Portfel jak w Biblii malowany

Aleksandra RogalaAleksandra Rogala
opublikowano: 2017-01-09 22:00

W Kościele katolickim uzyskamy poradę na temat... spłaty kredytu. Moda przyszła z USA — od protestantów

Co Bóg mógłby powiedzieć o twoim portfelu? Otóż ma wiele praktycznych porad na temat tego, jak zarządzać domowym budżetem czy jak wyjść z długów. I jak wydawać pieniądze, jak sam przykazał — traktować je jako środek do osiągania dobrych celów, a nie dobro samo w sobie. W końcu to Biblia poucza nas w przypowieści, że talentów (1 talent to około 30 kg złota) nie „zakopuje się w ziemi” albo że pieniędzmi trzeba się dzielić z potrzebującymi („wdowi grosz”).

OBLICZA PIENIĄDZA:
OBLICZA PIENIĄDZA:
Młodzi i starsi, zarabiający lepiej i gorzej — coraz częściej katolicy chcą więcej wiedzieć o finansach. Nie tylko w wydaniu konsumpcyjnym, ale też... biblijnym. Na kursie Crown uczą się np., że warto być odpornym na reklamy, które skłaniają do kupowania więcej niż potrzebujemy.
ARC

Wniosek? Zarządzanie finansami to coś, co katolikom nie powinno być obce. Niektórzy przywołają złośliwie bank watykański, oskarżany o malwersacje i kojarzony z bezkarnością urzędników działających za plecami papieża, ale za dobry przykład może służyć św. Matka Teresa, która przez lata prowadziła jedną z największych na świecie instytucji, która pomogała biednym, zbierając datki i obdzielając nimi potrzebujących.

— Ktoś policzył, że w Biblii znajduje się więcej fragmentów poświęconych zarządzaniu finansami niż wierze lub miłości — mówi Elżbieta Wrotek, jedna z kilku fundatorów Fundacji Edukacja Finansowa Crown w Polsce, autorka książki pt. „Pułapki na drodze do wolności finansowej”. To właśnie ta fundacja zapoczątkowała w Polsce modę na prowadzone od lat na całym świecie tzw. kursy Crown.

Wywodzą się z inicjatywy protestanckich pastorów z USA. Nad Wisłą od 8 lat można się na nie natknąć np. przy parafiach. Mogło w nich wziąć udział już około 2,5 tys. Polaków.

— Taki kurs to nic innego jak połączenie studium biblijnego na temat zarządzania finansami z nauką praktycznych metod, znanych we współczesnej ekonomii, np. planowania budżetu domowego — mówi Elżbieta Wrotek. Kto kocha się w pieniądzach, pieniądzem się nie nasyci — mówi biblijna Księga Koheleta.

Misją Edukacji Finansowej Crown jest uczenie ludzi odpowiedzialnego zarządzania finansami, aby mogli „cieszyć się wolnością finansową”. Uczą się tam, że z biblijnych wskazówek o pieniądzach wynika kilka praktycznych konsekwencji, które można odnieść do współczesności — np. uczciwość, prowadzenie zrównoważonego budżetu, szybsze wychodzenie z długów (np. poprzez zastosowanie znanej w ekonomii strategii kuli śnieżnej) i oszczędzanie na przyszłe potrzeby, np. edukację dzieci, albo przeznaczanie części dochodów na szczytne cele poprzez dzielenie się swoim bogactwem hojnie i z miłością.

Mądrze wydawaj pieniądze — tego też uczy ta ekumeniczna szkoła podejścia do bogactwa i biedy. Ksiądz Jacek Stryczek, założyciel fundacji Szlachetna Paczka, jest duszpasterzem ludzi biznesu, a Fundacja Edukacja Finansowa Crown jest tą, która chce wykonywać pracę u podstaw. Prowadząc edukację finansową, z założenia chce pomagać też wychodzić z tarapatów finansowych — wynika z naszych rozmów z uczestnikami. Ta moda powoli adaptuje się na polskim gruncie — w kursach Crown chętnie uczestniczą zarówno młodzi, wykształceni katolicy z dużych miast, często po studiach ekonomicznych, jak też osoby, które z własnej niewiedzy popadły w spiralę zadłużenia.

— Mamy feedback od uczestników. Niektórzy dopiero po tych kursach zaczynają odpowiedzialnie podchodzić do swoich finansów. Jeden z uczestników powiedział na zakończenie kursu: „Ja nawróciłem się jakiś czas temu, mój portfel trochę później” — wyjaśnia Julita, jedna z liderek kursów Crown, dodając, że w czasach, gdy każdy wcześniej czy później ma do czynienia z kredytem, konsumpcyjnym czy hipotecznym, taka wiedza jest bardzo przydatna.

Kursy Crown mają zielone światło od Kurii Metropolitarnej, czyli polskiego Kościoła. Na niektóre „ideologie” związane z pieniędzmi i wywodzące się z protestantyzmu trzeba jednak uważać, bo czasem mijają się z Ewangelią.

— Biblia to przede wszystkim księga o zbawieniu, a nie o kasie — mówi jeden z polskich pastorów.