Ustawa o zryczałtowanych formach podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) powinna zostać znowelizowana w sposób ułatwiający ustalenie wysokości obciążenia nim. Tylko tak – według ekspertów firmy doradczej inFakt – można uwolnić od problemów przedsiębiorców, którzy zachęceni korzystnymi zmianami w ryczałcie ewidencjonowanym, wynikającymi z Polskiego Ładu, rozważają przejście na tę formę opodatkowania. Natknęli się bowiem na bariery przy wyborze stawki tego podatku odpowiedniej dla ich działalności. Tymczasem czasu na podjęcie decyzji jest coraz mniej.
Data wyboru tuż tuż
– Ryczałtowi ewidencjonowanemu podlegają wyłącznie przychody. Koszty w ogóle nie są brane pod uwagę. Stawki tego podatku wahają się od 2 do 17 proc. w zależności od rodzaju świadczonych usług – mówi Joanna Szlęzak-Matusewicz, doradca podatkowy, partner w Taxeo Komorniczak i Wspólnicy.
Przypomina, że przedsiębiorcy zdecydowani na zmianę formy opodatkowania w 2022 r. mają na to czas do 20 lutego. Powinni o tym poinformować urząd skarbowy. Nie muszą natomiast powiadamiać organu o wybranej stawce.
– Do każdej wysokości ryczałtu są przyporządkowane odpowiednie kody PKWiU. Jeżeli któregoś brakuje przy konkretnej stawce, można przyjąć, że domyślnie wynosi ona 8,5 proc. – wyjaśnia Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie doradczej inFakt.
Dzięki przepisom Polskiego Ładu dla części przedsiębiorców znacznie korzystniejsze może być od tego roku opłacanie ryczałtu niż rozliczenia PIT według skali podatkowej czy liniowo. Dla dwóch sektorów obniżono stawki. Zyskała na tym np. branża IT, jednak w praktyce nie okazuje się to tak oczywiste.
Stawkę dla tego sektora obniżono z 15 do 12 proc. Jednak dla części specjalistów może być odpowiednia inna wysokość: 8,5 proc. lub 15 proc. W rezultacie np. informatyk może na jednej fakturze oznaczyć nawet trzy stawki ryczałtu.
– Jeżeli programista zajmuje się programowaniem lub kodowaniem, użyje stawki 12 proc. Jeżeli prowadzi również szkolenia, za co otrzymuje odrębne wynagrodzenie, to ryczałt wyniesie 8,5 proc. Dla czynności niezwiązanych z programowaniem czy kodowaniem, a więc na przykład z utrzymaniem strony internetowej, także jest to 8,5 proc. Natomiast gdyby ten podatnik doradzał w czymś swojemu partnerowi biznesowemu, wówczas musi przyjąć 15 proc. – wylicza przedstawiciel firmy inFakt.
Sytuacja jest znacznie gorsza dla podatnika – dodaje Piotr Juszczyk – jeżeli prowadzi on usługi kompleksowe i robi „wszystko w jednym”. Wtedy musi zapłacić podatek według najwyższej dla jego działalności wysokości, czyli 15 proc.
Przedsiębiorcy ci mają duży problem z ustaleniem, która ze stawek dla ich branży jest w ich przypadku właściwa: 8,5 czy 12 czy 15 proc. Wielu zwraca się do Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) o zakwalifikowanie ich usług do określonego kodu PKWiU.
Urzędowe wykładnie
Piotr Juszczyk zwraca uwagę, że opinia GUS może zostać w przyszłości podważona przez organy skarbowe. Przedsiębiorca może też wnieść o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej. Wtedy jednak naczelnik urzędu skarbowego lub dyrektor Krajowej Izby Skarbowej (KIS) zwróci się do podatnika, aby wskazał kod PKWiU dla jego działalności.
– Można stwierdzić, że dyrektor KIS przerzuca na podatnika przyporządkowanie jego usług do odpowiedniego kodu PKWiU. W takim przypadku warto podać skarbówce, jakiej klasyfikacji dokonał GUS i wskazać, aby na tej podstawie wydała interpretację podatkową. Nie ma jednak pewności, czy szef KIS zgodzi się z interpretacją GUS – zauważa doradca.
Jego zdaniem ustawodawca powinien od razu – nowelizując Polskim Ładem ustawę o ryczałcie – jasno określić grupy podatników, które mogą korzystać z różnych stawek, tak jak jest np. w matrycy VAT. Jak mówi, takich problemów nie mają ryczałtowcy reprezentujący wolne zawody. Z nowych przepisów wynika wprost, kto z nich należy do grupy świadczącej określone usługi i które stawki ryczałtu ich obowiązują: 17 czy 15 proc.
– Czy nie można tak zrobić dla innych stawek, czyli jasno określić, do których grup podatników są one przypisane, zamiast posługiwać się PKWiU? – pyta Piotr Juszczyk.