Od rosyjskiego ataku na Ukrainę minęło już prawie pół roku. W pierwszej fazie wojny, gdy na granicach pojawiły się setki tysięcy uchodźców, pomoc humanitarna koncentrowała się na zaspokojeniu ich podstawowych potrzeb i znalezieniu im schronienia. Do pomocy szybko ruszyły tysiące wolontariuszy, a także przedstawicieli organizacji pozarządowych i służb państwowych.

Teraz, w warunkach długotrwałego konfliktu, pomoc jest nieco mniej medialna i ma inny, bardziej długofalowy charakter. Global Empowerment Mission (GEM), amerykańska organizacja wyspecjalizowana w działaniach humanitarnych podczas katastrof naturalnych i konfliktów zbrojnych, nazywa ten czas okresem luki, czyli etapem, podczas którego życie w wielu miejscach próbuje wracać do normalności, ale zagrożenia jeszcze nie zniknęły, więc nie ruszyły szerokie programy odbudowy zniszczeń. Na wschodzie Ukrainy normalne jednak nadal nic nie jest.
– We wschodniej części Ukrainy nadal trwa faza pierwsza, czyli pomoc w wypadku katastrofy. To znaczy, że ewakuujemy osoby z obszarów objętych walkami i relokujemy uchodźców w Polsce i w Europie wspólnie z naszymi partnerami, m.in. Fundacją Porozumienie Bez Barier Jolanty Kwaśniewskiej. Dotychczas relokowaliśmy 39 tys. uchodźców. Nadal także dostarczamy pomoc na wschód i południe Ukrainy, koncentrując się na obszarach, w których sytuacja humanitarna jest bardzo ciężka. Pracujemy tu bardzo blisko z ponad setką partnerów ukraińskich, władz lokalnych i organizacji pozarządowych, aby zaspokajać najbardziej palące potrzeby – opowiada Michael Capponi, założyciel i szef GEM.

Start odbudowy
Jednocześnie GEM i inne organizacje humanitarne pracują nad poprawą sytuacji na opuszczonych przez rosyjskie wojska, ale mocno zniszczonych obszarach Ukrainy.

– Koncentrujemy nasze wysiłki na naprawie najmniej zniszczonych budynków na niektórych terenach, np. w Buczy. Według burmistrza miasta ponad 1100 budynków wymaga odbudowy. My pracujemy nad tymi, które potrzebują lekkich napraw, by jak najwięcej osób mogło do nich jak najszybciej powrócić. Wielu Ukraińców mówi nam, że chcą wrócić do domu, ale nie mogą, bo ich domy są zniszczone. Naprawiamy także szkoły i inne budynki użyteczności publicznej. W samym regionie kijowskim wstawienie okien i renowacja trzech szkół pozwoli na przykład sześciu tysiącom uczniów wrócić do nauki w budynkach już jesienią – mówi Michael Capponi.

Szef GEM podkreśla, że obie fazy – to znaczy pomoc humanitarna i odbudowa – potrwają bardzo długo.
– Podpisujemy memoranda o współpracy z kolejnymi władzami lokalnymi, żeby mieć pewność, że pomoc jest zawsze dobrze skoordynowana i trafia do najbardziej potrzebujących. Naprawy budynków także są zawsze uzgadniane z władzami. To nie tylko Bucza, to także Odessa i obwód połtawski, gdzie ostatnio doszło do ataku rakietowego na centrum handlowe w Krzemieńczuku. W obwodzie połtawskim jest około 300 tys. osób, które uciekły z rejonów objętych walkami. Każda pomoc humanitarna jest tam na wagę złota – podkreśla szef GEM.

Zbieranie pieniędzy
Dotąd GEM dostarczył na Ukrainę i uchodźcom w innych krajach pomoc o wartości 117 mln USD, przede wszystkim od amerykańskich darczyńców.
– W tym roku dobijemy do 250 mln USD łącznie na projekty związane z relokacją, pomocą humanitarną i odbudową. Ale pieniądze cały czas płyną, teraz już nie tylko od naszych amerykańskich partnerów czy z funduszu #bstrong wspieranego przez Bethenny Frankel. Dokumentujemy bardzo starannie wszystkie nasze projekty, aby było jasne, że każdy dolar jest wykorzystywany jak najlepiej – zapewnia szef GEM.

W marcu i kwietniu GEM apelował m.in. na łamach PB do polskich przedsiębiorców o pomoc. Chętnych nie zabrakło.
– Finalizujemy ważne porozumienie z bardzo dużym partnerem i ogłosimy je, jak tylko będziemy gotowi. Zapraszamy jednak do kontaktu jak najwięcej podmiotów – każda forma pomocy jest na wagę złota. Za pieniądze szybko kupujemy niezbędne towary, z kolei dostarczaną pomoc rzeczową przekazujemy też bardzo sprawnie w rejony, które jej najbardziej potrzebują – mówi Michael Capponi.

Podstawowe potrzeby
Jaka pomoc materialna od przedsiębiorców jest teraz potrzebna?
– Okna. Ale tak naprawdę wszelkiego rodzaju materiały budowlane, które pozwolą nam na szybkie ukończenie robót w najmniej uszkodzonych budynkach. Dlaczego okna są ważne? Teraz o tym nie myślimy, ale jesień i zima nadejdą bardzo szybko – w domach i budynkach bez okien nie da się funkcjonować przy niskich temperaturach – podkreśla Michael Capponi.

Władze ukraińskie zaproponowały ostatnio, by poszczególne kraje po zakończeniu działań wojennych brały udział w odbudowie konkretnych regionów Ukrainy. Czy taki podział ma sens i pozwoli na sprawniejszą odbudowę?
– To będzie wysiłek na lata i z pewnością wymaga przemyślanej koordynacji. Kraje mogą zrobić więcej. My w ramach naszej organizacji oferujemy naprawę pojedynczych budynków. Przy stałym dopływie pieniędzy możemy realizować pewnie kilkanaście, kilkadziesiąt projektów kwartalnie. I mówimy tu o budynkach, które w miarę łatwo można przywrócić do funkcjonowania. Tymczasem tam jest jeszcze mnóstwo budynków wymagających rozbiórki, odbudowy – no i do tego ogromne szkody infrastrukturalne – mówi szef GEM.
