Dlaczego postawił pan, jako założyciel Solartech, na technologię OZE?
Bartłomiej Zysiński: Karierę zawodową zacząłem wiele lat temu w firmie, która zajmowała się produkcją akumulatorów. To doświadczenie pozwoliło mi na zgłębienie wiedzy dotyczącej specyfiki przechowywania energii, budowy ogniw i ich właściwości. Już wtedy miałem styczność z pojedynczymi ogniwami fotowoltaicznym. Zastanawiałem się nad tym czy jest możliwość stworzenia baterii o większej mocy. I co by było, gdyby...? Rozpocząłem aktywny udział w targach branżowych, rozmawiałem z zagranicznymi kontrahentami i przekonywałem ich, że Polska również jest gotowa na rozwój OZE, co z powodzeniem udowodniliśmy. Moc zainstalowana w energetyce słonecznej przekroczyła już ponad 20 GW.
Moja pasja do fotowoltaiki narodziła się de facto w środowisku producentów baterii – od początku byłem wizjonerem, entuzjastą fotowoltaiki i magazynowania energii. W latach 2017-2018, kiedy zakładałem Polską Izbę Magazynowania Energii (PIME), nikt nie mówił na ten temat. Dziś zarządzanie wykorzystaniem energii z uwzględnieniem jej magazynowania to istotny przedmiot dyskusji zarówno w ujęciu ekonomicznym, jak również technologicznym. Elektrochemiczne magazynowanie energii to nowy element w systemie elektroenergetycznym i dobry moment dla uczestników rynku, a ten staje się coraz bardziej wymagający i konkurencyjny.
Najbardziej perspektywicznym obszarem biznesowym w Polsce, skoncentrowanym na wdrażaniu rozwiązań opartych o bateryjne magazyny energii, jest sektor przemysłowy i energochłonny sektor usługowy. Rosnące koszty energii, presja na redukcję śladu węglowego oraz potrzeba stabilności zasilania sprawiają, że średnie i duże przedsiębiorstwa coraz chętniej inwestują w rozwiązania pozwalające na autokonsumpcję energii z OZE i uniezależnienie się od wahań cen na rynku energii. Magazyny energii stają się kluczowym ogniwem w zapewnieniu ciągłości działania, optymalizacji kosztów oraz zwiększeniu efektywności wykorzystania własnych źródeł odnawialnych.
Jakie były początki działalności?
BZ: W założeniu mieliśmy wykonywać instalacje B2C. Przyszedł moment, że pojawili się klienci biznesowi oraz sektor publiczny. Tu pojawia się wątek rodzinny. Na początku pracowałem z teściem, bardzo doświadczonym inżynierem, którego niezwykle cenię i szanuję. Później dołączył do nas kolejny specjalista i wypracowaliśmy wspólnie pomysł na unikatową instalację na biurowcu Q22 w Warszawie. Budynek ma skośny dach pokryty fotowoltaiką. Tak, to jest nasz projekt!
Nie zawsze było łatwo. Po roku 2016 musiałem zawiesić działalność. Zabrakło wsparcia dotacyjnego, a zmiany polityczne zatrzymały na ponad rok proces transformacji energetycznej. Pamiętam tych kilka firm, które ostro rywalizowały w przetargach na moce rzędu 40-50 kW. To był naprawdę trudny czas dla firmy, wręcz walka o przetrwanie. Zostałem sam i musiałem zaczynać od nowa. Determinacja w połączeniu z kilkoma kluczowymi kontaktami i doświadczeniem sprawiły, że stopniowo dołączali do mnie młodzi, ambitni ludzie, którzy widzieli przestrzeń do rozwoju w energetyce odnawialnej. Dzisiaj, z perspektywy czasu, na wszystkie napotkane problemy związane z rozwojem biznesu patrzę jak na choroby wieku dziecięcego. Brak organizacji, struktury, nie do końca jasno podzielone kompetencje...
Gdzie obecnie jest Solartech?
BZ: Obecnie nasz zespół to ponad 60 osób. Swoją pasją zaraziłem moich wspólników, dwójkę inżynierów – Adama Janusa, wiceprezesa ds. technicznych (CTO) i Katarzynę Liberacką, wiceprezes ds. operacyjnych (COO).
Dołączają do nas kolejne osoby. Musimy prawidłowo przypisać kompetencje i odpowiedzialność.
A gdzie będziecie za kilka lat?
BZ: Przed nami jeszcze długa droga, żeby przejść na stronę inwestorską. Chcemy nadal budować rozpoznawalność marki, zdobywamy nowe kompetencje, rozwijamy zespół. Chcemy szerzej uczestniczyć w rynku energetyki OZE. Nasz kierunek to magazyny energii. Mamy oczy szeroko otwarte, rozglądamy się pod kątem inwestycji i rozwoju. Rozmawiamy z bankami i instytucjami powołanymi do tego, żeby wspierać polskie inicjatywy.
Dlaczego magazyny energii są tak ważne dla energetyki i dlaczego tak bardzo interesuje się nimi rynek fotowoltaiki?
BZ: To bardzo nośny temat w ostatnich miesiącach. Jest to odpowiedź na obecne potrzeby systemu energetycznego, ale też gospodarki. Moim zdaniem rynek potrzebuje mniej więcej takiej samej zdolności magazynowania, jaką obecnie posiadamy w instalacjach OZE, zakładając, że magazyny będą mogły przetrzymać energię na kilka godzin. To olbrzymia skala inwestycji. Ten trend jest już bardzo widoczny na dojrzałych rynkach zagranicznych z istotnym udziałem wytwarzania energii z odnawialnych źródeł.
Dlaczego w biznesie kluczowa jest wiedza inżynieryjna?
BZ: To podstawowa cecha kultury naszej organizacji. Osoba, która przychodzi do Solartech, na pewno może liczyć na rozwój unikatowych kompetencji. Nasze idee postanowiliśmy rozszerzyć o współpracę z polskimi uczelniami. Wspieramy ich działania w zakresie edukacji przyszłych specjalistów, dzielimy się naszą wysokospecjalistyczną wiedzą podczas wykładów i zajęć, które prowadzone są przez naszych ekspertów.
Wracając do Solartech, mimo dynamicznego rozwoju udało nam się utrzymać relacje właściwe dla firmy rodzinnej. Dbamy o dobrą komunikację zarówno w zespołach, jak i w relacji pracownicy–zarząd. To zwiększa komfort pracy i chęć pozostawania z firmą pomimo agresywnego rynku podbijanego de facto przez headhunterów. A jak wiadomo pozyskiwanie specjalistów w zakresie energetyki słonecznej i magazynów energii na rynku pracy jest dzisiaj nie lada wyzwaniem. Jak sobie z tym radzimy? Poprzez współpracę z ośrodkami akademickimi zachęcamy studentów do rozwijania umiejętności i wiedzy związanej z OZE i inżynierią energetyczną.
Na problem ze znalezieniem osób z odpowiednimi kwalifikacjami wskazuje się już dziś.
Katarzyna Liberacka COO: Tak naprawdę to nie jest problem, ale wyzwanie dla takich firm jak Solartech. Procesy rekrutacyjne są długotrwałe. Co to oznacza w praktyce? Wydłuża się czas rekrutacji pracownika z odpowiednimi kompetencjami. Tu pojawia się drugie wyzwanie, z którym boryka się wiele firm – jak utrzymać pracownika na tak konkurencyjnym rynku pracy.
Gdzie poszukujecie partnerstw?
BZ: Współpracujemy z Wydziałem Inżynierii Produkcji Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Na kierunku Technologie Energii Odnawialnej (TEO) prowadzimy wykłady związane z fotowoltaiką oraz magazynowaniem energii. Organizujemy wizyty studyjne, staże, praktyki, umożliwiając studentom zdobycie bezcennego doświadczenia w pracy przy realnych projektach realizowanych przez Solartech. Współtworzymy program studiów Wydziału Inżynierii Produkcji na kierunku Technologie Energii Odnawialnych. Staramy się jako partner SGGW, aby wiedza zdobywana na uczelni była jak najbliżej rzeczywistości i realiów rynkowych. Mamy przykłady osób, które odbywały praktyki studenckie i zostały pracownikami etatowymi Solartech.
Adam Janus CTO: Prowadząc wykłady na kierunku Technologie Energii Odnawialnej Wydziału Inżynierii Produkcji Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, obserwuję, że studenci potrzebują najbardziej aktualnych informacji o tym, czym żyje rynek energii odnawialnej. W efekcie takiej działalności branża już na starcie zyskuje bardziej doświadczonych kandydatów, lepiej wykształconych, co moim zdaniem niezależnie od tego, czy trafiają oni do nas, czy gdziekolwiek indziej, daje korzyść całemu rynkowi.
Jesteśmy partnerem strategicznym Centrum Nauki i Innowacji KORTOSFERA, działającym przy Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Obejmujemy patronatem szereg programów edukacyjnych skierowanych do najmłodszych mieszkańców Olsztyna oraz regionu.
Aktywnie uczestniczymy w Olsztyńskich Dniach Nauki i Sztuki, festiwalu popularnonaukowym oraz wyjątkowym wydarzeniu pod hasłem „Słońce rządzi wszystkim – ENERGIA”.
Jak wyobrażacie sobie przyszłość polskiej energetyki?
BZ: Tak naprawdę przyszłość polskiej energetyki jest już dziś. Jesteśmy w procesie przechodzenia od scentralizowanego, opartego na wielkich elektrowniach systemu, do modelu zdecentralizowanego i cyfrowego. To dzieje się tu i teraz, a Polska poczyniła największe postępy w zmianie architektury energetycznej na drodze od węgla do niskoemisyjnej generacji w Europie Środkowo-Wschodniej. Moc zainstalowana w OZE przekroczyła 34 GW, niebawem do miksu energetycznego włączone zostaną morskie farmy wiatrowe i pierwszy reaktor jądrowy. Królową zmian od wielu lat jest fotowolatika, która na stałe zagościła na naszych dachach, ale także w postaci wielkoskalowych instalacji. Jako SOLARTECH wnieśliśmy w te zmiany istotny wkład. „Świętym Graalem” energetyki jest efektywne zarządzanie energią, a nie jej wytwarzanie. Dlatego Solartech rozwija innowacyjne systemy magazynowania oraz zarządzania energią.
Jako Polska zaczęliśmy maraton inwestycyjny wiele lat temu, i aby dobiec do mety, musimy pamiętać o kilku kluczowych kwestiach. Transformacja jutra już teraz wymaga inteligentnych sieci przesyłowych, zdolnych do zarządzania rozproszonymi źródłami energii oraz rozwoju magazynów energii. Synergia instalacji wytwórczych ze zdolnościami magazynowania energii pozwoli na efektywne wykorzystanie potencjału już istniejących instalacji OZE, w szczególności, gdy odpowiednie warunki pogodowe występują w okresach niskiego zapotrzebowania na energię elektryczną. Dziś w takich sytuacjach operator systemu poleca wyłączyć instalację OZE, gdyż nie ma gdzie zagospodarować nadwyżek energii. Nie powinno dochodzić do takiej sytuacji, dlatego plany inwestycyjne muszą uwzględniać magazyny energii.
Sztuczna inteligencja i zaawansowana analityka danych staną się kluczowymi narzędziami optymalizującymi produkcję i zużycie energii. Platformy agregujące rozproszone zasoby energetyczne umożliwią efektywne zarządzanie siecią milionów mikroźródeł. Internet rzeczy zrewolucjonizuje sposób, w jaki korzystamy z energii w domach i przedsiębiorstwach, automatycznie dostosowując zużycie do aktualnych cen i dostępności energii.
W miarę rozwoju OZE kluczową rolę odegrają także mikrosieci i lokalne społeczności energetyczne, które będą mogły funkcjonować autonomicznie w postaci klastrów energii czy spółdzielni energetycznych. Ta rewolucja technologiczna wymaga jednak nowego podejścia regulacyjnego. Prawo energetyczne musi ewoluować w kierunku wspierania inwestycji, innowacji i elastyczności, a jednocześnie zapewniać cyberbezpieczeństwo coraz bardziej cyfrowego systemu energetycznego. To ogromne wyzwanie, ale także szansa, aby uczynić polską energetykę jedną z najbardziej nowoczesnych w Europie.