrósł w lutym do 51,6 wobec 49,2 pkt w styczniu (ten liczony przez firmę Markit; jest jeszcze inny PMI — liczony przez rząd, o którym pisały w środę media). Jest to związane z otwieraniem gospodarki po największej fali pandemii. Na rynkach finansowych chińskie dane wywołały spory optymizm, szczególnie na rynkach wschodzących, złoty np. umocnił się bardzo wyraźnie wobec euro i dolara, choć wydaje mi się, że w chińskich danych nie ma nadzwyczajnie istotnych sygnałów. To, że wystąpi jakieś ożywienie było oczywiste, a skala ożywienia w przemyśle nie musi być bardzo duża, bo generalnie w czasie pandemii radził sobie całkiem nieźle.

Jest jeszcze jeden istotny sygnał, na który warto zwrócić uwagę — koreański eksport. Ten wskaźnik jest wysoko skorelowany ze światową produkcją towarów, ponieważ Korea jest dużym dostawcą komponentów, w tym półprzewodników. W lutym koreański eksport spadł o 7,5 proc., mniej od prognoz i znacznie mniej niż w styczniu. Na wykresie widać, jakby ten wskaźnik już ubił dołek. Wprawdzie lutowe odbicie wynika częściowo ze specyficznego układu dni roboczych, ale nawet pomijając ten czynnik, dane wskazują na lekką poprawę.

Co te wszystkie sygnały oznaczają? Mijają powoli dwa z trzech najważniejszych wstrząsów recesyjnych w światowej gospodarce. Pierwszym był potężny spadek popytu na zapasy po bezprecedensowo szybkim wzroście rok wcześniej. Jest to tzw. cykl bicza, czyli potężne wahania produkcji półproduktów w reakcji na istotne wahnięcia popytu końcowego — w czasie pandemii wahania popytu końcowego były wyjątkowo duże.

Drugim wstrząsem był wzrost cen energii, szczególnie w Europie. Ten czynnik zmienia się jednak wolniej, bo działalność firm oparta jest na długoterminowych kontraktach, więc szybko nie odczują spadku cen gazu na rynkach hurtowych. Ceny gazu są ponadto wciąż relatywnie dość wysokie i nie można wykluczyć, że pod koniec roku będą jeszcze wyższe.

Trzeci wstrząs natomiast, dołujący światową gospodarkę, cały czas się utrzymuje i nie wygląda na to, by w przewidywalnej przyszłości miał złagodnieć. Chodzi o zacieśnianie polityki pieniężnej, które w krajach rozwiniętych jest coraz mocniejsze. W Polsce podwyżki stóp ustały, ale nie można wykluczyć, że przy płytkim spowolnieniu i uporczywej inflacji wrócą. Najważniejsze jest to, że inflacja wykazuje oznaki uporczywości.

Tak więc choć część prorecesyjnych czynników odpuszcza, to szybkie wyjście z dołka nie wygląda na najbardziej realistyczny scenariusz. Zresztą chyba na szybką normalizację w tak zmiennym świecie nikt nie liczy.