Polskie firmy ruszają na podbój Ameryki Łacińskiej

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2012-04-04 00:00

Misja z przedsiębiorcami leci po świętach do Chile i Peru. Chcą handlować autami, taborem szynowym i granulatami

W Chile Polska kojarzyła się dotychczas tylko z geologiem Ignacym Domeyką, badaczem Ameryki Południowej. A w Peru — z inżynierem Ernestem Malinowskim, który zaprojektował najwyżej położoną linię kolejową na świecie — Centralną Kolej Transandyjską. Czas na biznesmenów.

Dziewięciomiliardowa inwestycja KGHM w kanadyjską Quadrę, która ma w portfelu złoże Sierra Gorda w Chile, ma szanse rozkręcić nasze kontakty biznesowe z krajami Ameryki Łacińskiej. Na fali przejęcia powstał bowiem pomysł, by wysłać do Chile i Peru misję handlową. Samolot z przedsiębiorcami na pokładzie wystartuje 16 kwietnia.

— Rynki Ameryki Łacińskiej są ogromne, dynamiczne, a dotychczas przez nasze firmy prawie niewykorzystane. A szkoda, warto bowiem wykorzystać dobrą kondycję polskich przedsiębiorstw i próbować zaistnieć na tych rynkach. Liczymy, że przykład inwestycji KGHM przyciągnie również inne polskie firmy, szczególnie z sektora wydobywczego i pokrewnych — mówi Beata Stelmach, wiceminister spraw zagranicznych.

Ekipa KGHM nie leci, gdyż będzie czekać na misję w Santiago de Chile. Miedziowcy będą wcześniej badać amerykańskie aktywa Quadry, mają też w planach udział w dorocznej konferencji miedziowej Cesco.

Lecą natomiast firmy, które liczą na rozwinięcie współpracy nie tylko z lokalnymi przedsiębiorstwami, ale również z KGHM w Chile. Takie nadzieje ma np. DZT, producent samochodów dostawczych i terenowych, wykorzystywanych do obsługi kopalni, czy Kopex, produkujący maszyny górnicze (choć do Chile nie leci).

— Jesteśmy bardzo zainteresowani współpracą z KGHM, ale akurat w tej chwili nie mamy klientów w Chile. Nie zamierzamy też na razie ich aktywnie pozyskiwać — mówi Krzysztof Jędrzejewski, prezes Kopeksu.

W misji uczestniczą również firmy z branż niepowiązanych z górnictwem. Też mają ambicje zawojować Amerykę Łacińską. Lecą m.in. Graw, Pesa, Krakchemia i Lubawa. Polscy oficjele zrobią, co mogą, by pomóc.

— Jednym z zadań administracji jest wspieranie polskich przedsiębiorstw. W działaniach dyplomatycznych staramy się przedstawiać je jako wiarygodnych i godnych rekomendacji partnerów. Na niektórych rynkach ma to bardzo istotne znaczenie, dlatego też w oficjalnych spotkaniach wezmą udział zarówno firmy prowadzące już działalność w Ameryce Łacińskiej, jak również te, które dopiero odkrywają jej potencjał — podkreśla Beata Stelmach.

Mikroobroty

Chile

Obroty handlowe między Polską a Chile są znikome. Polski eksport niemal nie istnieje (25 mln EUR w 2011 r.) i opiera się prawie wyłącznie na sprzedaży maszyn i urządzeń. Chilijski import nad Wisłę (96,8 mln EUR) jest nieco większy, ale składa się głównie z trzech kategorii produktów: miedzi (37 mln EUR), winogron (17,3 mln EUR) i win (9,1 mln EUR).

Peru

Wymiana towarowa Polski z Peru jest jeszcze skromniejsza niż z Chile. Nasz eksport występuje w śladowych ilościach (14,9 mln EUR w 2011 r.) i polega głównie na sprzedaży maszyn i urządzeń oraz żeliwa i stali. Peruwiańczycy mogą pochwalić się niewiele lepszym wynikiem (import wyniósł 20,6 mln EUR). Sprzedają nam głównie herbatę, winogrona, barwniki i ryby.

W drodze do Ameryki

Ernest Malinowski przetarł nam szlak

JULIUSZ GRABCZYK

prezes Graw, producenta systemów pomiarowych dla przemysłu kolejowego

Chcemy nawiązać kontakty z lokalnymi firmami, a nasza wizyta będzie miała charakter rozpoznawczy. Ameryka Południowa, w tym Chile i Peru, to dla nas potencjalnie atrakcyjny rynek, zwłaszcza że istnieją tradycje współpracy kolejowej między Polską a tymi krajami. W Peru polski inżynier Ernest Malinowski zaprojektował przecież najwyższą kolej na świecie, czyli kolej transandyjską. W tej chwili eksport stanowi jedną trzecią naszych przychodów i skierowany jest przede wszystkim do Anglii, Holandii, Litwy, Izraela i do Korei Południowej. Szukamy kolejnych rynków.

Szukamy miejsca pod montownię aut

ZBIGNIEW TYMIŃSKI

producenta samochodów terenowych

Jesteśmy zainteresowani poszerzeniem działalności o kraje Ameryki Południowej, ponieważ podoba nam się ich dynamika gospodarcza, a także silna klasa średnia. Szczególnie pociąga nas Brazylia, ale również Boliwia, Chile i Peru. Te kraje współpracują ze sobą w ramach wspólnego rynku Mercosur. Rozważamy ulokowanie montażu samochodów w którymś z tych państw i szukamy właśnie odpowiedniego miejsca. Liczymy z jednej strony na współpracę z lokalnym przemysłem kopalnianym, a z drugiej — z KGHM, który zamierza rozwijać wydobycie w Chile. Nasze samochody terenowe i dostawcze już jeżdżą w kopalniach miedzi w Polsce.

Staramy się o kontrakt

ANDRZEJ ZDEBSKI

prezes Krakchemii, dystrybutora granulatów tworzyw sztucznych, konsul honorowy Chile w Krakowie

Krakchemia stara się o nawiązanie współpracy Sociedad Chilena de Quimica, koncernem produkującym odczynniki chemiczne związków potasu. W Europie takich producentów jest niewielu, a rynek na te produkty jest atrakcyjny. Nie podpiszemy jeszcze żadnego kontraktu, ale mamy nadzieję omówić warunki ewentualnej współpracy. Muszę jednocześnie podkreślić, że inwestycja KGHM w Chile przyczyni się do promocji Polski w tym regionie, a to pomoże również innym firmom, m.in. Krakchemii. Ponadto zakup Quadry przez KGHM był naprawdę dobrym ruchem — górnictwo w Chile jest bardzo mocne na tle świata. Na tej inwestycji skorzystają również polskie firmy produkujące osprzęt górniczy.

Chcemy zaistnieć w Ameryce Południowej

PIOTR OSTASZEWSKI

prezes Lubawy, producenta konfekcji dla służb mundurowych

Strategia Lubawy i spółki zależnej Miranda zakłada zdobywanie nowych rynków eksportowych. Jako że nasze zaawansowane systemy kamuflażu oraz produkty balistyczne i logistyczne podbiły już rynki Dalekiego Wschodu, teraz naszym celem jest zaistnienie w Ameryce Południowej. Widzimy tam duży potencjał, a wizyta w Chile i Peru będzie dla nas okazją do prezentacji asortymentu. Jednocześnie myślimy o wejściu na inne rynki Ameryki Południowej, stąd plany dalszych wizyt. Nie wykluczamy również udziału w targach branżowych na tym kontynencie.

Chile i Brazylia potrzebują taboru

MICHAŁ ŻUROWSKI

rzecznik PESA, bydgoskiej firmy specjalizującej się w budowie i naprawie taboru szynowego

Widzimy ogromny potencjał w rynkach Ameryki Południowej, dlatego interesują nas nie tylko Chile i Peru, ale też pozostałe kraje. Potrzeby taborowe na tym kontynencie, zwłaszcza w Chile i Brazylii, są bardzo duże. Wiadomo też, że Santiago de Chile przymierza się do zakupu nowych pojazdów — zarówno kolejowych, jak i tramwajów. PESA mocno stawia na dywersyfikację rynków, także zagranicznych, bo to chroni firmę w razie załamania na rynku krajowym. Jesteśmy już obecni na Węgrzech, w Rumunii, na rynkach wschodnich (Ukraina, Litwa, Białoruś, Rosja) oraz we Włoszech, które są naszą szczególną dumą (jeździ tam 41 naszych pociągów). Mamy też podpisane kontrakty z Czechami i Niemcami. Poza tym, kiedy wystawiamy się na międzynarodowych targach, widzimy zainteresowanie naszą ofertą nie tylko ze strony potencjalnych klientów z naszego kontynentu, ale również z regionów postrzeganych jako „egzotyczne”.