W handlu zagranicznym widać sygnały stopniowego ożywienia, choć jest ono ograniczone branżowo i geograficznie. Niestety, nie obejmuje wielu ważnych sektorów polskiej gospodarki, jak produkcja trwałych dóbr konsumpcyjnych. Ale jak się nie ma, co się lubi…
Ze szczegółowych danych handlowych za lipiec wynika, że najszybciej rosnącym produktem eksportowym są produkty immunologiczne, a najszybciej rosnącym kierunkiem Irlandia. Te dwie informacje pasują do siebie, ponieważ cały europejski przemysł farmaceutyczny przechodzi skokowe ożywienie z powodu zapowiedzi wprowadzenia wysokich ceł przez USA. A Irlandia jest hubem w tej dziedzinie dla amerykańskich firm, które korzystają tam z niskich podatków. Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że produkcja farmaceutyczna w całej Unii Europejskiej w lipcu była o 13 proc. większa rok do roku. Tak szybko nie rośnie żaden sektor.
Innym produktem notującym wysoką dynamikę eksportu z Polski są silniki odrzutowe o ciągu powyżej 25 kN, czyli takie, które są montowane w samolotach. W tych danych widać, że polska dolina lotnicza musi korzystać na ożywieniu w europejskim przemyśle lotniczym i obronnym, które ma dwa odmienne źródła. Z jednej strony na całym świecie postępuje ożywienie ruchu turystycznego i biznesowego. Z drugiej rosną nakłady zbrojeniowe.
Bardzo dobrze radzą sobie też ostatnio sprzedawcy mięsa drobiowego, którzy skądinąd żyją obawami o skutki umowy handlowej UE z Mercosurem. Na razie jednak Polska umacnia swoją pozycję drugiego po Brazylii eksportera tego towaru na świecie.
W danych eksportowych widać natomiast słabość w europejskim popycie na trwałe dobra konsumpcyjne, czyli m.in. meble czy sprzęt RTV. Wśród produktów o najszybszym spadku eksportu znajdują się telewizory i części do mebli. To samo widać zresztą w europejskich danych produkcyjnych. Jest to o tyle problematyczne, że sektory trwałych dóbr konsumpcyjnych stanowią istotną część całego polskiego eksportu. Można już chyba zacząć zastanawiać się, czy nie mamy tutaj do czynienia z jakąś trwałą negatywną zmianą zarówno pod względem pozycji Polski w tej dziedzinie, jak też preferencji europejskich konsumentów.
Pod względem geograficznym oprócz wymienionej już Irlandii uwagę przykuwają dwa regiony — turystyczne kraje Europy Południowej (Grecja, Portugalia, Chorwacja, Bułgaria) oraz kraje skandynawskie. W obu przypadkach wzrost polskiego eksportu jest znacznie powyżej średniej.
Słabo ostatnio wygląda polski eksport do USA, ale jest to ewidentnie skutek akumulacji zapasów w pierwszym kwartale. Bardzo szybko natomiast rośnie eksport do Kanady. Możliwe, że część polskich produktów przez ten kraj trafia do USA.
A najważniejszy jest oczywiście fakt, że przestał spadać eksport do Niemiec. W tej gospodarce stopniowo odbudowuje się aktywność przemysłowa, co widać też po danych o produkcji. Eurostat podał, że wzrosła w lipcu w Niemczech o 2,1 proc. rok do roku. Poprawiają się nastroje w firmach i wśród inwestorów, aczkolwiek to jest ożywienie bardzo selektywne, widoczne tylko w niektórych branżach. Nie sądzę, byśmy mogli liczyć w Polsce na jakiś mocniejszy impuls popytowy z tego kraju w najbliższych miesiącach.