W kawiarni Amakuru oprócz kawy można poczuć misję. Pomysł na biznes pojawił się w terenie, a dokładnie podczas misji księży pallotynów w Afryce.
Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti.pl otworzyła w 2016 r. kawiarnię i sklep charytatywny Amakuru przy alei Solidarności w Warszawie. Można tam kupić dobrą kawę, rzeźby i akcesoria, które przybliżają Polakom kulturę globalnego południa.
Nowy wzorzec pomocy

– Zastanawialiśmy się, jak skutecznie pomagać, bo często wsparcie kończy się na akcjach wysyłkowych – mówi Jerzy Limanówka, ksiądz, pallotyn i prezes fundacji Salvatti.pl.
Jego zdaniem mało kto zauważa, że pomoc nie zawsze jest trafiona i dobrana pod kątem potrzeb. Wiele krajów wciąż postrzega Afrykę jako rynek zbytu, a nawet… śmietnik Europy.
– Przeciwstawiamy się myśleniu, że to, co już nie jest potrzebne w Europie, można wyeksportować do Afryki. Niestety my też nie ustrzegliśmy się błędów – kilka lat temu wolontariusze fundacji Salvatti.pl zorganizowali dla Rwandyjczyka, który chciał się usamodzielnić, kserokopiarkę. Kiedy jednak zawieźliśmy to urządzenie, okazało się, że na głównej ulicy Kigali, stolicy Rwandy, co drugi sklep świadczy usługi kserograficzne – mówi Jerzy Limanówka.
Początkowo pallotyni sprowadzali z Afryki tylko rękodzieło. Sprzedawali je na festynach i spotkaniach gromadzących ludzi zainteresowanych Afryką.
– Jako fundacja postanowiliśmy robić to na większą skalę. Misjonarze wskazali nam trop do plantacji kawy. Pomyśleliśmy, że może warto importować kawę do Polski i w ten sposób pozyskiwać fundusze na dzieła społeczne w Afryce. Tak otworzyliśmy sklep charytatywny z kawiarnią – wspomina Monika Mostowska, wiceprezes Salvatti.pl.
Działalność fundacji wpisała się więc w nowy wzór niesienia pomocy Afryce, czyli realne włączanie jej do biznesowego ekosystemu Europy.
– Ludzie doceniają, że dajemy Afrykańczykom możliwość normalnego zarobku – twierdzi Jerzy Limanówka.
Dzięki takiemu podejściu Amakuru przyciąga nie tylko klientów indywidualnych.
– Dla wielu przedsiębiorstw ważny jest wątek dobroczynny, więc często firmy właśnie u nas kupują kawę do biura czy jako prezent dla klientów – podkreśla Monika Mostowska.
Godziwe zarobki

Plantacje kawy zaczęto zakładać w Rwandzie w 1900 r. – krzewy kawowca przywieźli niemieccy misjonarze, którzy uznali, że górzysty teren, wulkaniczne gleby i warunki klimatyczne będą sprzyjały uprawom.
– Trafiliśmy na plantatorów, którzy mają ekologiczne i jakościowe ziarna. Kilka lat temu pojawił się w Rwandzie trend, by produkować kawę naprawdę wysokiej jakości i ze sprawdzonych źródeł – mówi wiceprezes fundacji Salvatti.pl.

Sprowadzają kawę z plantacji należących do kooperatyw, czyli spółdzielni. To zazwyczaj małe grupy – do 30 osób, których członkowie sami uprawiają kawę i na niej zarabiają.
– Dzięki temu, że zapewniamy im stały rynek zbytu, w sezonie zbiorów kawy, od kwietnia do sierpnia, kooperatywy mogą zatrudniać dodatkowych pracowników, najczęściej na dniówki. Ponadto w kooperatywach pośrednictwo jest ograniczane do minimum – wyjaśnia Monika Mostowska.
Robotnicy najmowani do pracy na planacjach prowadzonych przez kooperatywy zarabiają nawet o 25 proc. więcej niż na innych plantacjach działających w duchu sprawiedliwego handlu. Zbierają kawę, przygotowują do suszenia, potem selekcjonują i pakują ziarna.
Dotychczas fundacja Salvatti.pl sprowadziła z Rwandy cztery kontenery kawy, średnio w jednym kontenerze mieści się 20 ton.
Wolontariat misyjny

Sklep i kawiarnia Amakuru pozwalają fundacji finansować prowadzone przez misjonarzy szkoły, przedszkola, ośrodki zdrowia, fundować stypendia dla studentów i zakładać ośrodki dożywiania.
– Kupiliśmy m.in. busa dla szkoły w Masaka w Rwandzie, którą prowadzą siostry pallotynki, by dzieci zamiast iść kilka kilometrów błotnistą drogą, mogły dojeżdżać do szkoły. Zbudowaliśmy przedszkole w wiosce Brobo na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W Kamerunie, w wiosce Bivouvue, zmieniliśmy starą drewnianą szopę w szkołę z prawdziwego zdarzenia. Wyremontowaliśmy przeciekający dach szkoły w Kinoni w Rwandzie. Fundujemy stypendia dla Rwandyjczyków, którzy studiują w swoim kraju – mamy już czterech absolwentów i czterech studentów medycyny, stosunków międzynarodowych i ekonomii – wylicza Monika Mostowska.

W Rwandzie i na Wybrzeżu Kości Słoniowej misjonarze zbudowali też infrastrukturę hotelową.
– Fundacja pomagała w organizacji misji biznesowej do Rwandy. Służyła kontaktami. Przedstawiciele biznesu i rządu korzystali z infrastruktury stworzonej przez pallotyńskich misjonarzy, z transportu, doradztwa w zakresie lokalnych zwyczajów i mentalności miejscowych przedsiębiorców. Misjonarze pomagali także jako tłumacze podczas rozmów biznesowych – mówi Monika Mostowska.

Fundacja Salvatti.pl organizuje również wolontariat misyjny. Co roku w październiku startuje nowy kurs. Po kilkumiesięcznym przygotowaniu wolontariusze wyjeżdżają na placówki misyjne co najmniej na miesiąc, najdłużej na rok.
– Uczą angielskiego, informatyki, panowie świetnie się sprawdzają jako tzw. złote rączki. Wśród naszych wolontariuszy są położne, lekarze, nauczyciele, psychologowie, fizjoterapeuci, inżynierowie, ale nie zawsze pracują w swoim zawodzie, czasem robią to, co jest ich pasją. Na przykład projektantka wnętrz – i pasjonatka ogrodów – uczyła dzieci w Rwandzie, jak założyć i pielęgnować ogród. Czasami wolontariusze wykonują proste prace, robią to, co akurat jest potrzebne, bawią się z dziećmi, uczą je nowych zabaw i piosenek, a przede wszystkim są z ludźmi w ich ubogiej codzienności, pokazują im, że świat o nich nie zapomniał – opowiada wiceprezes fundacji Salvatti.pl.

Każdy wolontariusz wpłaca określoną kwotę na bilet lotniczy. Pozostałe fundusze zdobywa fundacja, organizując wydarzenia misyjne, występując w lokalnych mediach, organizując zbiórki i akcje crowdfundingowe w internecie, np. na portalu udasie.pl, zwracając się z prośbą o wsparcie do firm – czasem przedsiębiorstwa przekazują pieniądze jako darowiznę, innym razem w zamian za promocję.
– Jedna z firm farmaceutycznych sfinansowała wyjazd wolontariusza w zamian za zdjęcia z lokalnych ośrodków zdrowia w Afryce, które potem wykorzystywano w komunikacji wewnętrznej firmy. Inna spółka – w zamian za reportaż na temat szczepień. Niektórzy proszą, by przy okazji zrobić research dotyczący wybranych gałęzi biznesu. Pewnego roku wolontariusze podróżowali samolotem w koszulkach firmowych z logo darczyńcy, promując to przedsiębiorstwo w świecie, potem przysłali zdjęcia z podróży. Zachęcamy firmy do takiej współpracy. W czasie pandemii nie ma eventów, festynów misyjnych, odwołane zostały festiwale kawy, na których mieliśmy się pojawić, konferencje, gdzie można było nawiązać nowe relacje z biznesem. Nie możemy organizować spotkań, debat promujących misje, jak to robiliśmy wcześniej. Kurs wolontariatu także odbywał się online. Dopiero pod koniec lutego spotkaliśmy się osobiście po pięciu spotkaniach zdalnych. Wolontariusze, którzy w zeszłym roku ukończyli kurs, jeszcze czekają na wyjazd. Część z nich ma już bilety, które są w zawieszeniu. Trochę nam pandemia pokrzyżowała plany, ale poza tym działamy standardowo: wysyłamy listy do darczyńców, organizujemy akcje w sieci, działamy w mediach społecznościowych, staramy się jak najlepiej wykorzystywać internet do promocji misji. Brakuje nam jednak spotkań na żywo. Mimo wszystko jesteśmy optymistami i mamy nadzieję, że w tym roku wolontariuszom uda się wyjechać – podkreśla Monika Mostowska.
Plan na kolejne lata

W czasie pandemii do internetu przeniosła się także działalność Amakuru. Kawiarnia skorzystała też z pomocy PFR. Fundacja wybiega już myślą w wolną od koronawirusa przyszłość, planując rozwój oferty sklepu i kawiarni.
– Chcemy zainteresować naszą działalnością duże palarnie kawy w Polsce – zapowiada Monika Mostowska.
Kolejnym pomysłem jest włączenie do asortymentu kakao.
– Mamy misjonarzy, którzy pracują w Burkina Faso i na Wybrzeżu Kości Słoniowej, które jest potentatem w produkcji kakao. Oczywiście ten surowiec jest importowany do Europy, chcielibyśmy jednak sprowadzać kakao na uczciwych warunkach z ograniczeniem roli pośredników – podkreśla Jerzy Limanówka.
Monika Mostowska przyznaje, że Amakuru liczy na zyski, dzięki którym fundacja Salvatti.pl może pomagać w rozwoju Afryki z poszanowaniem praw człowieka.