Polska stoi dziś przed wieloma wyzwaniami w sektorze obronności. Priorytetem jest rozwój przemysłu zbrojeniowego, a kluczowe w tej kwestii jest m.in. zwiększanie zdolności produkcyjnych w zakresie amunicji. Inwestycje w tym segmencie ostatnio przyspieszyły. 13 czerwca premier Donald Tusk oraz Jakub Jaworowski, minister aktywów państwowych, otworzyli na terenie zakładów w Skarżysku-Kamiennej nowoczesną halę produkcji amunicji małokalibrowej. Dzięki tej inwestycji moce produkcyjne Mesko wzrosły pięciokrotnie — do 250 mln sztuk nabojów rocznie.
Produkcja amunicji to nie wszystko. Kluczowe jest także m.in. oszacowanie potrzeb militarnych, aby efektywnie wydawać pieniądze z nowego unijnego programu SAFE na obronność, którego budżet wynosi 150 mld EUR. Dyskusja na te tematy zdominowała Forum Bezpieczeństwa Europy Środkowej i Wschodniej, które odbyło się 16 i 17 czerwca na Uniwersytecie Warszawskim w Warszawie.
Obraz wojny się zmienia
— Polski przemysł zbrojeniowy przeżywał w ostatnich latach wzloty i upadki. W krótkim czasie próbujemy więc nadrobić wieloletnie zapóźnienia. Nie możemy jednak skupić się tylko na zwiększeniu produkcji amunicji, powinniśmy także budować ekosystem innowacji zbrojeniowych — powiedział Konrad Gołota, podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.
Podkreślił, że przemysł zbrojeniowy musi na bieżąco reagować na zapotrzebowanie Polskich Sił Zbrojnych.
— Współczesny obraz wojny szybko się zmienia, co widać na przykładzie konfliktu wojennego w Ukrainie czy ostatnio w Iranie. Nasz przemysł zbrojeniowy powinien do tego się dostosować — stwierdził Konrad Gołota.
Według niego zapowiedź uruchomienia finansowania z programu SAFE wymusiła wśród państw UE poważną dyskusję na temat modeli współpracy w sektorze zbrojeniowym. Niezależnie od jej efektów Polska powinna sama oszacować swoje możliwości rozwoju przemysłu zbrojeniowego, aby efektywnie wykorzystać pieniądze z tego programu.
Prywatny sektor kluczowy
Zdaniem Grzegorza Niedzielskiego, prezesa prywatnej Grupy Niewiadów, budowa fabryk zbrojeniowych to nie wszystko, trzeba stworzyć wokół nich cały ekosystem.
— Bez współpracy z sektorem prywatnym to przedsięwzięcie się nie uda. Przemysł zbrojeniowy w Polsce jest jeden, nie dzieli się na prywatny i państwowy. Nie rozumiem więc, dlaczego sektor państwowy chce wszystko robić sam. Tym bardziej że powinniśmy dywersyfikować środki produkcji. W Niewiadowie do końca 2026 r. planujemy uruchomić zakład o wydajności do 120 tys. sztuk pocisków kalibru 155 mm rocznie. Dlaczego państwo nie łączy sił z prywatnym sektorem? — pytał Grzegorz Niedzielski.
Jego słowa wywołały ostrą ripostę wiceministra Konrada Gołoty.
— To zbiór półprawd. PGZ jest największą firmą zbrojeniową w kraju. Współpracuje m.in. z Hutą Stalowa Wola, z którą współdziałają także prywatni kooperanci. Warto także pamiętać, że produkcja amunicji kalibru 155 mm to kwestia strategiczna. Chcemy mieć kontrolę nad każdym elementem tej produkcji w kraju, a Grupa Niewiadów, z tego co wiem, produkuje amunicję z komponentów sprowadzanych z zagranicy. Poza tym to Agencja Uzbrojenia zamawia amunicję i podejmuje decyzje od kogo kupuje — stwierdził Konrad Gołota.
Zgodził się z tezą, że państwowy przemysł powinien współpracować z prywatnym. W tym kontekście przypomniał, że niedawno premier Donald Tusk powołał międzyresortowy zespół do spraw rozwoju przemysłu obronnego — złożony z Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii, który ma m.in. przygotować kompleksową strategię dla branży zbrojeniowej zarówno państwowej, jak prywatnej. Ma powstać do końca 2025 r.
Organizatorem Forum Bezpieczeństwa był Instytut Studiów Wschodnich we współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej oraz Uniwersytetem Warszawskim. Jego uczestnikami było ponad 500 ekspertów z Europy i USA — przedstawicieli rządów, organizacji międzynarodowych, świata nauki oraz sektora prywatnego.