
Przemawiając przed Komisją Bankową Senatu USA oficjel podkreślił, że perspektywy gospodarcze pozostają nadal „niepewne”. Dodał, że presja cenowa ma stłumiony i mimo ostatnich wyskoków powolny charakter.
Gospodarka jest zdecydowanie daleka od naszych celów w zakresie zatrudnienia i inflacji i prawdopodobnie zajmie trochę czasu, zanim osiągnięty zostanie znaczący dalszy postęp – powiedział Powell.
Bankier centralny kolejny raz zadeklarował, że Fed będzie nadal korzystała z pełnego wachlarza narzędzi do wspierania gospodarki, tak by ożywienie po okresie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa było silne i trwałe na ile to możliwe.
W jego opinii, inflacja nie stanowi zagrożenia dla gospodarki. Odbiła ona nieco po załamaniu jakie stało się udziałem świata na wiosnę ubiegłego roku, ale w ujęciu 12-to miesięcznym pozostaje ona poniżej długoterminowego celu na poziomie 2 proc.
Dodał, że amerykańskie władze monetarne zgodziły się by czasowo ten próg został przekroczony, co nie pociągnie konieczności podwyższenia stóp procentowych, co w przeszłości było stosowane jako środek prewencyjny.
Oznacz to, że nie będziemy zacieśniać polityki pieniężnej w dłuższej perspektywie, niezależnie od oczekiwanej poprawy na rynku pracy – wyjaśnił Powell.
Szef Fed podkreślił również, że uwagę przykuwa słaba kondycja rynku usług, który najmocniej odczuł skutki wprowadzonych restrykcji. Szczególnie jeśli chodzi o hotele i gastronomię.
Konsumenci wydają gigantyczne kwoty (styczniowa sprzedaż detaliczna ustanowiła rekord), ale przede wszystkim na zakup towarów, a nie usług, które są przecież podstawą naszej gospodarki - stwierdził Powell.