1 Polskie drogi, czyli wojna
Znów pobiliśmy rekord. Liczba wypadków drogowych w 2011 r. była u nas największa wśród wszystkiej krajów Unii Europejskiej. Wydarzyło się ich 40 065. Zginęło w nich ponad 4 tysiące osób, a rany odniosło 50 tysięcy! To tak jakby toczyła się u nas wojna. W Europie zrobiło się już o tym głośno. Unijny komisarz ds. transportu Siim Kallas zwrócił się do naszego rządu z pytaniem, co zamierza z tym zrobić. To fatalna reklama dla Polski i trudno się spodziewać, że pozostanie to obojętne dla zagranicznych inwestorów.
2 Odkryliśmy: zawiniła żyła wodna
Między Warszawą a Łodzią występuje tajemnicza żyła wodna. To jedyne wytłumaczenie tego, że każdy, kto próbuje zbudować autostradę między tymi miastami, natychmiast wpada w kłopoty. Najpierw żyła wodna wykończyła Chińczyków z konsorcjum Covec — wycofali się w ubiegłym roku z placu budowy. Potem spowodowała rekordową liczbę pęknięć na niedokończonej autostradzie. W końcu doprowadziła do bankructwa Dolnośląskie Surowce Skalne — jedną z firm konsorcjum, które zastąpiło Chińczyków na budowie. Strach pomyśleć, co jeszcze może się zdarzyć… Pozostaje już chyba tylko rozwiązanie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która nadzoruje wykonanie trasy.
3 Przesolona afera
Doigraliśmysię. Czechy chcą wstrzymać import żywności z Polski. Powodem jest tzw. afera solna, którą od dwóch miesięcy żyją polskie media. Chodzi o to, że wykryto przypadki sprzedaży soli do posypywania dróg jako soli spożywczej. Dla konsumentów to mało przyjemne. Ale nie zagraża ich zdrowiu — głową ręczy za to główny inspektor sanitarny kraju. Relacje w mediach zaniepokoiły jednak sąsiednie kraje, które ograniczyły import polskiej żywności. Czeski minister rolnictwa chce całkowicie go zakazać. Będzie się starał, aby poparły go władze UE. Trudno nie skomentować, że ta afera to sukces dziennikarzy i porażka gospodarki.
