Wadowicki producent hydrauliki liczy, że prokuratura pomoże mu w rozwiązaniu amerykańskiego problemu.
Pod koniec listopada do wadowickiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko Ponar Wadowice w związku umową kupna akcji spółki Georgia Hydraulics Cylinder (GHC) przez spółkę. Prokuratura ma sześć tygodni na poinformowanie pokrzywdzonego, czyli Ponaru, o wszczęciu bądź odmowie wszczęcia postępowania.
— Na razie nie mamy kompletu dokumentów. Nie znamy miejsca zawarcia umowy. Sprawę komplikuje to, że strony zastrzegły w umowie, że jest ona sporządzana na gruncie prawa amerykańskiego stanu Georgia — mówi Jerzy Utrata, prokurator rejonowy.
Prokuratura ustali, czy dokonano przestępstwa giełdowego, czy było to działanie na szkodę spółki. Zbada, czy umowa była zgodna z zapisami statutu spółki. Poprosi także zarząd Ponaru o uzupełnienie dokumentacji.
Amerykański problem to spadek po poprzednim zarządzie. Nie udało nam się uzyskać komentarza spółki w tej sprawie, a z Arkadiuszem Śnieżko, który w czasie podpisywania feralnej umowy rządził firmą, nie ma kontaktu.
W styczniu Ponar kupił 50,5 proc. pakietu GHC za 14 mln USD (wówczas 35 mln zł). Zapłacił pieniędzmi uzyskanymi z emisji z prawem poboru (łącznie zebrał 150 mln zł).
Według prasowych informacji, Joe Bajjani, który sprzedał spółkę Ponarowi, może skorzystać z prawa do odkupienia pakietu akcji za cenę nabycia plus koszt pieniądza w czasie.