Pożyczki rosną – tym gorzej dla nich

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2021-09-26 20:00

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • O ile wzrosła wartość i liczba sprzedaży pożyczek w sierpniu
  • Jaka była wysokość obrotów licząc od początku roku
  • Czy rynek powrócił do poziomów sprzedaży z przed pandemii

W sierpniu firmy pożyczkowe pożyczyły blisko o 100 proc. więcej pieniędzy niż przed rokiem. Nie jest to dobra wiadomość dla branży.

Branża pożyczkowa powoli wstaje z kolan. Po bardzo trudnym 2020 r. obroty na rynku zaczynają przypominać lepsze czasy sprzed pandemii. Z najnowszego miesięcznego raportu Biuro Informacji Kredytowej o nowej sprzedaży (obejmuje wyniki firm współpracujących z BIK firm, które odpowiadają za gros urobku branży) wynika, że w sierpniu wartość udzielonych pożyczek była o 96,3 proc. wyższa niż w tym samym okresie 2020 r. W ujęciu liczbowym wzrost wyniósł 73,3 proc.

Licząc od stycznia do sierpnia firmy pożyczkowe udzieliły już 1,8684 mln pożyczek, czyli o 44,5 proc, więcej niż przez osiem miesięcy ubiegłego roku. Ich wartość wyniosła 4,548 mld zł i przekroczyła wynik z 2020 r. o 50,7 proc.

Wysoka dynamika sprzedaży nie świadczy o nadzwyczajnej prosperity na rynku, ale pokazuje skalę zapaści w pierwszym roku pandemii. Dla branży pożyczkowej był on szczególnie trudny, gdyż odczuła, jak wszystkie sektory, spowolnienie wynikające z kolejnych lockdownów, musiała też przekalibrować biznes w związku z obostrzeniami regulacyjnymi wprowadzonymi w marcu 2020 r. Rząd, na wniosek UOKiK, ograniczył wysokość pozaodsetkowych kosztów do 21 proc. Limit przestał obowiązywać dopiero w czerwcu bieżącego roku. Imponujące obroty w lipcu (46,6 proc. r/r) i w sierpniu, to w dużej mierze efekt zniesienia regulacyjnych ograniczeń, które miały wpływ na podaż pożyczek.

Blisko stuprocentowy wzrost rynku w sierpniu, to, paradoksalnie, nie jest dobra informacja dla firm pożyczkowych. Dane czytane bez kontekstu mogą zostać użyte jako argument na rzecz tezy o lichwiarskich zyskach branży. W niedawnym wywiadzie dla PAP Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, tak komentował wyniki rynku pożyczkowego: „Spójrzmy w statystyki i porównajmy czerwiec tego roku z czerwcem ubiegłego. W tym roku firmy pożyczkowe udzieliły pożyczek na kwotę wyższą od ubiegłorocznej o 119,9 proc. A tych pożyczek było o 88,6 proc. więcej (niemal dwa tysiące sztuk). Łączna sprzedaż firm pożyczkowych wyniosła 661 mln zł. Co ciekawe, średnia wartość nowoudzielonej pożyczki wyniosła 2,2 tys. zł i była wyższa od tych udzielanych w czerwcu 2020 r. o 11,5 proc.”.

Wiceszef resortu dowodzi, że nieprawdziwe okazały się zapowiedzi branży pożyczkowej, że limit kosztów wprowadzony w związku z koronawirusem doprowadzi do upadłości firm i odetnie niezamożnych Polaków od finansowania. Nie podaje, na jakiej podstawie stawia taką tezę. Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje obecnie przywrócenie covidowych limitów kosztowych, tylko w zaostrzonej formie. Ograniczenie ma wynosić 20 proc.

Porównanie bardzo słabych miesięcy 2020 r. z bieżącą sprzedażą wykrzywia obraz rynku. Warto pamiętać, że czerwiec był pierwszym miesiącem, kiedy Provident, największy dostawca pożyczek na rynku, rozmrażał biznes po wiosennym lockdownie, kiedy zawiesił działalność. Inne firmy, zresztą jak cała gospodarka, dopiero dochodziły do siebie. W piątek opublikowaliśmy wstępne wyniki finansowe branży za 2020 r. – łączna strata sektora wyniosła blisko 160 mln zł.

Faktyczny stan branży pożyczkowej pokazują dane porównawcze do okresu sprzed pandemii. Tymczasem według informacji BIK, sprzedaż w okresie styczeń-sierpień bieżącego roku jest wciąż o 3,2 proc. niższa niż obroty w tym samym okresie 2019 r.

Weź udział w konferencji online “Windykacja i zarządzanie należnościami 2021”, 3 grudnia 2021 >>