Popularność m-internetu może hamować rozwój technologii LTE

KA
opublikowano: 2010-04-21 00:00

Zacofanie sieci kablowych pomogło mobilnemu internetowi. Teraz może hamować jego unowocześnianie.

Zacofanie sieci kablowych pomogło mobilnemu internetowi. Teraz może hamować jego unowocześnianie.

Według firmy doradczej Frost Sullivan kryzys gospodarczy i restrykcyjna polityka regulatorów rynku, szczególnie co do redukcji stawek rozliczeń międzyoperatorskich, najbardziej wpłynęły na kondycję rynku telefonii komórkowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Coraz więcej operatorów komórkowych, także w Polsce, wobec spadku przychodów z tradycyjnych usług chce się bardziej skupić na rozwoju mobilnego internetu szerokopasmowego.

Zdaniem Edyty Kosowskiej, analityczki Frost Sullivan, wynika to często z braku dostępu do internetu poprzez szerokopasmowe łącze kablowe. Mimo ułomności technologie mobilne stają się więc dla wielu osób jedyną dostępną metodą połączenia z siecią.

— Dotąd ludzie starali się o łącze bezprzewodowe jako substytut stacjonarnego. Ale rynek ewoluuje i ludzie oczekują dobrej jakości mobilnego dostępu do internetu — uważa Daniel Kotow, menedżer odpowiedzialny za rozwój rynku rozwiązań bezprzewodowych w polskim biurze Alcatel-Lucent.

Unijne wsparcie dla HSPA

Dopóki jednak operatorzy komórkowi będą mogli zwiększać liczbę użytkowników internetu bez inwestycji, nie muszą się palić do wdrażania przełomowego standardu LTE. Dzięki niemu można uzyskać teoretyczną prędkość transmisji 170 Mbit/s (w praktyce ponad 120 Mbit/s), wobec obecnych 21 Mbit/s standardu HSPA (praktycznie około 19 Mbit/s).

Operatorzy nie spieszą się z inwestycjami w nową technologie, bo klienci i tak do nich płyną, nie mając alternatywy w postaci szybkich łącz stacjonarnych. Bez nowych inwestycji telekomy mogą maksymalizować zyski z już dokonanych. Nie naciskają więc na przyspieszenie przetargu na wiązaną z LTE częstotliwość 2,6 GHz, a operator sieci Play wystąpił nawet do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości o dofinansowanie inwestycji w gorszą od LTE technologię HSPA+.

Co zrobią operatorzy

Zdaniem dostawców infrastruktury dla operatorów telekomunikacyjnych nie należy jednak z tego wyciągać zbyt daleko idących wniosków.

— Dla operatora istotny jest koszt rozbudowy sieci w danej technologii. Powyżej pewnego progu wykorzystania zasobów sieci 3G nie opłaca się jej rozwijać. Tańsza staje się migracja do sieci 4G. Tym bardziej, że LTE nie tylko przyspiesza transmisję, ale też zmniejsza jej opóźnienia na tyle znacząco, że można oferować usługi niedostępne dotąd w sieciach mobilnych, np. gier online — komentuje Daniel Kotow.

— Musimy wziąć pod uwagę, jaki ma być cel wprowadzenia technologii LTE przez operatora i jakie zasoby częstotliwości posiada. LTE, w odróżnieniu od 3G, będzie dostępne na wszystkich zakresach częstotliwości — 800, 900, 1800, 2100 i 2500 GHz — i może się okazać, że w niektórych dziedzinach efektywniejsze będzie wprowadzanie LTE od razu, a w innych LTE będzie uzupełniać 3G pod względem pojemności — dodaje Radomir Grucza, prezes polskiej spółki Nokia Siemens Networks.