1,6 mld zł rocznie sięga dofinansowanie budżetowe do utrzymania infrastruktury kolejowej. Fundacja ProKolej szacuje potrzeby na 3 mld zł rocznie. Resort infrastruktury okazał się znacznie hojniejszy. Przesłał właśnie do konsultacji społecznych program, dzięki któremu w rządowej kasie zostaną zagwarantowane pieniądze na utrzymanie torów, zarządzanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK). Spółka ma szansę na otrzymanie rocznie 4-5 mld zł. Podpisze z rządem kontrakt, na lata 2016-23, wart w sumie 38 mld zł. 33,6 mld zł da budżet państwa, resztę Fundusz Kolejowy, zasilany przez drogowy odpisem z opłaty paliwowej.

Szybciej — taniej
— Dzięki umowie utrzymaniowej, którą podpiszemy z MIR, jakość sieci wyraźnie się poprawi. To będzie nowy model finansowania prac PLK. Wiele z nich będziemy wykonywać dzięki własnym służbom, ale część, np. związanych z serwisowaniem i konserwacją systemów i urządzeń sterowania ruchem, zlecimy na zewnątrz — mówi Andrzej Filip Wojciechowski, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych.
Marcin Mochocki, wiceprezes spółki, podkreśla, że obecnie w jej strukturach tworzone są grupy specjalizujące się w utrzymaniu nowoczesnych systemów sterowania ruchem (ERTMS oraz GSM-R), ale PLK bierze pod uwagę możliwość podpisania wieloletnich umów serwisowych z ich dostawcami. Dzięki dotacjom średnia prędkość na torach zwiększy się z 56,1 km/h obecnie do 68,4 km/h w 2023 r., a na liniach o najwyższym standardzie (modernizowanych przez PLK) nawet do 88,9 km/h.
„Wskazane wyżej rezultaty (…) oznaczają skrócenie czasu przejazdu pociągów po liniach najbardziej wykorzystywanych (…) i tylko z tego tytułu mogą być wygenerowane korzyści społeczne, ekonomiczne, gospodarcze oraz dla środowiska o łącznej wartości około 19,9 mld zł” — napisali przedstawiciele resortu infrastruktury w projekcie.
— Dla przewoźników i ich klientów kontrakt wieloletni oznacza szansę na niższe koszty przewozów. Pozwala bowiem na urealnienie kwot dofinansowania dla zarządcy infrastruktury i wykonanie wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) z 2013 r., w którym Polska zobowiązana została do wprowadzenia zachęt do zmniejszania kosztów dostępu do infrastruktury kolejowej— podkreśla Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.
Rykoszetem w małych
ETS zakwestionował system naliczania opłat przez PLK przewoźnikom i nakazał wyłączenie części kosztów, których nie można nimi finansować. Chcąc je zrekompensować, rząd zaproponował operatorowi 8-letni kontrakt. Rykoszetem dostali mniejsi zarządcy torów, także zmuszeni do stosowania nowych zasad naliczania cen przewoźnikom, których opłaty pokrywają jedynie 30 proc. kosztów zarządzania infrastrukturą (patrz tekst obok). Mali operatorzy nie mają szans na dotację, ale im także resort infrastruktury chce pomóc.
— Wysłaliśmy wniosek do Komisji Europejskiej umożliwiający zwolnienie z unijnych wymogów, dotyczących kalkulowania stawek za dostęp do infrastruktury kolejowej. Obejmuje 47 linii o długości blisko 375 km, zarządzanych przez 10 podmiotów — informuje Piotr Popa, rzecznik resortu infrastruktury. Powołuje się na dyrektywę dotyczącą utworzenia jednolitego europejskiego obszaru kolejowego.
— Zgodnie z nią, państwo członkowskie może zwolnić zarządców lokalnej infrastruktury kolejowej, która nie ma strategicznego znaczenia dla funkcjonowania rynku kolejowego, z obowiązku spełnienia wymogów dotyczących zasad kalkulowania stawek. Pozytywna decyzja komisji pozwoli Polsce na wprowadzenie rozwiązań umożliwiających małym zarządcom kalkulowanie stawek w sposób pokrywający całość kosztów związanych z zarządzaniem infrastrukturą, co umożliwi ich zbilansowanie z wpływami — tłumaczy Piotr Popa.
259 tys. zł Tyle wynoszą koszty zarządzania jednym kilometrem sieci PLK, liczącej 21,58 tys. km…
445 tys. zł … a tyle będą wynosiły w 2023 r. Wzrost wynika ze zwiększenia prędkości eksploatacyjnej na zmodernizowanych torach oraz konieczności poprawy stanu zaniedbywanej ostatnio infrastruktury.
