Małgorzata Nałódka: polskie firmy zyskają na wprowadzeniu euro
NOWE TYSIĄCLECIE Z NOWĄ WALUTĄ: Po 2002 roku waluty narodowe w krajach Unii zostaną zastąpione przez euro. fot. ARC
Od 1 stycznia 1999 r. w jedenastu spośród piętnastu krajów Unii Europejskiej zacznie funkcjonować Unia Gospodarcza i Walutowa (UGW). Z tą chwilą pojawi się nowa waluta krajów członkowskich — euro. Jej wprowadzanie będzie przebiegać w dwóch etapach.
JUŻ W PIERWSZYM etapie, gdy euro i waluty narodowe mają funkcjonować równolegle, kursy walut narodowych do euro będą ustalane w sposób sztywny, euro stanie się walutą księgową i obowiązującą we wszystkich nowych emisjach rządowych papierów dłużnych. Jednocześnie Europejski Bank Centralny przejmie pełną odpowiedzialność za politykę monetarną.
DRUGI ETAP, który zacznie się najpóźniej z początkiem 2002 r., zakończy się pół roku później całkowitym wyeliminowaniem walut narodowych. Na rynku pojawią się banknoty o nominałach 5, 10, 20, 50, 100, 200 i 500 euro oraz monety (1, 2, 5, 10, 20, 50 eurocentów, 1, 2 Euro).
Jaki będzie wpływ wprowadzenia wspólnej waluty „za miedzą” na polskie przedsiębiorstwa?
WPRAWDZIE w pierwszym okresie będą one miały swobodę wyboru waluty rozliczeń, ale po 31 grudnia 2001 r. zmiana na euro stanie się obligatoryjna.
Jakie będą główne korzyści dla firm? Po pierwsze zniknie ryzyko kursowe, a tym samym można będzie zaoszczędzić na operacjach zabezpieczających przed niektorzystnymi zmianami kursów. Po drugie obniżą się koszty operacyjne — będzie można zastąpić wiele rachunków w walutach narodowych jednym rachunkiem w euro.
PO TRZECIE dojdzie do uproszczenia ewidencji księgowej i statystycznej w przedsiębiorstwach. Pojawi się wreszcie możliwość emitowania papierów dłużnych na nowo powstałym dużym rynku.
WARTO PRZY TYM zauważyć, że mimo zmiany waluty przedsiębiorstwom nie grożą niespodziewane zmiany w kontraktach. Zgodnie z ustaleniami z Maastrricht, wprowadzenie euro nie daje żadnej ze stron prawa dokonywania jednostronnych zmian w kontraktach, a tym bardziej ich zrywania.
WPROWADZENIE EURO będzie też miało spory wpływ na działalność polskich banków. Z dniem 1 stycznia 1999 r. klienci będą bowiem mogli zażądać konwersji swoich rachunków bankowych, lokat i kredytów prowadzonych w walutach narodowych „eurolandu” na euro.
W związku z tym jeszcze w tym roku banki muszą:
— dostosować istniejące systemy informatyczne do obsługi i księgowań w dwu walutach równocześnie;
— ustalić drogi płatności komercyjnych i clearingu walutowego (tradycyjna sieć banków korespondentów zostanie zastąpiona przez rzadszą sieć oddziałów zagranicznych dużych banków).
W OKRESIE przejściowym wzajemna wymiana walut krajów UGW na euro będzie się odbywać po sztywnych kursach i nie będzie miała charakteru transakcji kupna-sprzedaży, ponieważ będzie polegała w istocie na przeliczeniu sumy wyrażonej w jednej walucie na sumę wyrażoną w innej walucie po jednolitych kursach.
ZGODNIE Z TYMI REGUŁAMI banki w krajach UGW będą stosowały kursy kupna-sprzedaży tylko w operacjach wymiany euro i walut narodowych na waluty państw spoza UGW. Nie jest natomiast wykluczone, że banki będą mogły pobierać prowizje za czynności przeliczeniowe. Jeśli NBP nie wprowadzi odmiennych reguł dla prowadzenia operacji w euro, polskie banki będą miały takie samo pole manewru.
NA RAZIE banki polskie przygotowują się na przyjęcie euro i czekają na akty regulacyjne, które powinien wydać Narodowy Bank Polski, a tymczasem do inauguracji Unii Monetarnej pozostaje coraz mniej czasu. Większość banków ma świadomość, że wprowadzenie wspólnej waluty europejskiej będzie kosztowne oraz obniży dochody z wymiany walut i różnego rodzaju opłat.
NIELICZNE BANKI widzą euro jako ważny element ich strategicznego rozwoju. Dla nich euro jest również zagrożeniem, lecz w tym samym czasie szansą na nowe inicjatywy marketingowe oraz produktowe.
Małgorzata Nałódka dapartament planowania i kontrolingu, Bank Przemysłowo-Handlowy