Polsko-amerykańska gra giełdowa

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-02-03 00:00

Przedstawiciele Blanki Rosenstiel twierdzą, że ich działalność będzie się rozkręcać, tylko najpierw trzeba... oddłużyć IDMSA

50 tygodni — tyle minęło od pojawienia się wśrod polskich graczy giełdowych Blanki Rosenstiel, polonijnej milionerki, filantropki i konsul honorowej RP w Miami. W połowie lutego 2013 r. należący do niej Polish American Investment Fund (PAIF) zaczął zbierać z rynku akcje funduszu Idea TFI. To była pierwsza znana inwestycja milionerki w Polsce. Bardzo udana.

Kuszenie inwestorów

Na inwestorów podziałała magia nazwiska i wizja polonijnych milionów pompowanych w polskie spółki. Tylko w ciągu tygodnia od publikacji zawiadomienia PAIF o przekroczeniu progu 5 proc. w Idei kurs spółki skoczył o 30 proc. Pakiet sprzedano w sierpniu — według deklaracji z ponad 100-procentowym zyskiem. Kolejne inwestycje nie były już tak udane.

Być może dlatego, że Blanka Rosenstiel — której majątek pochodzi z alkoholowego imperium, zbudowanego przez zmarłego w latach 70. męża — nie postawiła w tym czasie stopy na polskim terytorium, a informacje o niej i jej planach biznesowych były i są skąpe. Inwestorka w przesłanym do naszej redakcji mejlu poinformowała, że przyleci do Polski „najpewniej w kwietniu” i odpowie na pytania dziennikarzy.

Tego, jakimi pieniędzmi realnie dysponuje dziś PAIF, nie wiadomo — zarejestrowana w stanie Delaware (ze względów podatkowych mekce amerykańskich przedsiębiorstw) spółka funduszem jest tylko w nazwie, bo jej forma prawna to „limited liability company”, będące w polskim rozumieniu formą pośrednią między spółką osobową i z o.o. Ze stanowego rejestru spółek PAIF — działający od 2008 r. — płaci rocznie 250 USD podatków i nie składa raportów rocznych.

W Polsce interesami Blanki Rosenstiel zajmuje się jej kuzyn — Jan Karaszewski, który zapewniał, że PAIF inwestuje nie tylko nad Wisłą. O szczegółach nie chciał rozmawiać. Po Idei TFI PAIF zainwestował w DM IDMSA, Global Energy, Mostostal Export i United. Na razie żadna z tych inwestycji nie przyniosła takich stóp zwrotu jak pierwsze wejście w Ideę TFI. Tylko dla tej spółki milionerka w akcjonariacie okazała się trampoliną — jej kurs w ciągu ostatniego półrocza skoczył o ponad 500 proc.

Firma wyceniana jest na 225 mln zł przy wartości księgowej 13 mln zł.

— Coraz więcej inwestorów pozytywnie odbiera moją działalność i wiąże z nią duże nadzieje. Stąd też wynika zainteresowanie walorami podmiotów, które reprezentuję. Mam świadomość tego, że akcje United są teraz mało płynne, więc wszystkie ruchy mocno chwieją kursem — twierdzi Jan Karaszewski.

Tymczasem notowania Mostostalu Export i Global Energy świecą na czerwono. Jan Karaszewski przyznaje, że inwestycja w pierwszą spółkę (o jej wzbudzających wątpliwości planach inwestycji w Mongolii pisaliśmy w połowie stycznia) na razie „nie jest satysfakcjonująca”. W przypadku Global Energy, które ma 22,39 proc. United, pakiet PAIF i United stracił ostatnio siłę głosu — po zarejestrowaniu emisji, skierowanej do zagranicznych spółek Star Ventures GmbH i R.K.K. Energy Ltd, skurczył się z prawie 15 do niespełna 5 proc.

— W Global Energy prowadzimy rozmowy z zarządem o współpracy w projektach z branży odnawialnych źródeł energii. Ze względu na otoczenie rynkowe spółka musiała dokonać korekty strategii, ale branży OZE nie porzuciła. Spółka jest dla nas perspektywiczna, nie ma długów i wypracowuje zyski. Kupiła też pakiet akcji United, co jest nam na rękę, bo zwiększa płynność naszej spółki. Alternatywą dla naszej współpracy jest stworzenie hedge fund — mówi Jan Karaszewski.

Obłaskawianie nadzoru

Jesienią Blanka Rosenstiel deklarowała, że na inwestycje w polskie spółki wyda do końca 2014 r. maksymalnie 200 mln zł. Do tej pory na zakupy akcji PAIF i United wydały niespełna dziesiątą część tej kwoty. Jan Karaszewski zapewnia jednak, że spółki mają „długofalowy plan opracowany we współpracy z wybitnymi ekspertami”, a z wydawaniem pieniędzy nie zamierzają się spieszyć, bo koniunktura na giełdzie jest za słaba.

— Analizujemy rynek i szukamy spółek z problemami, które moglibyśmy wyprowadzić na prostą, przy okazji uzyskując spore zwroty z inwestycji. Obecnie 80 proc. czasu poświęcamy grupie IDMSA. Zdecydowaliśmy się właśnie na to biuro maklerskie, ponieważ posiada bardzo dobry dział analiz, dostęp do informacji i świetne rozeznanie na rynku. To dla nas dobry przyczółek do dalszych inwestycji — mówi Jan Karaszewski.

IDMSA, po serii spektakularnie nietrafionych inwestycji (m.in. Bomi, Sky Club, DSS) i wielkich emisji, skierowanych do zarządzających (Grzegorza Leszczyńskiego i Rafała Abratańskiego), od połowy 2012 r. jest groszówką — w ostatnim półroczu za jego akcje płacono 0,08-0,10 zł, teraz są warte 0,12 zł.

— Mamy świadomość, jaką reputację ma IDMSA. Bierzemy na siebie odpowiedzialność za to, co wydarzyło się w tej spółce od chwili, gdy się w niej pojawiliśmy — mówi Jan Karaszewski. A co się wydarzyło? Po pierwsze — w nadzorze IDMSA z ramienia United, które ma 10 proc. akcji, pojawiła się plejada znanych nazwisk: Robert Gwiazdowski, Andrzej Podsiadło (były szef PKO BP), Waldemar Dubaniowski (były ambasador RP w Singapurze) i Wojciech Kuśpik, prezes PTWP.

United

— Rada nadzorcza weryfikuje teraz działania zarządu. Ponadto współpracujemy z Komisją Nadzoru Finansowego w celu wyjaśnienia wszystkich nieścisłości związanych z działalnością IDMSA. Widzimy zresztą pierwsze efekty naszych działań — zarówno jeżeli chodzi o nadzór, jak i zainteresowanie akcjonariuszy — mówi Jan Karaszewski. Po drugie — spółki kontrolowane przez bardzo mocno zadłużony IDMSA zaczęły zmieniać właścicieli.

Z ręki do ręki

Jan Karaszewski zapowiada, że IDMSA będzie teraz prowadził działalność maklerską, nie inwestycyjną — tym ma się parać wyłącznie Idea TFI.

— Pracujemy nad oddłużeniem grupy oraz sprzedażą aktywów, które nie wpisują się w nową strategię. Dwa lata temu dług IDMSA przekraczał 350 mln zł, a obecnie wynosi tylko 70 mln zł. Do końca roku długi zostaną spłacone. Zależy nam, by IDMSA był spółką dywidendową — mówi Jan Karaszewski.

Na razie z grupy IDMSA — która po trzech kwartałach ubiegłego roku miała 10,1 mln zł straty netto, a w 2012 r. aż 381 mln zł — znikają kolejne spółki. Fundusz IDM Capital (dawna Supernova IDM Fund) trafił pod skrzydła Pioneer Pekao TFI, a Polski Fundusz Hipoteczny — do funduszy Noble TFI. Po drodze ta ostatnia spółka „przeszła” jednak przez PAIF.

— W transakcji sprzedaży Polskiego Funduszu Hipotecznego PAIF był tylko pośrednikiem i nic na tym nie zarobił. Z uwagi na formalne obostrzenia pojawiłasię konieczność przeprowadzenia tej transakcji właśnie w taki sposób. Dzięki temu udało się oddłużyć spółkę o kolejnych kilkanaście milionów złotych — mówi Jan Karaszewski.

Przy okazji oddłużania IDMSA głównym akcjonariuszem Electusa stał się notowany na NewConnect Devoran, kontrolowany przez Izabelę Karaszewską, żonę Jana Karaszewskiego — praktycznie nieprowadzący działalności operacyjnej. Transakcja miała wartość 103,2 mln zł, ale w jej ramach żadna gotówka nie zmieniła właściciela.

— Devoran trzeba po prostu potraktować jako spółkę celową, której rolą było nabycie Electusa. Zapłata nastąpiła poprzez emisję obligacji Devorana, wartą 100 mln zł i skierowaną natomiast do IDMSA. Spłata obligacji będzie realizowana z zysków, które wypracuje Electus — mówi Jan Karaszewski. Zajmujący się wierzytelnościami służby zdrowia Electus ma zyski zwiększać, bo… nie będzie działał w ramach IDMSA. — W zeszłym roku Electus wypracował kilkanaście milionów złotych zysku netto i działa w bezpiecznym oraz dochodowym sektorze ochrony zdrowia. Jednak w strukturze IDMSA spółka nie miała szans na rozwój ze względu na poważny problem z pozyskiwaniem finansowania. Teraz pozycja Electusa w negocjacjach z instytucjami finansowymi jest dużo korzystniejsza, a pierwszych efektów z tej transakcji spodziewamy się w najbliższych 2-3 miesiącach — mówi Jan Karaszewski.